Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Czujna Ja

Najstraszniejsze słowo SAMOTNOŚĆ

Polecane posty

Panno M jakoś powoli dochodzę do siebie po wydarzeniu sprzed tygodnia, które mnie totalnie zrujnowało emocjonalnie, ale wychodzę na prostą. Mam za sobą całkiem udany weekend, trochę opalone ciało i wypoczęte myśli:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisałam o samotności w kolorze pomarańczy, nie myśląc że może Tu do Was wrócę. Zacznę od tego że ja zawsze byłam w życiu sama i z latami stałam się bardzo odpowiedzialna, niezależna i przyzwyczaiłam się liczyć tylko na siebie. I nie potrafię inaczej. I wcale nie chcę tego zmieniać. I nie odczuwam żadnej samotności. Jest mi dobrze i wygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A zastanawiałs się kiedyś czemu zawsze byłaś sama? Ludzie wokół. koleżanki łączą się w pary a Ty zawsze sama. Nigdy cię to nie zastanawiło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie nie zastanowiło. Bo mnie posiadanie swojej rodziny nigdy nie interesowało. Zawsze chciałam sama żyć i sama mieszkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
super że akurat tak mocno masz sprecyzowane plany na życie, ale zastanawia mnie czy nikt nigdy nie wytykał ci twojej samotności, nie szukał męża, nie określał mianem starej panny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiadomo że moi konserwatywni rodzice do śmierci się z tym nie pogodzili, ale to moje decyzje i moje życie. Przez jakiś czas były pytania czy faktycznie nie żałuje tego, że nie mam potomstwa, ale potem się wszyscy przyzwyczaili. I żeby nie było :classic_cool: nie mam nic do facetów, normalnie chodziłam na randki i gdzieś indziej też ;) tyle że nie było mowy bym poszła do ołtarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moi rodzice nawet nie zadają mi pytań czemu jestem sama. Wynika to z wielu czynników, zbyt osobistych by pisać, może z braku szczerych rozmów również. Czasem przyjaciele coś wtrącą, podpytają, pocieszą, ale nie próbują za wszelką cenę swatać itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
exclusive, ja bym nie umiała podjąć świadomie takiej decyzji,bałabym się, że mogłabym jej żałować.Poza tym raczej nie jestem stworzona do życia w pojedynkę.Przez pewien czas fajnie jest tak robić coś tylko dla siebie, ale potem to staje się nudne i "czegoś" brakuje.I robienie "czegoś" tylko dla siebie już nie wystarcza.Poza tym spędzanie czasu samotnie też nie jest przyjemne, a nawet jeśli jest on w towarzystwie najlepszych koleżanek czy kolegów, to nigdy to nie zastąpi Tej osoby, bo to nie jest to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie nie trzeba pocieszać, bo ja pocieszania nie lubię. Lubię natomiast gdy w sprawie trudnej dla mnie ktoś mi udzieli konkretnych informacji. Poza tym wśród moich znajomych nie ma jednego bardzo szczęśliwego małżeństwa, które jest ze sobą bo się kocha: ciotka z wujkiem siedzi bo wujek dobrą kasę zarabia, przyjaciółka jest z mężem bo nie pracuje od wielu lat a ma potrzeby, sąsiadka dawno śpi w drugim pokoju bo mąż procentowy, znajoma ma kredyt na dom to musi znosić okropnego męża i jeszcze dzieci w szkole...itd. itd... A ja pije kawę, pisze sobie z Wami i mam święty spokój :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zosiu ależ ja byłam w związkach...nawet mąż mi się zdarzył;)...ale stwierdziłam że to nie dla mnie...owszem było miło...ale teraz jest milej. Poza tym jednego dnia można podjąć decyzje, drugiego ją zmienić. Ale też myślę że ja wymagam wiele od siebie i daje dużo z siebie i pewnie tego samego oczekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja czerpałabym większą przyjemność, gdybym tą kawę piła z tą drugą osobą i z nią spędzała ten wieczór.I nieważne czy byśmy oglądali film,czy rozmawiali, czy szykowali coś na jutrzejszy obiad czy robili coś innego. A ja w swoim gronie mam udane małżeństwa, poza tym to ,że komuś się nie udało, nie oznacza, że u mnie będzie tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zosiu tak myślę że gdybym się tak uparła to nie piłabym tej kawy sama :D pije są sama bo chce ją pić sama...rozumiesz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Więc nie byłaś całkiem sama, miałaś męża. To jest coś innego niż u większości z nas.Teraz rozumiem Twoją decyzję. Myślałam ,że nie byłaś zamężna, bo już dawno tak sobie postanowiłaś. Ja nigdy nie byłam mężatką i nie umiałabym podjąć decyzji, żeby do końca życia być sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo nawet jeśli samotność jest nam pisana to nie jest to stan naturalny, zawsze w nas drzemie w ukryciu, w podświadomości chęć przynależenia do kogoś. Ja tak mam. Chciałabym być czyjąś Czujną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nigdy nie uwierze ze ktos jest sam bo tak chce 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zosiu Dziś rozumiem że nie potrzebnie zabawiłam się "w dom" bo to nie dla mnie. Małżeństwo było krótkie i w dorosłym wieku. I uświadomiłam sobie że chyba się taka urodziłam do pojedynczego życia, bo zawsze lubiłam mieć swoje zabawki, bawić się sama, nie chciałam rodzeństwa, za to miałam zawsze dużo znajomych, może dlatego że to byli ludzie, którym można było powiedzieć -do widzenia i wrócić do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ani ja ani Zosia nigdy nie miałyśmy męża i nie wiemy jak by to było. Może faktycznie nie byłybyśmy szczęśliwe, może akurat źle wybrałybyśmy, ale nie wiemy jak to jest i dlatego tak samotność nam doskwiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli ktoś ma złe doświadczenia w byciu z kimś albo widzi, że źle się czuje będąc z tą drugą osobą, to czasami decyduje się świadomie na życie w pojedynkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
exclusive, decyzję o samotnym życiu podjęłaś po tym ,jak już byłaś mężatką, więc na jakiejś podstawie ona zapadła.Osobom, które nie mają takich doświadczeń trudno by było taką podjąć bez obawy, że mogłyby potem jej żałować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak lubię swoje singlowanie :D im jestem starsza, tym mi bardziej pasuje i dlatego nie robię zupełnie nic żeby to zmienić. Ale mam koleżankę rówieśniczkę, która by bardzo chciała drugi raz wyjść za mąż i ciągle mnie molestuje gdzie znaleźć faceta? A ja naprawdę nie wiem. Więc doszła do wniosku że zaczniemy chodzić na wieczorki taneczne :D pomyślałam niezły pomysł...mogę pójść potańczyć i coś wypić...tyle że wychodzę sama, znaczy z nią pod warunkiem że ona nie znajdzie kogoś ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytałam.:) Mimo tego, że lubiłaś spędzać czas sama jako dziecko, mieć zabawki tylko dla siebie itd. to jednak wyszłaś za mąż, a decyzję o dalszym samotnym życiu podjęłaś już po byciu mężatką.My w większości nie byliśmy w małżeństwie, więc ciągle czekamy na tą drugą osobę i nie chcemy reszty życia spędzić w samotności. Być może któreś z nas taką decyzję podejmie, bo w małżeństwie się nie odnajdzie.Ale nie mamy w tym względzie doświadczeń ,więc nam samotnym źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To że zdecydowałam żeby wyjść za mąż to był przypadek, poznałam będąc po 40 kawalera i tak sobie od słowa do słowa...zdecydowaliśmy że spróbujemy i spróbowaliśmy i się okazało że wolność do której byliśmy przyzwyczajeni, że nam naszej wolności brakuje. Poza tym z maminsynkiem żyć to nie lada sztuka, dla takiej kobiety jak ja :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie Zosiu Wiedziałam to od zawsze że matkopolkowanie nie dla mnie...ale żeby się upewnić musiałam sprawdzić ;) Teraz też nie wykluczam zupełnie faceta...ale jest cała lista rzeczy, które są dla mnie ważne i z których nie zrezygnuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zosiu Tobie chodzi o posiadanie męża czy mieszkanie z facetem ? Bo to tak naprawdę niczym się nie różni :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×