Co się dzieje ze mną?

Ja często mam wrażenie,że jestem ciamajdą życiową, ostatnią kaleką. Mam prawie 17 lat chodzę do I klasy LO. Nijak nie idzie mi z matmy i fizy, boję się,że zostanę na drugi rok. Jestem gruba, schudłam ostatnio ponad kilo ale to mnie nie cieszy. Nie jestem piękna, nie mam powodzenia u płci przeciwnej . Nie ma dnia, żebym nie zaliczyła jakiejś głupiej wpadki (kiedyś to było śmieszne, ale teraz już być przestało). Nie umiem gotować i mama mi to ciągle wypomina nazywając mnie kaleką i mówi,że ''nie wyobraża sobie mnie na studiach''. Gdy zwracam uwagę,że moje studiujące starsze rodzeństwo jakoś sobie radzi, ona mówi,żebym nie porównywała brata i siostrę do siebie. Być może ma rację, bo oni radzą sobie doskonale. Moich rodziców interesują tylko oceny z matmy i fizy. Nawet moja ciocia, rozmawiając ze mną,zawsze dopytuje się o sprawy osobiste siostry. Jakieś rady? Bo nie wytrzymuję sama ze sobą ;P

i przestań się nad sobą użalać. Naucz się gotować jakieś proste dania... i poucz się trochę...

z matmy a brata o korki z fizy albo odwrotnie... to nie jest jakis kosmos do opanowania, da sie przyswoić

możesz iść na korki z matmy i fizy, nie ze wszystkich przedmiotów jest się dobrym, z jednych idzie nam lepiej z innymi gorzej, tak zawsze było:P a co do gotowania to nie gotuje bo nie muszę ale gdybym musiała to pewnie bym ugotowała, raz gorzej raz lepiej ale by było:) Ty też pewnie dałąbyś radę, wystarczy przepis i pamiętaj że trening czyni mistrza! A i pamiętaj o ćwiczeniach nie którzy mają tendencję do tycia, jak inni do bardzo chudą figurę.