"Znużenie" świętami ?

Chciałbym podzielić się refleksją nt. świąt Bożego Narodzenia. Jakoś tutaj wpadłem w rutynę. Co roku to samo, te same porządki, te same osoby na Wigilii, te same miejsca, te same odwiedziny u tej samej rodziny, te same podobne gadki... Co roku od połowy listopada zakupowe, prezentowe szaleństwo... Na szczęście to olewam... Brakuje mi czegoś nowego, jakiegoś zaskoczenia. Co nie znaczy, że święta to dla mnie czas stracony, nudny itp. Chyba czas poszukać żony... Też macie podobnie? Co zrobić by w tym roku coś zmienić na lepsze?

wyjechac z plecakiem w gory .Byc wsrod mlodych ludzi , poszusowac na nartach, powloczyc sie po Krupowkach, pic grzance , poznac cudowna nieznajoma ,chocby na Sywester :-P

ktos tam na kafe- super pomysł;d, też mam takie marzenia, a Ty autorze od łopaty hmmm myśisz że żona to dobry pomysł w obliczu tylu rozwodów, korzystaj z uroków życia,bierz garściami, a na żonę przyjdzie pora,fakt święta to czas bardzo rodzinny ale od czego są znajomi Single?? Pozdrawiam

Macie dobre pomysły, tylko pewnie jakbym pojechał sobie gdzieś ze znajomymi w góry itp. na święta to zaraz rodzina ta bliższa i dalsza by gadała "taki to łachudra, że w najważniejsze dni w roku jedzie sobie z jakimiś znajomymi" itp. Olewam to no ale głupio mi 'uciekać' właśnie w święta...

ooooooooooooooooo jezu chlopie .Ja mam 50 lat i takie wypady robie z mezem. Cos cudownego , innego, wiele ludzi tak robi. Przyjezdzaja z mlymi dziecmi. Normalna rodzina rozumie, ze mozna spedzic czasem INACZEJ swieta .