Jak to jest w klubach?

Wiem, że pytanie głupie w chuj, ale jedyne imprezy, na które dotychczas chadzałam to domówki, gdzie się po prostu idzie i ma wszystko w dupie :P Dla odmiany w przyszłym tygodniu dostałam zaproszenie do klubu i nie wiem jak się tam zachować. Co mam tam zrobić z torebką? Można ją gdzieś zostawić czy mam z nią chodzić pod pachą całą noc? I jak to jest w kwestii ubioru? Wszystkie panny są odpicowane do bólu, czy znajdą się ludzie ubrani na luzie? (nie idę tam podrywać, tylko się pobawić, a nie chcę być jedyną ubraną w dżinsy i zwykłą bluzkę w gronie panien w miniówach i świecących topach) Pomóżcie głupiej i niedoświadczonej :P

pśp to ty.

jak będziesz w klubie to przede wszystkim musisz wyrwać jakiegoś faceta i obowiązkowo zrobić mu loda z połykiem. A po 3 drinku możesz już w dupę brać

to zalezy do jakiego klubu i w jakim miescie ?:) no i od tego kto Cie zaprosil ? i z jakimi znajomymi idziesz :)

Ze mnie taka pśp jak z koziej dupy wibrator Klub w Warszawie, a idę głównie z koleżankami z uczelni, bo to impreza międzywydziałowa, czyli raczej normalne towarzystwo. Tak mi się wydaje przynajmniej :D

Aż się jebnęłam w nicku z wrażenia

jak sie nazywa ten klub?

Nie da się udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Co do torebki, no ja np. jeżeli idę tylko z dwiema koleżankami, to bierzemy małe kopertówki (aby tylko schować dowód, kasę, telefon i klucze) i tańczymy wszystkie z torebkami, są małe i nie przeszkadzają, natomiast normalne torebki to katorga na parkiecie. Jeżeli zaś idę z wielką grupą znajomych, wynajmujemy lożę i w ogóle, to biorę nawet wielkie torby, bo nigdy nie ma sytuacji, żeby 20 osóby na raz tańczyło, zawsze ktoś siedzi przy stoliku i piję piwko, więc tam po prostu robimy taką kupkę damskich toreb. Co do ubrania. No to naprawdę też jest zależne od klubu. U mnie w mieście są dwie takie najpopularniejsze dyskoteki, oczywiście jest ich więcej, ale mówię o tych najbardziej obleganych. Jedna jest taka, że ludzie chodzą ubrani w co chcą. Dziewczyny w adidasach, zwykłych dżinsach, parę wystrojonych, parę skromnie ubranych, parę nawet w bluzach z kapturem. Tam mogę iść nawet ,,z miejsca,, i w ogóle nie muszę się szykować, natomiast na tą drugą dyskotekę przychodzą dziewczyny odpicowane tak, że jak nie błyszczysz się z drugiego końca sali, to bardzo odstajesz. Tam nie da się przyjść w balerinkach, dzinsach zwyklej koszulce, bo po prostu czujesz się, jakbys przyszła na bal sylwestrowy w dresach. Także zaaaależy:)

Niestety Mirage. Piszę niestety, bo różne opinie słyszałam i trochę mnie to przeraża :P khehgbjkhnkj, dzięki, właśnie takiej odpowiedzi szukałam ;)

uuuuuuuuuuuu.... laski... ;(

Niestety nie wiem co to za club więc konkretnie nic Ci nie odpowiem, ale przyznam szczerze, że ja to jak ognia unikam takich imprez, na które się idzie dla lansu i pokazać nowe ciuchy. Zawsze ubieram się przede wszystkim wygonie (czyli wysokie szpilki raczej odpadają, bo niewygodnie sie w tym tańczy) Ale też bez przesady - Tobie radzę zrobić to samo, jakoś to wypośrodkować ;)

ja zawsze jestem "jedyną ubraną w dżinsy i zwykłą bluzkę w gronie panien w miniówach i świecących topach" i dobrze mi z tym