Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość buahahahaaa

Jak u Was wygląda Wigilia? Szczerze.

Polecane posty

Gość gość
Sporo jest takich niewierzących świętujących. Taka tradycja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile najwięcej osób było u was na Wigilii? U mnie na ogół było 5 osób(ja,mąż plus trójka dzieci),teraz doszła synowa i jej rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilkakilka
Jak ktoś chodzenie do kościoła uważa za obowiązek to mu współczuję. Z przymusu nigdy nic nie wychodzi, ale uwierzcie mi, że są jeszcze ludzie, którzy chodzą tam z własnej woli. To chyba zależy też od tego w jakim środowisku się kto wychował, w jakim regionie kraju. Ja pochodze ze średniej wielkości miasta w centralnej Polsce i tutaj praktycznie wszyscy chodzą do kościoła, z 80% moich znajomych uczęszcza regularnie na msze, może nie każdy co tydzień, ale ze 2 razy w miesiącu na pewno. Dodam tylko, ze nie mam 70 lat, ale 23. Jak ktoś nie jest katolikiem to ja w to nie wnikam, ale nie wpierajcie proszę innym, że w Polsce już nikt nie wierzy, bo to bzdura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie tak 10-15. W tym jestem ja, moi rodzice i rodzeństwo ze swoimi rodzinami (głównie małe dzieci), czyli naprawdę najbliższa rodzina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A wszyscy kupujecie sobie prezenty,czy kupujecie je tylko dzieciom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko małym dzieciom w zasadzie. Tzn. my jako dzieci kupujemy jakiś jeden lepszy, wspólny prezent rodzicom, np. serwis kawowy, a oni dają nam pieniądze po prostu. My z siostrami nie kupujemy sobie nawzajem prezentów, szkoda zachodu i kasy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja, rodzice, siostra z mężem i ich dwoje dzieci czyli 7 osób. Z kolei mój ex spędzał wigilię tylko z mamą we dwójkę ale to była patologia, maminsynek z mamunia, żyli prawie jak małżeństwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lubialam wigilie do tej pory ale teraz spedzam ja z rodziną ktorej niezbyt lubie...wczesniej tez spędzałam z rodziną ale jej inną czesciabpowiedzmy. Nie śpiewamy kolęd itd. jest kilka wigilijnych potraw, sztuczne składanie życzeń itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lilkakilka ale wiara nie ma nic do rzeczy z chodzeniem do kościoła. Wierze w Boga a po kościołach nie chodze bo księża nie mają nic wspólnego z nauka Jezusa, maja kochanki, luksusowe samochody, biorą kupe kasy za śluby, pogrzeby i nic ich nie obchodzi że ktoś jest biedny, to są urzędnicy a nie słudzy boga. I jeszcze mają darmowe ubezpieczenie, a potem kosmiczne emerytury. I jeszcze pełno tam gejów, pedofilów. Żyją jak paczki w maśle, o nic martwić się nie muszą, maja kochanki, dzieci a kasy tyle i bogactwa że szok a przecież jezus nauczał żeby się dzielic i żyć skromnie. Dlatego katolików co chodzą po kościołach i utrzymuja te czarna mafię uważam za CIEMNOTE. życzę ci żebyś kiedyś zmadrzala i boga szukała w sobie, a nie a czarnej mafii co wozi się BMW i i lexusami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w tym roku wigilię mam u teściów i odpadają mi wszelkie przygotowania z nią związane uff :) Jest powiedziałabym normalnie czyli modlitwa, opłatek, dań może nie 12 ale z 8 się naliczy, prezenty tylko dla dzieci, kolędy tylko z tv. Rozchodzimy się grubo przed pasterką na którą teściowa idzie, teść nie. My też nie chodzimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli składamy życzenia tym których nie lubimy nas krzywdzą obojętnie w jaki sposób trzeba się od separować to kościół uczy również to jest po katolicku tylko szczere życzenia nawet jak tej 2 stronie się to nie podoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ci, co mnie znają, czego mi życzą, niech to samo mają":) Zawsze życzę wszystkim tego, co oni mnie, i jest sprawiedliwie:) W mojej parafii jest jeden ksiądz, jest proboszczem, jeździ starym rupciem, kościół skromny, atmosfera wspaniała. Nie mierzmy wszystkich jedną miarą. Tę wypasy to w wielkich miastach, prawdziwa Polska jest na prowincji. Ludzie są sobie zyczliwi, pracują, wychowują dzieci. Mają dystans do sztucznie rozdmuchiwanych dziwnych protestów i krzyków w Warszawce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ludzie! jak mozna tyle jesc zastanowcie sie w ogole pojecia nie macie jak sie odzywiac 777 www.youtube.com/watch?v=1MSTO3JnDNg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie od paru lat gdy pomarli dziadkowie byliśmy ja, mój brat i rodzice. Zawsze dbam o nastrój, wystrój uroczysty, robie dekoracje. Ale jest tez inny problem- tata-człowiek na poziomie, pracujący, piękny dom, super samochód, dobra praca ale alkoholik. I w wiglie zawsze tez jest "wstawiony" bo lubi gotowac i przy tym gotowaniu sobie popija. Dla niego nie liczy sie ze to wyjatkowy dzien, od rana jedzie równo. Co rok prosze Boga by chociaz raz był trzeźwy w Wigilie. I tak do wieczerzy, na którą się wyperfumuje a my wg niego nie wyczuwamy niby. Nie raz chcąc jakoś uratować samą kolację namawiam go by się przespał, ale jak na złość nie. Potem zyczenia - co rok te same by nie pił i za kazdym razem z ten magiczny wieczór, gdy przepraszająco mnie przytula z całego serca, ja mu wierze, odczytuję to jako "już nie będę, przepraszam". Ale szybko okazuje sie że będzie. I mimo ze mam ponad 30 lat to moje zycie nie jest spełnione, czuje się DDA i jako wykształcona kobieta zdaje sobie z tego sprawę i teraz wiele rozumiem czemu jestem taka a nie inna. Każda ilość alkoholu w domu wypiej, nawet ten schowany. A jak się muz wróci uwagę awantury albo mówi ze to nie on, krasnoludki. W tym roku zapowiada się odmiana. Jedziemy do brata i jego teściów - licze ze tata nas tam zawiezie. Chociaz jeszcze sie nie ciesze bo ja tez mam prawo jazdy. Ale i tak mimo wszystko uwielbiam święta. To jakoś wypieram z moich wspomnień i wyobrażeń. Jest pięknie ustrojony dom, choinka, prezenty. I takimi świętami się chwalę. Nie tymi prawdziwymi. O tym nikt nie wie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haze dlaczego? Nie chcesz obchodzic czu inna wiara?Nie chcesz nie odp,ale z ciekawosci pytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja lubiłam święta jako dziecko, pamiętam jak z siostrą szukałyśmy ukrytych prezentów po szafkach, zapach świeżej choinki... Teraz jest inaczej, ja z kolei mam męza alkoholika, ale z nim swiąt nie spędzam, on celowo bierze dyżury w pracy a ja z synem jade do rodziców i siostry. Lubię to, odkąd rodzinka wyprowadziła sie z Warszawy do małego, urokliwego miasteczka. Jest tak klimat, taki spokój jakiego nie ma w mieście, dlatego znów polubiłam świeta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja lubię święta i cala ta atmosferę ale wkurza mnie to że zawsze sama wszystko robie a każdy tylko zre wytrze dziub rozpatruje prezenty i nawet papierki z opakowań zostawia. Mam tu na mysli siostrę i brata męża są samotni i zawsze się dołącza do teściowej która zawsze zapraszamy.....a przecież szwagier ka tez moglaby raz urządzić święta u teściowej, ale po co jak można przyjść na gotowe....i tak chociaż Lubie te przygotowania to przez nich czuje się wykorzystana i zawsze mam humor do bani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 0 1 7
Szczerze nieciekawie ale ze temat aktualny powiem tak może jestem inna może teraz matki polki idealne panie domu słodkie córeczki i fanki Chodakowskiej będą chwytac się za glowe ale moja wymarzona wigilia to taka która spedzilabym z chłopakiem ogladajac " Doskonaly Swiat" jedząc pizze i ciastka grając w GTA i obstawiając mecze a wieczorem wyjść na spacer w pewne miejsce zapalić tam fajke pocalowac się i pogratulować sobie ze przezylismy na tym swiecie kolejny rok dziekuje teraz możecie pisać ze jestem nienormalna bo wigilia to koledy choinka 12 potraw i rodzina przy stole Każdy jest inny zycze wszystkim takich swiat jakich by chcieli po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie króluje zupa grzybowa z uszkami na koncentracie grzybowej, - karp smażony, - śledzie, - pierogi z kapustą i grzybami, - i łamańce z makien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość renkap
U nas jest cyrk na kółkach, ale piszę to na razie z rozbawieniem, bo w tym roku o dziwo na razie nie jest nerwowo :) Zawsze jest 12 dań, trochę naciąganych, bo liczymy kompot i barszcz z uszkami liczy się jako dwa. Każdy ma swoje ulubione danie i czeka na nie ledwo skubiąc wcześniejsze. Ja lubię ryby, ale u nas podaje się je na końcu, więc zwykle nie mogę się doczekać. Kolędy lecą z płyty dvd, te same od wielu lat (wcześniej rodzice mieli je na kasecie magnetofonowej, trochę musiałam się naszukać nowszych wersji). Mama namawia do kolędowania, ale wszyscy się wymawiają, jest przy tym dużo śmiechu i dogadywania (ale nie złośliwego). Łamiemy się opłatkiem (ale moje pokolenie trochę przewraca na to oczami, ludzi jest zawsze dużo, nie każdemu wiadomo co życzyć, takie to trochę wymuszone). Jest modlitwa, którą rozpoczyna ojciec, potem dołącza reszta - jeśli Wigilia jest u rodziny, to modlitwę zaczyna wujek. Wiem że powinno się zachować powagę, ale w mojej rodzinie jest pełno śmieszków i zwykle pod koniec modlitwy któryś kuzyn parska śmiechem na widok nabożnych min ciotek i wszyscy zaczynają chichotać (z ciotkami włącznie). Choinka musi być od podłogi do sufitu, przystrojona wszystkim co się da, bo tak lubi moja mama. Mówi że nie od parady mamy powiedzenie "przystrojony jak choinka". Po posiłku siedzimy, słuchamy po raz tysięczny opowiastek rodziców i wujków jak to bywało u nich - czasem zakładamy się z kuzynami, które historyjki zostaną opowiedziane. Oczywiście nie przerywamy im tego, nie śmiejemy się, niech opowiadają - kiedyś tych bliskich zabraknie i będziemy tęsknić za opowieściami. Zwykle gramy też w gry, w zeszłym roku w chińczyka (kilka ekip na kilka chinczykow), szachy i karty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość renkap
cd. Nie wiem ile było nas najwięcej na Wigilii - na pewno ponad 20 osób. W zeszłym roku mama zaprosiła znajomego brata, obcokrajowca, który musiał zostać w Polsce na święta. Facet się prawie popłakał jak pod koniec posiłku dziękował za zaproszenie, nie spodziewał się. Znał go tylko mój brat i mama, ktora widziała go raz. Było super bo okazało się że ma świetny głos i umie grać na gitarze, więc grał kolędy i inne znane melodyjki, wszystkim się podobało. Jeśli chodzi o dania: barszcz czerwony z uszkami, żurek, kasza ze śliwkami, groch z kapustą, kluski z makiem, karp smażony, karp po żydowsku, pstrąg faszerowany, pierogi, kotleciki orzechowe z zasmażaną kapustą (może brzmi dziwnie, ale pyszne), kompot z suszu, kutia. Jedyne, co mnie denerwuje, to wprowadzanie przez mamę nerwowej atmosfery tak na tydzień przed świętami - histeryzuje że nie zdążymy z przygotowaniami, czepia się każdego, tego typu klimaty. W tym roku jakoś nam te przygotowania zgrabniej idą albo mama wyluzowała, bo na razie jest spokój - o czym swiadczy chociażby to, że siedzę na necie i piszę ten komentarz, a nie przeklinam pod nosem kręcąc mak na makowiec :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aja

A u mnie zupa migdałowa , sandacz pieczony z czerwoną kapustą, kilka rodzajów pierogów ( koniecznie z kapustą i grzybami, ruskie, pieczone z farszem jajecznym), kutia; na przystawkę śledzie i sałatka buraczana winegret (też lwowska).

Nie podajemy na wigilię ciast, kutia jest na słodko; ani sałatek z majonezem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

U mnie na Wigilii jest tylko najbliższa rodzina. Rodzice. Brat. Starsza siostra z mężem i dziećmi. Młodsza siostra z mężem i dzieckiem. Jest żywa choinka. Puszczane są jakieś kolędy z kasety magnetofonowej. Jest dzielenie się opłatkiem, czytanie Pisma Świętego i jedzenie. Ja jeszcze wcześniej muszę robić sałatkę jarzynową i sprzątać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gossscccc

A my już drugi rok z rzędu z dzieciakami jedziemy z domu do Zalesie Mazury. Wyjazd mamy już w niedzielę 22, a wracamy 28. W zeszłym roku zaryzykowaliśmy i się opłaciło. Dzieci tam mają animatorów, mini zoo, no mnóstwo atrakcji, a poza tym w wigilię przychodzi prawdziwy Mikołaj, jest dzielenie się opłatkiem, wigilia z 12 daniami, kolędy, no atmosfera cudowna, polecam wszystkim chociaż raz wyjechać i spróbować czegoś takiego, całe "napięcie" świąteczne znika. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×