Co lubicie w świętach Bożego Narodzenia?

spotykacie się większą grupką?:)

w 5 osob taka meska impreza :)

tylko męska?:)

No niestety :)

to czemu nie zaprosicie dziewcząt?:)

Kumple stwierdzili że nie chcą mi przykorści robic bo niestety ja jako jedyny nie mam dziewczyny...w sumie mi to nic nie przeszkadza ale to juz ich decyzja :)

ich dziewczyny mogłyby przyprowadzić jakąś swoją koleżankę:)

W sumie mi trochę głupio nie beda z nimi w te noc ale spoko zribia jak zechca

masz fajnych kolegów,skoro nie myślą o sobie:)

też sie ciesze :) czasami mi troche wstyd że Oni maja juz kogos a Ja nie mam ale nie bede zadnej dziewczyny zmuszal na sile aby ze mna byla

ogólnie nie mam na co narzekać, mam fajną rodzinke, kumpli, przyjaciol,jestem zdrowy no tylko ze akurat w sferze milosnej jakos nie idzie...moze to troche moja wina :(

a czego tu się wstydzić?:) Masz dopiero 20-ścia lat,kto powiedział,że w tym wieku trzeba już z kimś być?:) Może spotkasz kogoś na studiach?:)

dlaczego uważasz ,że to Twoja wina?:)

Może, mam taką nadzieję :)

Że nie potrafię się otworzyc do ludzi. Z natury jestem wstydliwy a po drugie boje sie drugi raz byc potraktowany jak zabawka bo niestety juz raz sie przejechalem

wstydliwy tylko do kobiet czy tak ogólnie? to ,że jedna dziewczyna potraktowała Ciebie tak,nie oznacza ,że druga zrobi tak samo.:)

ogólnie to jest spoko tylko do kobiet...boje sie czasem zagadac bo mysle ze mnie wysmieje...jest taka jedna dziewczyna zarowno Ja i Ona jak przechodzimy kolo siebie to caly czas sie na siebie patrzymy ale boje sie nawet podejsc i zagadac :(

Czemu sie jej boisz? a gdzie się mijacie?

Ale wiesz co jest najgorsze, że Ja wiedziałem że tak się z Nią skończy żę Ona mnie wkońcu rzuci ale pomyslalem ze moze warto zaryzykowac no i sie przejechalem a pozniej dlugo lizalem rany. Najgorsze jest to ze mi naprawde zalezalo ale wyszlo jak wyszlo...Chcialem sprobowac jak to jest miec dziewczyne no i dostalem lekcje

lubię zupełne odcięcie od pracy, światełka na choince, dobre jedzenie i radosną atmosferę

Np na ulicy jak idę i ona też. Jej wzrok aż mnie paraliżuje

takie doświadczenia zawsze zostawiają ślad( zwłaszcza jak bardzo zależy na tej osobie) i pozostaje obawa,że następnym razem będzie tak samo.

Może też dlatego że mam niskie mniemanie o sobie...staram sie wierzyc ze mi sie uda w zyciu chociaz czasem jest trudno ale trzeba wierzyc

Usmiecha się do Ciebie?:)

Czasami :)

To trwa jakoś o 1,5 roku i nie wiem jak to się zaczelo

masz poczucie niskiej wartości ?

Ty też się uśmiechasz do niej ?:)

A wiesz co jest najgorsze że każdy kto mnie prosi o pomoc to mu pomagam i doradzam...czasami w to samemu nie wierząc. Sam sobie nie moge pomoc a nie lubie sie zalic bo uwazam ze to nic nie da i nie chce nikomu zwracac glowy moimi problemami

Nie nie uśmiecham sie bo boje sie ze ona to dziwnie odbierze