KOCHAM kobiete- jestem less...

nawet nie wiem kiedy to sie stalo... jak sie w sobie zakochalysmy... dwie dziewczyny przyjaciolki po 20pare lat.... i znamy sie dopiero kilka lat ale milosc przyszla nie wiadomo skad juz jakis czas temu... a teraz przyszedl czas rozlaki rozstania..ja wyjechalam na drugi koniec polski a ona zostala tam.... nie wiem czy jest sens to ciagnac...moze powinnam ulozyc sobie sama zycie moze powinnam o niej zapomniec... bo przeciez taki zwiazek nie ma szans..przynajmniej my tak myslimy...nadal jestesmy '"razem" ale nie wiadomo na jak dlugo.... czy ktos mi poradzi co robic????

:((

widze ze musze jednak liczyc tylko na siebie:(

z tej sytuacji nie ma dobrego wyjścia bo albo się rozstaniecie albo do niej wrócisz z tym że nie bez powodu wyjechałaś

wyjechalam na studia...a ona zostaala tam gdzie mieszka...jest daleko... a ja musze skonczyc te studia...:(

ja do niej nie wroce...:( ona jest tam a ja jestem tu.....

a ona nie może do Ciebie przyjechać? jeśli przez najbliższe lata będziecie sie widywać co jakiś czas tylko to może Wam się nie udać, bo to nie wystarcza. Znam to :(

posłuchaaaaaaj siebieeeeeeeeeeeeeeeee

szuka tu pracy...ale na razie cisza...mialysmy razem mieszkac i zyc i bardzo tego chcialysmy a teraz sie okazuje ze moze ona bedzie miala jednak prace tam.... we wtorek sie okaze.. a wtedy nasze plany pojda w leb...

i wlasnie o to chodzi ze pozostaje nam widywanie sie rzadko...raz na jakis czas.... ja sobie juz z tym nie radze.... mija drugi miesiac bez niej i jest mi tak zle... ale z drugiej storny ta milosc nie ma szans...jestesmy kobietami..slubu nie wezmiemy i dziecka nie urodzimy sobie.... tylko ze ja nie umiem bez niej zyc... i tak kolo sie zamyka...