jestem z facetem...a kocham innego...

zostawił mnie bo się "wypalił" próbował wracac ale jakoś nam nie szło...ja przestałam sie odzywac...on ciagle pisał, przepraszał...ale juz chciałam zaczac nowe zycie bez niego. W czasie tych 2 lat od rozstania co jakiś czas zagadywał do mnie coś tam odpisywałam ale wiedziałam ze lepiej zapomniec...ale teraz on chce wrócić :( w ciagu tych 2 lat nie miał nikogo...a ja miałam...

Cały czas mysle nad tym slubem... Niby jest ok, ale to nie jest to szczęście którego bym chciała. Wiem o tym doskonale i wcale tego nie ukrywam przed moim przyszłym mężem. Tylko, że On uważa ze to ze stresu...A tamten facet to spełnienie wszystkich moich marzeń, tak naprawde byl zawsze obok mnie, w lepszych i gorszych chwilach. Mam ta swiadomośc, że czekal i bedzie czekal zawsze na mnie. Ja tez na codzien jestem , albo byłam bardzo wesoła. A teraz, niw iem nawet jak to tłumaczy. Moje życie jest zaplanowane, poukładane, przewidywalne. Nie ma w nim szaleństwa, spontaniczności, tego co zawsze sie tak dla mnie liczyło... i wie, że to jest przy tej 2 osobie.

jak juz wspomniałam !!! NIKT KTO NIE BYŁ W PDOOBNEJ BĄDŹ TAKIEJ SAMEJ SYTUACJI TEGO NIE ZROZUMIE!!! tyle do powiedzenia dla kolezanki od "sierot"

Moje życie jest zaplanowane, poukładane, przewidywalne. Nie ma w nim szaleństwa, spontaniczności, tego co zawsze sie tak dla mnie liczyło... i wie, że to jest przy tej 2 osobie. masz racje :) czuje to samo do byłego...przy nim czułam totalna swobode...obecny mnie ogranicza, nie moge wyjsc z qmpela na piwo, nie moge rozmawiac przez telefon z kolezanka kiedy jego nie ma w poblizu...potanczyc nie pojdziemy bo on nie lubi...ehhh a ja jestem młoda i chce sie pobawic :( z nim nie da rady..on ma 29 lat a zachowuje sie jak stary zniedołężniały dziad...

sddsd ja równiez dołączam się do tego, nie bedziesz wiedziala o co chodzi jesli nie bedziesz w takiej sytuacji... Nie wszystko jest czarne lub białe. Zdarzaja sie różne sytuacje w życiu i nie ma na nie jednej recepty.

advvvvvvv u mnie akurat takich ograniczeń nie ma. Ale s asytuacje które wg mnie można przełozyc na poźniej, zrobic inaczej a według Niego nie. Zreszta On o tym wie i sam uważa to za wadę ale zmienic tego nie chce lub nie potrafi. czasami mam wrażenia jakbym działała według jakiegoś schematu. I nie chodzi o to ze ja wszystko olewam lub odkładam na poźniej. Po prostu czasami chciałabym zrobic cos co nie było wcześniej zaplanowane i z góry ustalone.

mało ważne - ja mam tak samo...poza tym jestem ciagle poprawiana, to robie źle, tamto robie źle...denerwuje mnie to i nie moge tego okazac bo robi mi wojne...ogolnie jest bardzo dobry, jak wspomniałam dba o mnie, troszczy sie, wiem ze jestem dla niego najważniejsza...ale...no właśnie jest jakieś ALE !!! i to całkiem spore...mecze sie przy nim...siedzimy w domu. nie prowadzimy zadnego zycia towarzyskiego...i ja nie moge mu nawet zwrócić na to uwagi bo od razu odpowiada ze złościa "jak ci ze mna źle to mnie rzuć" i jest foch...nie mam na to nerwów...jestem stargana emocjonalnie...ehhhh

autorko wracaj do bylego i badz szczesliwa!!!!!!!!!

a tam a tam - chciałabym aby to było takie proste...wrócić i byc szczesliwa

wiem jak to jest byc w takiej sytuacji i owszem robisz z siebie sierotę!!!!!!!!!!!!!!!!!!

to wroc powiedz swojemu aktualnemu ze przepraszasz go ale musisz odejsc bo zrobilabys mu wieksza szkode zostajac z nim bo go nie kochasz to nie to on ci znienawidzi ale chyba bedzie mu lepiej jak odejdziesz niz jak mialabys go oklamywac i udawac ze kochasz lub zdradzac , pakuj sie i jedz do milosci!!

:(:(:(

do a tam a tam no własnie. męska i słuszna decyzja. dobrze wiesz ze nie jestes obecnie szczesliwa z fcaetem wiec skoncz i jedz do byłego bo zawsze bedziesz o nim myslec i nie darujesz sobie ze nie spróbowałas. nie rob z siebie sietory tylko rozmow sie z obecnym i jedz do byłego.

tylko ze ja mam tutaj nowe zycie. szkołe prace...nie moge tego od tak rzucić bo tam gdzie jest moj były nie czeka na mnie nic oprócz niego...a co z zyciem ,praca ?? ja tam nic nie mam...wszystko mam tutaj...nie moge wszystkiego od tak rzucić

no to się mecz z obecnym o jejkuuuuuuuuuu .

wiesz co gdyby teraz milosc mojego zycia powiedziała ze np. dostała swietna prace w autrali i czy z nim pojade, zapytałabym na kiedy mamy rezerwacje biletów.

a to praca w całej polsce jest tylko w twoiem obecnym miescie? mieszkan tez nigdzie nie ma? co cie tam trzyma no co? praca? naprawde jets taaaka super? mieszkanie własnosciowe? no co cie trzyma? tylko tchórzostwo.

sddsd ma racje!!

wiem ze ma racje...ale to mi tylko skomplikuje zycie...ehhh