Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość żabsterka

Jak zmusić 16-latka do leczenia?

Polecane posty

Gość żabsterka

Mam w rodzinie przypadek 16-latka, który od pewnego czasu: - zachowuje się agresywnie wobec matki (wdowy), która go wychowuje - wpada w furię, krzyczy, przeklina, wyzywa ją, mówi, że jej nienawidzi, ze to, że nie pozwalała mu w wieku 14-15 lat jeździć po kraju z nastoletnimi kolegami na wymarzone koncerty, pijackie wakacje pod namiotem bez opieki dorosłych itp. - ostentacyjnie ignoruje wszelkie zakazy i nakazy, bo uważa, że nikt nie ma prawa ich na niego nakładać, - wychodzi z domu kiedy mu się podoba, nie uczy się regularnie, bo "nie chce mu się", choć zawsze był bardzo zdolny, do szkoły chodzi wtedy kiedy ma ochotę (i nie chodzi tu o potajemne zwiewanie z lekcji, tylko ostentacyjne oznajmianie matce, że dziś nigdzie nie pójdzie), - nie je śniadań, obiadów, najwyżej słodycze, "fast foody", itp. - ostatnio próbował się ciąć (ale chyba tylko raz), - pije alkohol, pali i być może eksperymentuje z innymi używkami (prawdopodobnie z lekami psychotropowymi) i nie kryje się z tym, przeciwnie - uważa, że nikomu nic do tego, - uważa, że ludzie są "żałosnymi naiwnymi konformistami", a życie jest bez sensu "bo i tak się zdechnie", poza tym jest męczące, bo trzeba się uczyć albo pracować, a on tego dłużej nie zniesie, - często mówi o samobójstwie, ale nie zamierza nigdy iść do psychologa ani psychiatry, bo nie chce się leczyć. Jego matka to typ nadopiekuńczy, histeryczny. Jest na skraju załamania nerwowego i nie wie jak ma zmusić dziecko przynajmniej do wizyty u psychologa, bądź psychiatry, a jeśli to konieczne także do leczenia uzależnień. Moje pytanie brzmi: jak go zmusić? Siłą go matka nie zaciągnie, bo on jest większy i silniejszy (a w najbliższej rodzinie nie ma facetów, którzy daliby sobie z nim radę). W szkole zalicza przedmioty "na 2, góra 3", zachowuje się w miarę normalnie, nikogo nie bije, nie wyzywa (właściwie nie rozmawia z ludzmi, bo odwrócił się od dotychczasowych kolegów), więc nauczyciele, choć już widzą, że ma problemy emocjonalne, nie mają wystarczających powodów, żeby stawiać mu jakieś drastyczne ultimatum. Moim zdaniem poza tym, że dziecko ma depresję, być może od czegoś się uzależniło. Oczywiście powiedział, że nie da sobie przeprowadzić testów ("bo nie!"), więc matka nie dowie się co zażywa. Gdzie szukać środka przymusu? Sąd? Kurator? Policja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żabsterka
Kurczę, to ważna sprawa, a nie widzę żadnego odzewu... Wasze maluchy też będą miały kiedyś 16 lat... Szukam rozwiązania formalno-prawnego, bo przekonywanie go do wizyty u psychologa od pół roku nie przynosi rezultatów... Nikt nie słyszał o podobnym przypadku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pewna jestem...
Zmuszanie do leczenia nigdy nie przynosi oczekiwanych efektów - a najczęściej pojawiają się te niechciane. Tu trzeba przede wszystkim zmienić sposób podejścia matki, żeby ta się uspokoiła i nauczyła być asertywną, ale spokojną osobą. Jeśli matka jest nadopiekuńcza i histeryczna (przewrażliwiona) ii do tego pewnie nie potrafi kontrolować swoich emocji - to najpierw ona wymaga opieki terapeuty. Kiedy nabierze pewności siebie - łatwiej jej będzie kierować dzieckiem, bo tu potrzebna jest dyscyplina i konsekwencja w działaniu, której jej widać brakuje w jakimś zakresie. Sąd, policja, kurator - tylko pogłębi problem, bo całkiem pozbawi zaufania syna do matki. A wiek 16 lat to wiek buntowniczy i w głównej mierze zachowania głównie związane są ze zmianami hormonalnymi. Pewne rzeczy trzeba zwyczajnie zignorować. Podsumowując - dopóki matka się nie uspokoi i nie zacznie panować nad sobą, nie jest w stanie wpłynąć na syna, bo syn zwyczajnie ją naśladuje i dopasowuje się do niej. W pierwszej kolejności należy pomóc zatem matce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julia000
matka się po prostu o niego boi. Najłatwiej radzić zeby wywaliła go z domu, żeby dała mu sie sparzyć itp ale ja się na to nigdy nie odwazyłam a tez miałam problemy z synem. Nie mam jakiejś złotej recepty , starałam sie jak mogłam , idealnie nie jest do tej pory bo syn ma po prostu trudny, roszczeniowy charakter ale jest duz , bardzo dużo lepiej. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie widze tutaj choroby, tylko rozwydrzonego, zbuntowanego nastolatka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×