Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Karmella85

rożnice w priorytetach zyciowych - czy związek ma szanse?

Polecane posty

Gość Karmella85

Witam wszystkich, mam pewien problem i szukam opinii osob ktore beda calkowicie obiektywne i ktore moga mi w jakis sposob doradzic. Spotykam sie z chlopakiem prawie 3 lata, na poczatku bylo rzecz jasna wspaniale, nie widzielismy swoich wad, bylismy dla siebie bardzo wyrozumiali itd itp. Od dluzszego jednak czasu jest cos nie tak. Zauwazylam ze moj chlopak raczej nie mysli jeszcze o powaznym zyciu ze mna, nie w glowie mu jeszcze malzenstwo (mamy po 25 lat) - to ja raczej probuje naprowadzac rozmowe na temat malzenstwa i dawac mu do zrozumienia ze w sumie juz bym bardzo chciala za te dwa lata zostac jego zoną, a on moglby najchetniej po 30 - tak mi powiedzial. On mieszka w akademiku i w sumie jesli miglby to mieszkalby tam do 30tki, a ja juz mam powoli dosc spotykania sie w akademiku, mam dosc jego syfu ktory robi, mam dosc jego sasiadow, zaczyna zalezec mi juz na czym s wiecej niz spotykanie sie co dwa czy trzy dni, chcialabym go miec przy sobie, na stale, moc sie do niego przytulac, byc z nim na codzien. I tu zaczyna sie kolejny problem, moj chlopak czasem wyjezdza na rozne konferencje zwiazane z samorzadem studenckim, sam mi naopowiadal co tam sie dzieje, odwalil mi kilka niefajnych numerow zwiazanych z tymi wyjazdami a teraz sie dziwi ze mam cos przeciwko jak chce jechac, co gorsza, powiedzal mi ze on najlepiej w przyszlosci chce miec prace gdzie bedzie czesto wyjezdzal, bo lubi jak stwierdzil, a ja z kilei teraz znosze te jego wyjazdy gorzej lub lepiej z nadziaja ze kiedys sie skoncza, ze pewnego dnia bede go miala dla siebie i bedziemy tworzyc rodzine, nie wyobrazam sobie cale zycie czekac na niego, widziec go co kilka dni - nie tego oczekuje od zycia, a on wlasnie twierdzi ze chcialby wyjezdzac a ja pwinnam czekac na niego zawsze i witac z otwartymi ramionami jak bedzie wracal..., ja rozumiem dwa czy trzy weekendowe wyjazdy w ciagu roku , ale zycie praktyczni na walizkach? czy ta roznica w priorytetach jest waszym zdaniem do przeskoczenia? czy to ja mam sie dostosowywac do niego cale zycie byleby jemu bylo dobrze, czy to ja mam sie poswiecac, bo on jest dumny i uparty i stwierdzil ze nie lubi sie poswiecac, mam coraz wiecej watpliwosci czy chce z nim byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakis tam moj nowy nick dzisia
mnie interesuje w ktorym akademiku mieszka twoj chlopak???!!! ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×