Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fggffgfgfdfdsfdfsf

Pytanie do Mayor of London i innych osób mieszkających w Londynie

Polecane posty

Gość fggffgfgfdfdsfdfsf

Obecnie jestem na II roku studiów (prowadzonych w całości w języku angielskim). Od zawsze marzyłam, żeby spędzić rok (lub więcej) w Londynie, najchętniej studiując (nie wiem jeszcze jakby to wyglądało ze strony mojego uniwersytetu, na razie to hipoteza). Chciałam więc dowiedzieć się, ile mniej więcej wynosi utrzymanie w tym mieście (oczywiście przy nierozrzutnym trybie życia). Zakwtaerowanie (akademik/pokój), jedzenie, rachunki, studia... Czy to realne? Mam odłożonych trochę pieniędzy, poza tym alimenty od jednego z rodziców. Wiem, że trudno o pracę w UK ale może udałoby mi się coś znaleźć Pozdrawiam, będę wdzięczna za każą odpowiedź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smierdzacy klocek
-zakwaterowanie -(mysle 2-4 strefa) od 75 funtow na tydzien za pokoj na poludniu/wschodzie (zalezy tez gdzie na poludniu) do nawet 100 na zachodzie. licz srednio 85 funtow. -jedzenie - ja na sama siebie wydawalam 40-50 funtow na tydzien. ale podobno mozna mniej jak sie oszczedza bardzo i kupuje z promocji i w tanich sklepach typu lidl, a mozna i wydawac setki jedzac w restauracjach i kupowac w drogich sklepach-waitrose lub marks&spencer (chociaz czasami wychodzi na to samo bo lepsza jakosc jedzenia) -rachunki - przewaznie juz wliczone w czynsz - czyli jak placisz 85 funtow na tydzien to sa w tym wszystkie rachunki + internet (zazwyczaj), dodaj do tego doladowanie telefonu - jak malo dzwonisz to 10 funtow na miesiac starczy, no i transport jest drogi - tygodniowy bilet na metro i autobusy, strefy 1-4 kosztuje cos okolo 25 funtow, a tygodniowy bus pass chyba 13 (nie wiem dokladnie bo mam roczny bilet - wychodzi taniej) -studia - okolo 3 tysiace funtow na rok (przewaznie troche wiecej). zalezy od uczelni i kierunku (medycyna, prawo, biznes itd sa drozsze) oraz od tego czy jest to bachelor (cos jak licencjat) czy master (magister). prywatne uczelnie sa drozsze np. 10 tysiecy za rok :classic_cool: dodaj do tego fakt ze londyn jest miastem imprez, zakupow, jedzenia lunchu na miescie, picia kawy w kawiarniach... jezeli znajdziesz prace part time + dodasz te swoje oszczednosci i jakies tam alimenty to przezyjesz, ale jezeli chcesz utrzymac sie tylko z tych oszczednosci i tych polskich niskich alimentow to nie ma szans. ceny wszystkiego cie zjedza po 2 miesiacach jak nie szybciej. plusem londynu jest to ze jesli masz jakakolwiek prace (nawet najmniej platna) to nie umrzesz i glodu i nie bedziesz bezdomna bo juz minimalna placa starczy na skromne zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fvgbh
plusem londynu jest to ze jesli masz jakakolwiek prace (nawet najmniej platna) to nie umrzesz i glodu i nie bedziesz bezdomna bo juz minimalna placa starczy na skromne zycie. chyba na wegetacje. Jaka to przyjemnosc mieszkac w Londynie kiedy na nic cie nie stac. Wokol tysiace sklepow, ludzie robia zakupy, a czlowieka stac jedynie na bulke z pasztetem:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pytanie do mnie...Hm... Kolezanka wyzej juz Ci odpowiedziala. Ja wole sie nie wypowiadac, bo z Londynem juz mam coraz mniej wspolnego. :) (na szczescie) Nie cierpie tego miasta. Jestem rozrzutna, wiec wydaje zawsze za duzo, nigdy bym nie mogla mieszkac w najtanszym pokoju i placic za niego grosze. Im mniej placisz, tym gorsza dzielnica, w ktoorej mieszkasz i gorsze warunki mieszkania. Jak dla mnie wszystko drogie jest, co nie zmienia faktu, ze i tak za duzo wydaje. :o Bilet miesieczny na metro/autobusy od strefy 1 do 4 kosztuje dokladnie 31. Pozdrawiam i zycze duzo powodzenia i cierpliwosci. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fggffgfgfdfdsfdfsf
Mayor, a mogę wiedzieć, gdzie teraz mieszkasz? Moja znajoma zaraz po liceum wyjechała do Anglii, nie pamiętam gdzie mieszkała i uczyła się najpierw - pamiętam tylko jej słowa, że to wieś, i płacz, że chce do domu. Teraz jest w Londynie, nie wiem jaką ma sytuację finansową w domu, nie grzecznie byłoby pytać... Kurczę, od dwóch lat się poważnie zastanawiam nad wyjazdem, oczywiście najbardziej chciałabym do Londynu, ale kto wie - może zacznę od czegoś "tańszego"? Dziękuję za odpowiedzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomylka.........
31 funtow bilet TYGODNIOWY na metro i autobusy strefa 1-3. Drogo. Miesieczny to ok. 120 f. Ja kupuje miesieczny bus pass 63,80 f, da rade przezyc, jak nie masz daleko do pracy, to jest OK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomylka.........
spoko:) mayor czemu opuszczasz london i walisz do USA? Co tam takiego jest, czego w Londynie nie ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez z londynu
tak szcerze to te 31f to wcale nie jest tak droga- patrzac na to ,ze masz bilet na autobusy po calym londynie i na metro na strefe 1-4.... ja p. w wenecji placilam 16 czy 18 euro za bilet na 24 GODZINY!!!!!!!!!!! z tego co ja sie orientuje to np. pokoj w akademiku na South Bank uni (strefa 1 -elephant and castle) zaczyna sie od 85 czy 80 f na tydzien...... pokoj np. w strefie 3 na wschodzie jest w takiej samej cenie -70-90 f. w zaleznosci od wielksoci pokoju,lokalizacji, ile osob itd. transport- bielt mesieczny strefa 1-3 to 116funtow jedzenie: np. w sainsburys w centrum mozna kupic swiezo ugotwane curry za 3.40 pierogi w sklepie (do pugotowania w domu)- 1.40 chleb- 1 f bufet w restauracji- 7-10f kanapki np w TESCO- od 1.35 salatka z jakies kawairenki - od ok.3.50

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smierdzacy klocek
do 'ja tez z londynu' : Wenecja to jest w ogole strasznie drogie miasto dla turystow, bylam w tamtym roku, i zupy w zwyklej restauracji zaczynaly sie od 14 euro. totalne zdzierstwo. W ogole chcialam zauwazyc ze Londyn w porownaniu z niektorymi europejskimi stolicami jest dosc tani, biorac pod uwage zarobki. Nie mowie tutaj o Skandynawii, bo to jest juz totalnie inna skala, ale np Paryz, czy nawet Amsterdam wydawaly mi sie duzo drozsze niz Londyn. mowie to na podstawie glownie zarcia w restauracjach i kawiarniach, cen ubran, oraz spozywania alkoholu, bo nie mam porownania ile kosztuje wynajecie mieszkania czy transport, ale uwazam ze Londyn wcale nie jest taki drogi, jezeli ma sie tutaj w miare dobra prace, a nie zyje z oszczednosci z Polski (jesli nie jest miliarderem). Sama pamietam moja pierwsza wizyte w Londynie, to nie moglam uwierzyc ze w Eat chcieli 20zl za kanapke, bilet jednodniowy koszlowal 50zl i zastanawialam sie jak ludzie moga tutaj zyc skoro wszystko jest takie strasznie drogie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W pierwszym poście ktoś już mniej więcej opisał wydatki, dodam od siebie że ja akurat rzadko spotykałam szukając mieszkania takie z wliczonymi rachunkami i internetem, ale wtedy cena niższa więc mniej więcej na to samo wychodzi. Przepraszam jak się powtórzę ale nie bardzo mam czas wszystko pisać. Polecam pożyczki studenckie, zwłaszcza na czesne ale są też na życie. Moja koleżanka z obu skorzystała, do tego pracuje w sklepie, z Polski nie mając żadnych pieniędzy. I utrzymuje się, jak akurat ma cięższy czas to szuka dodatkowego etatu w pracy ale zwykle nie ma takiej potrzeby. zajrzyj tu: http://www.direct.gov.uk/en/EducationAndLearning/UniversityAndHigherEducation/StudentFinance/Gettingstarted/DG_171572 i tu też zapraszam studia-pr-londyn.blogspot.com w menu jest kilka ogólnych stron nie tylko o mojej szkole, może Ci coś pomoże :)) P.S. zastanów się czy na pewno chcesz do Londynu. To nie jest takie super miejsce do życia, drogo, brudno i tłok :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smierdzacy klocek
ale zgadzam sie ze trudno jest cos tutaj zaoszczedzic bo jak ide ulica to wszystko mi sie podoba, w zarze moglabym siedziec caly dzien i cala noc, wpadam do sklepu to nie licze ile wydaje, zamawiam non stop przez internet chyba jestem addict, w pracy idziemy na lunch, pozniej idziemy po kawe, po pracy idziemy do baru, w weekendy znajomi i bary, a pod koniec miesiaca czuje wielkie poczuje winy bo jestem gola i wesola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha, jak studiujesz full time to jak się upomnisz o Oyster discounted dostajesz zniżkę 30% na bilety tygodniowe, miesięczne i roczne, z takim biletem wszystkie autobusy na wszystkie strefy masz za darmo nawet jak bilet na metro tylko na 2 strefy. dobrze mieszkać blisko uni tez :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość csi Miami
najpierw wybierz uniwerek, na ktorym chcesz studiowac wtedy bedzie latwiej szukac mieszkania, czasami jest lepiej placic drozej za mieszkanie a oszczedzic na transporcie, jak bedzies zmiala blisko do uni to nawet rowerem mozna jezdzic ajak zla pogoda ewentualnei autobusem, poza tym tutaj nawet jak sa studia full time to i tak nie jest to jak u nas bite 5 dni po 7 godzin tak wiec studiujesz max 4 dni a reszte mozesz pracowac np w restauracji na weekendy a tam procz pensji sa dobre napiwki :) ja bym odradzala kupowanie gotowego zarcia z marketow bo wcale tanio nie wychodzi a starszny syf i niezdrowe to..jak pracujesz w knajpie to masz przewaznie za darmo jedzenie, poza tym najlepiej jest sobie samemu gotowac, a jak masz fajnych wspolokatorow to nawet sie mozna podzielic kto gotuje kiedy (ja tak robilam i bylo na prawde super), poza tym jak ktos wlasnie wspomnial jesli studiujesz masz 30% znizki na podroze a to bardzo duzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpusc
nie przyjezdzaj, Polakow tu na peczki, a jak juz raz przyjedziesz, to nie bedziesz potrafila wrocic. bedziesz tu kiblowac jak cala reszta. Odpusc, siedz i ciesz sie zyciem w PL!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakie nie będziesz potrafiła wrócić? Ja wracam zaraz po studiach i nie mam zamiaru tu kiblować! I znam wielu ludzi którzy powracali albo planują powrót. Można tu parę lat posiedzieć, skończyć dobre studia i doszlifować język, później to nie ma już sensu... A Polacy właśnie masowo wracają, jeszcze kilka lat temu był w samym Londynie milion Polaków, czyli co 7 prawie to Polak był, a teraz o wiele mniej nas już tu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doprawdy??
To powiedz mi czemu jak chodze po sklepach w Londynie, to co druga osoba to Polak? Czemu jak ide do cafe to praktycznie KAZDA obslugujaca mnie dziewczyna to POLKA? Czemu jak jade autobusem, to zawsze slysze jezyk polski? Czemu, czemu, czemu? Mysle ze moze pojedyncze jednostki wyjechaly, ale nie sa to masowe powroty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez z londynu
tez mysle,ze nie sa to masowe powroty.......oczywscie nie kazdy zostaje ttuaj ,ale mysle,ze jednka wieksza czesc nie wraca do polski......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doprawdy?? To powiedz mi czemu jak chodze po sklepach w Londynie, to co druga osoba to Polak? Czemu jak ide do cafe to praktycznie KAZDA obslugujaca mnie dziewczyna to POLKA? Czemu jak jade autobusem, to zawsze slysze jezyk polski? Czemu, czemu, czemu? Czemu ? - bo moze poruszasz sie po "typowo polskich" dzielnicach, zamieszkalych glownie przez tych,ktorzy boja sie "wyscibic" nos poza swoj rejon zamieszkania ? Dla ktorych pobyt w Anglii sprowadza sie glownie do wstawania do pracy i piwku po ,a brak znajomosci jezyka ogranicza ich zdolnosc do poruszania sie po miescie i adaptacji w innym niz polskie srodowisku ? Uderz w inne niz np.Acton, Ealing czy Wembley rejony Londynu - pozwiedzaj muzea,przejdz sie do teatru lub na wystawe,jakich tu multum,to nie uslyszysz "naszych" i odniesiesz zgola inne wrazenie :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akjdxkajd
"...ciesz się zyciem w PL " a to dobreee :D :D :D dawno tak dobrego kawału nie usłyszałam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doprawdy??
Bo ja wiem, poruszam sie po wielu ciekawych dzielnicach Londynu, a i tak wszedzie slysze jezyk polski i w kazdej cafe obsluguje mnie Polak albo Polka. That's it.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ha ha ha...
mysle, ze doprawdy ma racje. ja ostatnio robilam zakupy w house of fraser, pozniej bylam tam w kafajce na kawie (mowie o house of fraser w centrum Londynu) i na 3 stoiskach damskich obslugiwaly mnie Polki, kawe w kafejce tez podala Polka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszedzie slychac polski jezyk
i niewazne jaka dzielnica....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może tak trafiacie. Ja też czasem mam taki dzień że non stop trafiam na polaków, a innym razem wcale przez tydzień. I nie mówię że już nie ma w Londynie tych setek tysiecy Polaków, tylko że cąła masa wraca. A że sporo przyjeżdża to z masy się robi garstka która wraca. Ale de facto ci co tu żyją często planują powroty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalezy jakie studia
roczne w Oxfordzie i Cambridge to 15 tys funtow ( z utrzymaniem), mozna troche zaoszczadzic, ale niewiele. Zreszta wejdz na strony uniwersytetow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×