Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nastolatka15latkaaa

Jak namówić mamę?

Polecane posty

Gość nastolatka15latkaaa

jak namówić mamę na psa i kolczyk we wakacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Danjaae
ja pierdoleee......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajny temat
:D :D :D A ten temat to chyba pojawił na forum o macierzyństwie głównie jako ostrzeżenie: "co nas jeszcze czeka, gdy nasze dzieci staną się nastolatkami" :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na psa bym się namówić nie dał
a a jeśli chodzi o kolczyk u 15 latki to bym pozwoliła. Siostra sobie zrobiła jak miała 16 lat i nosi go nadal. Jest tak malutki, ze prawie go nie widać. Nasza babcia dopiero teraz po prawie 10 latach dowiedziała się ze siostra ma kolczyk w nosie i była mocno zszokowana. Dobrze, ze wcześniej nie wiedziała :) Na kolczyk w języku bym się nie zgodziła, ale dodatkowa dziurka w uchu, pępku czy w nosie mnie osobiście nie razi. Jak moja córa wpadnie na taki szalony pomysł to się na pewno zgodzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam tatuaż na całą rękę i pół pleców prawie, więc jak mi 15 letni synek powie że chce kolczyk to cięzko mi będzie wytłumaczyć że nie :D a do psa? to chyba zależy od warunków bytowych i od tego, czy rodzice lubią zwierzęta :) ja się wychowałam w domu, w którym zwierzęta były i w moim też są (mam 2 kotki) i nie wyobrażam sobie wychowywać dziecko bez udziału zwierząt, ale też nigdy nikomu nie narzucałabym tego, bo jesli ktoś nie chce, to tylko to by była krzywda dla czworonoga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastolatka15latkaaa
mam spaniela ale chcialabym jeszcze labradora, co do kolczyka to chce w wardze bo w uchu mam pare, w pepku tez mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na psa bym się namówić nie dał
U nas pies też jest i dlatego na drugiego bym się nie zgodziła. Pies jest moją "zachcianką" z czasów młodości i wiem doskonale jakie to obowiązki dlatego powiem nie. No chyba ze nasz zdechnie to wtedy co innego. Ale na razie staruszek ma się dobrze na szczęście. Żadnych kolczyków w wardze, języku, policzkach itd. Na tatuaż też bym się nie zgodziła. Takie rzeczy to jak już moje słoneczko zacznie samo się utrzymywać i zamieszka na swoim. Wtedy będzie mogło robić z siebie kretyna do woli i ja już nie będę miała na to żadnego wpływu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastolatka15latkaaa
Kolczyki to nie robienie z siebie kretyna, chce sama sobie za to zaplacic, za drugiego psa rowniez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na psa bym się namówić nie dał
jeśli chodzi o kolczyki to mam takie zdanie, a nie inne. Nie podoba mi się to i uważam, ze wygląda kretyńsko. Mały tatuaż mi się podoba i owszem, ale nie pozwoliłabym tego zrobić nastolatce. To jednak decyzja na cale życie i może się zawsze odwidzieć i co wtedy? Usuniecie nie jest takie proste. Jeśli chodzi o psa to kochana co z tego, ze ty sobie za niego zapłacisz! On będzie szczał na podłogę za którą zapłacili twoi rodzice, będzie niszczył ich mieszkanie i prawdopodobnie w końcu jego utrzymanie spadnie na nich. Pomyśl o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo tak i już
ale nie trzeba ludzi od razu od kretynów wyzywaać :) ja mam w brwi ale zrobiony już w czasie pełnoletności bo moi rodzice tez się nie zgadzali, a po urodzeniu robie sobie prezent w postaci tatuażu. kolczyk to pół biedy bo zawsze można wyciąnąć, aczkolwiek miałabym opory pozwolić dziecku na kolczyk w języku bo to zawsze wiąze się z niebezpieczeństwem jednak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na psa bym się namówić nie dał
Przepraszam jeśli kogoś uraziłam. Mam po prostu przed oczami obraz jednego z programów ewy Drzyzgi gdzie zaproszeni byli młodzi ludzie z niesamowitą ilością kolczyków w całym ciele, a głównie w twarzy. Jeden z uczestników nawet rozszczepił sobie język żeby upodobnić się do węża. Dla mnie to kretynizm i nic poza tym. Uważam, ze żaden przesyt nie jest dobry. Oczywiście są różne gusta. Dla mnie kolczyki są ok, puki spełniają funkcję dodatku, ozdoby a nie są centralnym punktem do którego to człowiek jest dodatkiem. Podobnie ma się rzecz z tatuażami. Kolczyk w języku wydaje mi się dosyć ryzykowny bo przecież może dojść do zakażenia dużo łatwiej niż np w nosie czy w uchu. W brwi zwyczajnie mi się nie podoba no ale jeśli dziecko będzie miało odmienny gust to mogę to przemyśleć, To raczej aż tak bardzo ryzykowne nie jest. Warga, policzki itd odpadają. Przecież to musi być niesamowicie niewygodne w codziennym życiu i uciążliwe. Wiem z przykładu siostry, ze i ten jej w nosie nie jest za przyjemny kiedy męczy ją przeziębienie to musi go wyciągać bo nos ma cały obolały od częstego wycierania a zahaczając o kolczyk dodatkowo sobie to wszystko podrażnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem kretynką :) ale jakoś mnie nie rusza opinia anonimowych osób :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na psa bym się namówić nie dał
Minia przecież już przeprosiłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam się z tym że tatuaż dopiero kiedy juz się ugruntuje światopogląd, ja pierwszy zrobiłam mając 18 lat i był ochydny...ale byłam wielką metalówą i chciałam koniecznie mieć demona...na szczęście moja przyjaciółka ma studio tatuażu, więc udało se ten tatuaż przykryć i zrobić taki cover że teraz wszyscy, łącznie z moim szefostwem go uwielbiają - a pracuje na uczelni i mam zajęcia ze studentami (którzy od października do maja myślą że jestem wrednym babsztylem, a w maju mają dziwne miny kiedy sie w terenie pojawiam np w bluzce na ramiączkach :P) co do kolczyków, to też mi się nie podobają ludzie , którzy mają ich po 50 na twarzy, ale też dyskusja w tym poście nie dotyczyła skrajności :) mój facet zrobił sobie ostatnio kolczyk w wardze - w niczym to nie przeszkadza, ale jest mega sexi :D osobiście uważam że dopóki ktoś nie narusza mojej wolności to niech sobie nosi i robi co chce a dzięki temu że każdy jest różny świat jest bardziej ciekawy i kolorowy :) ale fakt, autorka jest jeszcze dość młoda i ma czas na demonstracje własnych poglądów :) chociaż ten jeden kolczyk to by mnie chyba nie raził...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastolatka15latkaaa
CAŁA KAFTERIA, JA ZADALAM PYTANIE JAK NAMOWIC MAME NA KOLCZYK I DRUGEIGO PSA, A NIE O JAKIS TATUAZ CZY JAK KTOS WYLADA W KOLCZYKACH, ODPOWIADACIE NIE NA TEMAT, JEZUUUU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale nie wiesz ze nikt CI nie powie jak namówić mamę? nikt z nas nie zna Twojej mamy i nie wiemy jaką miałybyśmy dać CI radę, a właśnie dzięki powyższej dyskusji powinnaś własnie dojść do wniosku że każda z nas pomimo tego że zapewne jesteśmy w podobnym wieku ma zupełnie inne spojrzenie na ten temat gdyby mój syn przyszedł i powiedział "mamo, chce kolczyk w wardze , taki jak mam tato" to by mnie nie musiał namawiać powiedziałabym OK, ale ktoś inny będąc na moim miejscu i mając inne poglądy zachował by sie zupełnie inaczej więc przykro mi, ale gotowej recepty nie dostaniesz pisząc na kafe, może najprościej zapytać rodziców i poznać ich zdanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na psa bym się namówić nie dał
To ja ci odpowiedziałam. Jeśli chodzi o kolczyk to usiądź i pogadaj z mamą. Wyjaśnij co gdzie i jak, może idźcie razem do salonu, posłuchajcie co osoby, które się zajmują robieniem kolczyków mają na ten temat do powiedzenia. Wyśnij mamie, ze to ma być jeden kolczyk i koniec, a nie ze za tydzień sobie wymyślisz jeszcze 5 innych. Jeśli chodzi o psa to nie poradzę bo jestem sceptycznie nastawiona. Uważam, ze zwierzęta bardzo niszczą dom/ mieszkanie, a żyjemy w dosyć ciężkich czasach i remont nie jest rzeczą na którą każdy może sobie pozwolić bez wyrzeczeń. Ale jeśli twoi rodzice lubią zwierzęta i nie przeszkadza im ich nadmiar w domu to wtedy zupełnie inna rozmowa. Mnie na psa byś nie namówiła. Tak w ogóle masz warunki na trzymanie 2 psów, w tym jednego dużego? Przecież taki pies musi mieć przestrzeń, potrzebuje spacerów. Rok szkolny się zacznie, lekcje, dodatkowe zajęcia i co będzie z psem? Moja kuzynka namówiła w zeszłym roku rodziców na psa. Mają szczęście, ze mieszkają z dziadkami bo by pies zdechł z samotności. Dziewczynka zainteresowała się tańcem. Po szkole ma treningi czasem do 22 i nie ma w domu nikogo, a pies sam. Rano sprowadzają go do dziadków na dół i babcia cały dzień siedzi z psem. Śmiejemy się z babci, ze psa dostała na stare lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×