Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość akka hann

lęki, panika, strach przed zobowiązaniem

Polecane posty

Gość akka hann

Kurczę, boję się życia. Starałam się zawsze i jak chciałam tak mi sie udawało - skończyłam studia, chciałam podróżować - więc pojeździłam. Potem chciałam znaleźć dobrą pracę - i mam. Potem mi się zamarzył stały związek z kimś kochającym - i tez mam. I ten ktoś dąży do stabilizacji. Właśnie zamieszkaliśmy razem. Ogromnym wyzwaniem psychicznym było dla mnie podpisanie z nim umowy na byle pół roku wynajmu mieszkania. Konieczność zobowiązywania się do czegoś materialnie, wiążąco - przeraża mnie. Nie chodzi o to, ze tego nie chcę, że jego nie chcę. Bardzo chcę! Ale... zawsze starałam się układać sobie sytuację tak, żeby w każdej chwili móc rzucić wszystko bez szkody dla siebie. Gdyby np okazało się, że wybrałam sobie jednak niesatysfakcjonującą pracę i np wolałabym mieszkać w innym mieście czy kraju, to układałam sytuację tak by w każdej chwili móc zerwac wszystko i wyjechać w świat, w pizdu za przeproszeniem. A teraz chłopak dzwoni do mnie do pracy i mówi że najkorzystniejsza dla nas oferta na internet w nowym wspólnym mieszkaniu jest podpisywana na 2 lata, a ja czuję totalną panikę. Strach przed zobowiązaniem. Że np coś się stanie, że się okaże że jednak nie jestesmy dobrą parą, rozstaniemy się, wyprowadzimy a ten pieprzony net będziemy płacić 50/50 jeszcze przez dwa lata. To tylko 1 drobny przykład problemu. np - prędzej bym się pochlastała niż wzięła kredyt, mimo że dobrze zarabiam. Boję się wszystkiego co mnie wiąże i zagraża mojej wolności. A z drugiej strony chcę szczęśliwego długiego związku, a mój facet jest jak najbardziej zaangażowany na serio. A ja jak próbuję tak z dystansem spojrzeć na siebie i te lęki, to stwierdzam , że mi odbija. I tym bardziej mam ochotę rzucić to wszystko w diabły, uciekać, do tajlandii choćby. Juz parę takich kilkumiesięcznych jazd za granicę zaliczyłam - za każdym razem bo się balam że utknęłam w nieodpowiedniej albo nudnej sytuacji. Rutyny zyciowej boję się jak ognia. A z drugiej strony - czasem jestem juz naprawdę sama sobą zmęczona... Może Wy mi powiecie co sądzicie na ten temat... proszę... bo ja juz nie wiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akka hann
up please up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akka hann
...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akka hann
...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akka hann
...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mistrz von jungingen
kup se play online chłopak swój albo wogóle na karte play i bez kuwa zobowiazań...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfdstgdfgfdhfgh
wiem co czujesz .. ja zostałam obciązona kredytami mojej babci na ok 60 tyś... przezyłam załamanie nerwowe - od tego czasu rowniez boje sie jakichkolwiek zobowiazan, mysle ze przydała by ci sie pomoc psychologa ( fajnie sie mowi a sama jeszcze tegonie zrobiłam :()

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfdstgdfgfdhfgh
aaaaaaa zapomniałam dodac ze mam dopiero 22 lata ;/ a musze sie martwic kredytami , ktorych nie zaciagnełam ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akka hann
strasznie współczuję, tylko widzisz, dla mnie problemem jest nawet głupia umowa o net, mimo że jestem w b. dobrej sytuacji materialnej. Chyba rzeczywiście wizyta u psychologa by się przydała, tylko że ja nie bardzo wierzę w psychologię. w tym problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akka hann
to znaczy wierzę w psychologię jako naukę o zachowaniach i motywach czlowieka, ale jako formę pomocy - niestety nie. Sama skończyłam psychologię i niestety nie mam zaufania do żadnego rodzaju terapeutów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfdstgdfgfdhfgh
wiesz co ja tez jestem w dobrej syt materialnej , razem z mezem zarabiamy ok 6 tys mies i tez mam problem z podpisaniem chociazby głupiej kablówki .. takze nie lubie zobowiazan ... ale wiesz co pomogłmi bardzo lek o nazwie ASENTRA miałam lekka depresje i zaczełam brać ( przez 2 tyg sie zle czułam ) a teraz czuje sie troszke innym człowiekiem , innym tzn lepszym - łatwiej mi podejmowac decyzje, nie bojesie juz tak odpowiedzialnosci itp łatwiej mi żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×