Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie wiem co robbbbiccc

Problem z psem - deszcz, burze i załatwianie się

Polecane posty

Gość nie wiem co robbbbiccc

Sezon na deszcze i burze uważam za otwarty, problemy z psem również :o Mój pies jest bardzo ułożony z natury, nie było żadnych problemów z nauczeniem co wolno czego nie, właściwie to było niemal naturalne i czasami mam wrażenie, że rozumie co mówimy ;) Jest jedno ale... boi się deszczu a panicznie wręcz burzy! Teraz zaczynają się znów cyrki, czasami po naście podejść by go wyprowadzić. Nie chce biegać? Zrozumiałabym, ale przecież musi się załatwiać! A zdarzają się dni, że nie da się go wyprowadzić a jeśli nawet to skupia się na powrocie do domu a nie siusiu czy kupce. Przecież to na pewno nie jest zdrowe :o Próbowałam wszystkiego...ze smyczą, bez, głaskając co minutę i w ogóle starałam się dać poczucie bezpieczeństwa. Ba, nawet sobie kaptur na głowie i latałam za nim z parasolem :o Szczerze to nawet nie byłabym zła jakby się miał w domu załatwić, serio...ale o tym mowy nie ma (uprzedzam, jako szczeniak nie był w żaden sposób karany za siusiane na podłogę). Co robić? Miał ktoś podobne problemy? Męczące jest to dla nas a jeszcze bardziej na pewno dla niego :( .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kumka
burze? na jesień?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bhjbh
Mam ten sam problem, a najgorsze przede mna, bo zacznie sie sezon petard i tak do nowego roku. Moj pies 31 grudnia praktycznie nie wychodzi i siedzi w szafie. Jak leje tez nie wyjdzie, bo nie lubi sie moczyc:D Ja tez nie mialabym nic przeciwko temu, aby zalatwil sie w domu, ale niestety nie potrafie go tego nauczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie identyczniee
Ja mam to samo z 9 letnim dobermanem ,nie ma na to rady ,taki pies i juz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem co robbbbiccc
No właśnie to nie do końca chodzi chyba o moczenie się, bo jak jest mokro a nie padało tego dnia to wychodzi i z chęcią nurkuje w wysokich trawach (mieszkam na uboczu, zielona okolica) i wraca do domu taki, że go wykręcać można. Nawet nie chodzi o sam deszcz chyba jako taki, bo jeśli pada co chwilę to wyprowadzanie go "w przerwie" (czatujemy przy oknie) też niewiele daje, jakby czuł że w każdej chwili może zacząć padać. Nie wierzę, że nic się nie da zrobić. Brzuch ma non stop twardy :( A sylwestra też się doczekać nie mogę. Pół biedy jakby wlazł do szafy i tam siedział ale będzie biegać po mieszkaniu i piszczeć. Przytulić i wziąć go na ręce nie da się dłużej niż pół minuty wtedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ty go wypuszczasz z reguly
samego z tego co zrozumuialam, tak? Na ogrodek przy domu? "nawet sobie kaptur na głowie i latałam za nim z parasolem " Bo ja to robie codziennie, nie moge psa na ogrod wypuscic niestety wiec musze z nim wychodzic. Smycz i obecnosc pana zwieksza poczucie bezpieczenstwa. Moj nawet w Sylwestra daje rade ze mna oczywiscie ;) A jakbym go sama chciala wypuscic to nawet w zwykla, ciemna noc nie wyjdzie, nie lubi samotnosci w powiazaniu z ciemnoscia. Ze o burzy nie wspomne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem co robbbbiccc
Nie, zawsze z nim wychodzę. Co prawda działkę (bo to nie ogródek przydomowy) mam niedaleko to psa wyprowadzam na spacer. Tzn spaceruję z nim a nie go zostawiam :) Na działce przebywa jedynie gdy ktoś tam jest, nie jest nigdy zostawiany sam. Zresztą z działką również próbowałam ale tu sie kończy siedzeniem na zadaszonym tarasie. No i zazwyczaj spaceruje bez smyczy (smycz tylko trzymam na wszelki wypadek albo zapinam go jak w okolicy jest ruch, bo zwykle sami swoi). Gdy nie pada naprawdę nie trzeba go 2 razy prosić o wyjście. Jest deszcz to się zapiera wręcz... brak aktywności, wybiegania się również mnie martwi ale mniej niż to, że po prostu się rzadko załatwia. Normalnie ma 4-5 spacerów dziennie, z czego dwa minimum półgodzinne. Robi 2-3 kupki i za każdym razem praktycznie siusia. Teraz? Kupka co 2 dni...Wyjścia się kończą zazwyczaj zanim się zaczną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W pierwszej kolejności idź z psem do weta żeby sprawdzić czy ma jakieś dolegliwości z powodu tak rzadkich wypróżnień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coca cola x
Pies mojego chłopaka ma tak samo,nie wyjdzie na dwór jak leje jak jest burza i jak strzelają petardy to już w ogóle są cyrki bo chowa się do brodzika lub próbuje wejść do szafy a jest wielkim psem :O nie da rady go oduczyć w żaden sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psa można odwrażliwiać ale to wymaga wiedzy, cierpliwości i konsekwencji. I niestety nie zawsze przynosi 100% efekt. Jeżeli takie zachowanie nie zagraża zdrowiu i życiu psa to wystarczy zapewnić bezpieczne miejsce na kryjówkę i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem co robbbbiccc
Boratko, chodzimy regularnie tak czy inaczej bo musimy co 3-4 tygodnie. Teoretycznie w tych sprawach nie ma problemów dużego kalibru, co nie zmienia faktu że mogą się zacząć. No i pies się męczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem co robbbbiccc
Boratko, mogę być bardzo cierpliwa, niech mi ktoś tylko powie jak :) Bo na chwilę obecną to ucieszyłaby mnie kupka na podłodze, serio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Proponuję to odwrażliwianie. Ale pod okiem behawiorysty dobrego. Nie mylić z treserem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W necie znajdziesz porady. Ale szukaj u profesjonalisty. Stosowanie łagodnych metod jest bardziej czaso- i pracochłonne, ale przynosi efekty i nie zaszkodzi psu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my mamy podobny problem z naszą suką. w czasie burzy to jeszcze nie jest tak źle, ale sylwester - masakra... przed ostatnim sylwestrem poszliśmy do weterynarza, dostała tabletki na uspokojenie i całego sylwestra przekimała :) pierwszy raz nie bałam się, że dostanie zawału

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem co robbbbiccc
Dziękuję, poszukam czegoś na ten temat. Jak nie dam rady sama to chyba faktycznie czas na specjalistę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem co robbbbiccc
XliloX, z jednej strony jestem anty faszerowaniu psów tabletkami ale z drugiej. Może na sylwestra akurat to będzie najlepsze wyjście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×