Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

anser1

karmie dziecko co pol godziny

Polecane posty

Mam taki problem a w zasadzie pytanie Karmie mojego brzdaca piesia na poczatku bylo wszystko ok ale od jakiegos tygodnia spi w ciagu dnia po pol godziny i za kazdym razem budzi sie i chce jesc . Postanoilam wiec podac mu butelke zeby sprawdzic ile zjada (wczesniej potrafil zjesc 100g) okazalo sie ze 20 gora 50gram powiedzcie mi czy to normalne u8tyg dziecka i co moge zrobic zeby bylo jak kiedys zeby jadl wiecej i na dluzej mu starczalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaja na twardo
bo jemu chodzi zeby se cycka pomamlać, czuć twoją bliskość. pewnie troche pociamka i idzie spać?? miałam to samo, spróbuj dać smoczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieci karmione piersią
tak mają i dlatego sie to nazywa karmienie na żądanie ... je kiedy chce i ile chce Tutaj nie ma jakiś określonych reguł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żadnych smoczków
po jaką cholere

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ze smoczkiem probowalam ale niestety wypluwa i jest niezadowolony :) tak troche pociucka i zasypia a przejdzie mu to i unormuje sie w jakim czasie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no jak dla mnie nie jest
to normalne. ja mam 5 tyg. dziecko, na poczatku karmilam z piersi teraz karmie swoim mlekiem ale z butelki - szczserze powiedziawszy mialam dosc wiszenia na cycku. Sciagam 120-130 ml zjada i jest pelny - budzi sie co 3,5 do 4,5 godz :) Ostatnio nawet w nocy spal 6!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaja na twardo
no a skąd my to mamy wiedzieć kiedy mu przejdzie?? każde dziecko jest inne :) mój na początku tez nie chciał smoczka ale po jakims czasie go polubił a nawet pokochał i juz ja nie musiałam robic za smoczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolcia888
Mój tak miał do 4 miesiąca... Między innymi dlatego zrezygnowałam z piersi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak zrezygnowalas z piersi to bez problemu jadl z butelki? czy tez mialas problem z przyzwyczajeniem go?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość student psychologii
Witam drogie Panie. Może uznacie moją wypowiedź za nieistotną gdyż jestem mężczyzną, ale poczytałem sobie troszkę wasze posty i jako student psychologii chciałbym przedstawić 3 podstawowe przyczyny dla których watro karmić piersią NA ŻĄDANIE: 1. Podczas tak częstego i długiego karmienia dziecko nawiązuje bardzo bliską więź z matką, której nie ma szans nawiązać zjadając w ciągu 10 minut butelkę i idąc spać na 3 - 4 godziny. 2. Dziecko kiedy jest karmione na żądanie wyrabia sobie podstawowe i bardzo korzystne w dorosłym życiu poczucie bezpieczeństwa i ufność do świata- dlaczego? Już tłumaczę- otóż dziecko, które jest przetrzymywane (przestawiane na rzadsze karmienie), mówiąc w przenośni "nie wie", nie rozumie tego, że dostanie pokarm później. Takie dziecko "nie wie" czy w ogóle go dostanie. Każda chwila spędzona bez pokarmu, kiedy jest głodne, to "poczucie" zagrożenia życia, bezpośredniego niebezpieczeństwa. Dlatego właśnie takiemu dziecku trudno jest zaufać światu który go otacza i innym ludziom- nawet kiedy jest dorosłe. 3. Kiedy dziecko jest głodne wyraża to płaczem i złością (kopiąc bez opamiętania nóżkami i marszcząc twarz w grymasie wściekłości). Jeśli jego opiekunowie reagują NATYCHMIAST na jego potrzeby, dziecko uczy się, iż może mieć wpływ i kontrolować swoje otoczenie. To bardzo ważne i również może przekładać się na jego cechy osobowości w dorosłym życiu. I znów- kiedy przetrzymujemy dziecko z karmieniem, sprawiamy, że denerwuje się co raz bardziej, wścieka się, jego frustracja sięga zenitu, aż dochodzi do momentu w którym zrezygnowane i "złamane" poddaje się. Musi uznać swoją bezradność i skapitulować. ...Tymczasem my- wszechwładni dorośli nie raz uznajemy to za swój sukces, szczycąc się, że "nauczyliśmy" nasze dzieci jeść jak w zegarku i że nie męczą nas co chwilę. Właśnie tak pozbawia się dziecka woli i uczy się je, że "nie ma szans ze światem". Jak kiedyś powiedziała na zajęciach moja ukochana profesorka z rozwojówki: "Dziecko do roku domaga się tego co mu niezbędne. Nie ma jeszcze fanaberii i grymasów. Z jego potrzebami się nie dyskutuje!". Chciałbym przy tej okazji rozwiać potoczne przekonania na temat tego jakoby np. noszenie dziecka powodowało, że się do tego przyzwyczai i "rozpuści". To oczywista bzdura. Dziecko jest noszone przez 9 m-cy w brzuchu matki, z czego ok 4 mieś ma już całkiem sprawne zmysły i odczuwa to co się z nim dzieje. Kiedy przychodzi na świat jest bardzo mocno przyzwyczajone do noszenia. To co możemy dla niego zrobić to nie odzwyczajać go zbyt brutalnie, ażeby nie czuło się zagrożone. Ogólnie rzecz ujmując - im więcej ciepła, czasu, miłości i uwagi poświęcimy dziecku w pierwszych miesiącach jego życia (a zwłaszcza mama bo właśnie tak ukształtowała nas natura), tym szybciej możemy liczyć na to iż stanie się niezależne i autonomiczne, gdyż będzie miało wyrobione wspomniane poczucie bezpieczeństwa i ufności. Mówiąc w pewnym uproszczeniu nie będzie bało się oddalać od mamy, bo będzie mieć pewność, że kiedy będzie tego potrzebować, to mama będzie przy nim. Na koniec, żeby moje słowa nie wydawały wam się czczą gadaniną dodam tylko, że jesteśmy z żoną szczęśliwymi świeżo upieczonymi rodzicami. Moja żona karmi piersią (nie raz co pół godziny). Czasami jest bardzo ciężko. Spinamy się ze sobą, denerwujemy się. Ja przejmuje niemal wszystkie pozostałe obowiązki na siebie- gotuję, sprzątam, robię zakupy (tu uśmiech do tatusiów, bo bez ich pomocy karmienie piersią dla mamy może być wzniesieniem nie do pokonania), więc też bardzo odczuwam "skutki" karmienia piersią. Kiedy jest Wam bardzo trudno pomyślcie sobie, że to jest "tylko" kilka miesięcy waszego życia, a dla waszego dziecka to korzyść na całe KILKADZIESIĄT LAT jego życia. Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia Drogie Mamy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Psycholog z Koziej Wólki, wsadź sobie te teorie w kozią d**ę :) Jak któraś nie chce mieć swojego życia i dzieciaka na cycku na lata, to niech karmi "na żądanie". To wygodne dla mężczyzny - zawsze wie, że żona się nie puszcza, bo kto będzie pukał żonkę z dzieckiem przy cycku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
amen :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
amen nie do wypowiedzi tej wygodnej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wygodne dla mężczyzny - zawsze wie, że żona się nie puszcza, bo kto będzie pukał żonkę z dzieckiem przy cycku? - to ty masz zamiar puszczać się z niemowlęciem? P********z jak potłuczona. Pewnie ty trzymałaś noworodka w łóżeczku już w szpitalu, żeby się nie przyzwyczaiło a raczej odzwyczaiło od ciepła i bliskości mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja uważam jak pan wyżej, dawałam mojemu dziecku tyle siebie ile chciało, dla noworodka bliskość matki jest najważniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja karmilam przez 2,5 miesiaca na zadanie. Nie bylo tragedii,lubilam to. I moje dziecko kazdy opisywal jako pelne temperamentu,zywe,glosne.domagajace sie o swoje. Ze zlosci robil sie czerwony na buz,darl sie i wlasnie tupal nogami. Bylam orzerazona co mnie czeka jak bedzie bunt dwulatka..... az mi sie plakac chcialo. Pech chcial,ze lekarz kazal przestac mi karmic piersia-problemy zdrowotne synka,ale nie ze strony ukladu pokarmowego. Strasznie to przezylam.ja i moje dziecko. Nie chcialo pic z butelki,ja plakalam przez pierwsze dni z nim. W koncu sie udalo. Minal juz miesiac. A ja jestem mama pogodnego dziecka, ktore sie nie zlosci,nie krzyczy,nie tupie nogami,nawet jak jest troche glodne. Nie boli go brzuszek,nie robi kup ze sluzem,ani zielonych. Baczki ida jak po masle. Okazalo sie,ze moje dziecko mimo,ze ladnie przybieramo na wadze to bylo glodne. Ciagle sie balo,ze nie dostanie jesc i darlo sie. A teraz usmiech od ucha do ucha nie schodzi od rana i jest czas na poznawanie swiata a nie wiszenie na cycku. I mimo ze jeszcze 2 miesiace temu bylam.wrecz przeciwniczka mm, dzis uwazam,ze wszystko jest dla ludzi. Malo tego,dzis nawet kupilam sloiczek z jabluszkiem. A pare lat temu pisalam wywody na kafe jaki to szajs. Ale do poki nie wyrosna jablka w moim sadzie to nie kupie swojemu dziecku w sklepie pryskanego nie dosc ze w sadzie to i zakonserwowanego by sie nie zepsulo w przechowalni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pana psychologa
prosze wiec na studiach omowic moj przyklad:P Bylam karmiona butla od narodzin, nigdy nie piersia i wedlug tych wypocin powinnam byc osoba, ktora boi sie swiata, nie ma z nim szans, poddaje sie i pewnie jeszcze uwaza sie za niedowartosciowana istote. Nic bardziej mylnego:P Jestem osoba przebojowa, usmiechnieta, latwo nawiazuje kontakty, nie zalamuje mnie zadne niepowodzenie, wiele przeszlam i wszystkim trudnosciom stawiam czola nie uwazajac, ze nie dam rady i swiat mnie pokona:) Z mama mam swietne relacje, to moja najlepsza przyjaciolka:) Prosze mi wytlumaczyc jakim cudem skoro cycka nie mialam w okresie niemowlecym? Jestem fenomenem?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo to wcale nie był psycholog, tylko terrorystka laktacyjna ;) Która pod płaszczykiem naukowego wywodu próbuje namówić kobiety do karmienia "cycem" na żądanie tak długo jak się da, ha ha :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak dziecko 2,5 miesięczne tupało nogami :D moje miały tymczasową nietolerancję laktozy jedno karmione mm, drugie piersią, bóle brzucha minęły koło 3 miesiąca a kupy się unormowały niezależnie od sposoby karmienia i bóle brzucha przeszły. Zgadzam się z tym co napisał pan psycholog, po moich dzieciach to widać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pana psychologa
tez mi sie wlasnie wydawalo, ze zaden to psycholog:D Takich bzdur szanujacy sie psycholog by nie wypisywal. Moje pokolenie w wiekszosci na butli chowane bylo i znam same normalne, nie zahukane czy nie majace szans ze swiatem:D A juz to, ze karmienie piersia wplywa na cechy charakteru to... nie skomentuje:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość Bo to wcale nie był psycholog, tylko terrorystka laktacyjna oczko.gif Która pod płaszczykiem naukowego wywodu próbuje namówić kobiety do karmienia "cycem" na żądanie tak długo jak się da, ha ha smiech.gif 8888888888888 tak, bo zarabia na tym kasę, płaci jej... no pewnie ktoś jej płaci żeby zachwalała karmienie piersią. Nie to co tym przewspaniałym koncernom produkującym sztuczny preparat zastępczy, oni są organizacjami non-profit.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja karmię mm a dziecko mnie ma ile chce! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
śpi zamulone ciężkostrawnym posiłkiem, i co tak przytulasz przez większość doby do gołej skóry, do serca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pana psychologa
kafeteryjnym terrorystkom laktacyjnym nikt placic nie musi:D Ich cale zycie to mleczna piers i dziecko na tej piersi, w glowie im sie nie miesci, ze ktos moze inaczej. Zachecaja do tego, bo nie moga sie pogodzic z tym, ze ktos chce zyc inaczej niz one i widziec cos wiecej poza mlecznym cycem. A jak takiej napsizesz, ze piersi sa tez dla meza to naskoczy na ciebie, ze bog je stworzyl do karmienia:D bo juz je w tylku szczypie, ze ktos moze czerpac przyjemnosc z seksu podczas gdy one w biustonasz pod koldra i cichaczem nogi rozkladaja. Dziwne ze wiekszosc z nich gniezdzi sie w kawalarce z dzieckiem badz u tesciow. Takie to to bez perspektyw, normalnego zycia i dlatego dziecko to ich caly swiat, bo to jedyne czego sie dorobily. P.S nie uwazam, ze wszytskie mamy karmiace piersia sa takie, ale kafe terrorystki owszem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pana psychologa
a teraz sie odezwa pewnie same bogate, wyksztalcone z mlecznymi cycami:D zeby nie bylo, ze one biedne i ograniczone:P A do serca mozna przytulic dziecko niekoniecznie wciskajac mu sutka w buzke, szkoda, ze tego nie wiesz. Biedne to twoje dziecko jak ty je przytulisz do serca w wieku 10 lat? A moze tez wtedy cyca dasz:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja uważam że jesteś prostaczką, która nie umie czytać ze zrozumieniem, nie wie co to dowody naukowe, nie rozumie że naturalne jest zawsze lepsze od sztucznego, że mamy pracują i karmią dzieci piersią, nie muszą szukać wymówek, nie idą na łatwiznę, po prostu dają sobie radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestę psycholgę
I jestem zaszokowany stanowiskiem kolegi, które pozbawione jest podstaw naukowych, a oparte jest jedynie na patriarchalnym, katolickim kulcie Mlecznej Piersi. Zapewne w domu kolegi odbywają się modły do Madonny Z Wielkim Cycem. Takie teorie szkodliwe są i odradzam Paniom kierowanie się nimi. Z poważaniem, prof. dr hab. Euligiusz Herman Baldini

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pana psychologa
ale ja nie neguje dowod naukowych czy tego, ze naturalne lepsze:O Ty sie naucz czytac ze zrozumieniem. Jedyne do czego pije to kafeteryjne terrorystki laktacyjne, ktore beda obrazac mamy karmiace mm i wmawiac im ze przez to, iz nie karmia to dzieci beda gorsze czy tez sa mniej kochane. Badz takie bzdury, ze karmienie piersia ksztaltuje cechy charakteru czy ma wplyw na to jak dziecko bedzie podchodzilo do swiata:O Ogolnie do kp nie mam nic, ale do terroru owszem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poprzedniczko a kim ty jestes jak nie terrorystka karmienia butla? Dziewczyma pyta o karmienie piersia na zadanie to po co sie wypowiadasz skoro nic madrego nie masz do powiedzenia? Autorko karmienie pierdia na zadanie to karmienie na zadanie i tyle. Czasem malec chce sie przytulic czasem pic mu sie chce. Moj tak mial do jakiegos 4 miesiaca pozniej sie unormowalo. Do tych ktore za chwile wyzwa mnie od terrorystek laktacyjnych dziecko karmilam do 6 miesiaca i nie mam nic do mm ale wkurza mnie jak ktos plecie bzdety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×