Ciągłe problemy, czy wy tez tak macie???

Mam 27 lat, mieszkam z narzeczonym chorym na padaczke, mam kiepską prace, nie skonczyłam studiów ( mam licencjat i teraz robie podyplomowe), mam chore serce, moi rodzice od zawsze sie kłocą, najpierw mielismy straszna biede, ze chodziłam tylko w jednej parze spodni. Ojciec awanturnik, ciagle bez pracy, teraz ma prace , zarabia 2100 ale juz mu cos sie nie podoba bo tam same pijaki ...niedawno było włamanie do rodziców domu, rodzice sie podłamali, strasznie pożarli i tak jest ciagle. Mam dosc tej szarpaniny, ja wiem ze inni maja gorzej ale nie umiem sie od tego wszystkiego odciac, myslec pozytywnie itp macie jakies rady???

Ciągłe problemy, czy wy tez tak macie???" tak koorwa ! cala kafeteria tak ma :D

wow jacy wy tu mili jestescie

Bo to prawda:) kazdy z nas ma jakies problemy. Mniejsze, wieksze....I jakos musimy sobie z nimi radzic. I ty tez mozesz, tylko uwierz w to, ze dasz rade.

najlepiej jest skupić się na tych chwilach, kiedy problemy nie są tak istotne bo tak- każdy wiecznie jakieś tam problemy ma mniejsze lub większe jeśli za bardzo bierzesz je do siebie- to przeszkadzają cieszyć się życiem trzeba podejść do nich jak to czegoś co jest wpisane w życie i tyle

jeszcze co do jednego problemy rodziców są ich problemami ja rozumiem, że jest ci przykro ale ty jesteś dorosła i masz własne życie oni są dorosli i mają własne życie i absolutnie na ich problemach nie powinnaś się skupiać

no ja wiem tylko jak to zrobic by sie tak strasznie nie przejmowac tym wszytskim bo mnie takie cos dobija na maxa ze nie potrafie funkcjonowac

ja prace stracilam w tym roku kilkakrotnie i tez byly to kiepskie prace