on nie chce seksu

Boże broń! Z wykształcenia jestem historykiem-redaktorem naukowym. Pisz, jakąś nazwę musi mieć :-) A Normalnego 1979 nadal nie ma :-(

Witaj w klubie, Autorko.Ja też 3 lata po ślubie. I co? Rozmowy, rozmowy, mój żal, smutek, flustracje, potem jeszcze łzy. Ale ja przecież nie mogę prosić męża o seks, jestem kobietą, mam swoją godność...

Hmm to nie jest fetysz :)

Ja widzę, że wiele kobiet ma ten problem co autorka. Faceci co się z wami dzieje? A piszecie i chwalicie się wszędzie jacy to wy nie jesteście jurni, jacy zajebiści w łóżku, ile to już lasek obdarzyliście szczęściem obcowania z waszymi boskimi ciałami... A i jeszcze moje ulubione, że waszym kobietom się nie chce... Teraz wychodzi na to ile jest biednych kobitek niedopieszczonych!

Mephisto to jest fetysz czy nie?

Prosi to sie .... Lajf is brutal ... Widze ze macie problemy w sferze ciupciania :) ze waszym menom sie niechce ... przejebane ,naprawde... Raczej nie jest to fetsz :)

Ja tu na tym temacie trochę przez przypadek, osobiście takiego problemu nie mam, ale coś wczoraj zaczęłam pisać i tak zostałam... A Ty się decyduj czy fetysz masz czy nie masz...

Jak nie mam to jestem zbyt poukładany ? a jak mam to dewiant ?:P To nie fetysz tak ja twoje zoboczenie :)

Ej to ja niby jestem dewiant? Dewiantka raczej, ale też się tak nie czuję... Sam zacząłeś, że fetysz to zapytałam...

http://tnij.org/i9q2

Chodziło mi o to ze twoje zoboczenie nie jest dewiacja ani fetyszem :)na punkcie poprawnej pisowni... tak napisałem aby nie bierz dosłownie tego. A jesli chodzi o moj fetysz to nie wiem np. podobaja mi sie stopy zgrabne i zadbane o ! (kobiece) :)

napalonamężatka mam dokładnie to samo co ty dziewczyno!

dziewczyny zostawcje tych onanistów zakałe rodu męskiego i bierzcie sobie prawdziwych m-samców mających podobne problemy jak wy a tym palantom ciągly onanizm moze skończyc sie trwałą impotencją z tego co widze to obecny men to taki picuś-glancuś NA szczęścje nie w większości wivat --------BESTRESOWE WYCHOWANIE!!!!!!!!!!!!!!!!!

oj stary wygo. wiesz ile razy kazałam się mojemu "mężowi" wyprowadzić? 100. 100 razy nawet go spakowałam. ale on chyba woli siedzieć i mnie dojeżdżać psychicznie. wczoraj zrobił mi awanturę bo mu podałam nie tą łyżkę i nie ten widelec do obiadu. wyobrażasz sobie?