Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Perlak

Niszczę swoje małżeństwo

Polecane posty

Gość Perlak

Witajcie Jeżeli Ktoś to przeczyta i podzieli się ze mną swoją refleksją bedę bardzo wdzięczny. Mam 33 lata, od 8 lat jestem mężem, mamy dwoje cudownych dzieci, mielismy troje, ale synek nam zmarł (o tym moze kiedy indziej). Ostatnio moje małżenstwo przeżywa kolejny poważny kryzys i niestety to głównie moja wina, kazdego dnia widze jak moja żona oddala sie ode mnie, jak traci nadzieję, że się zmienię. Jestem DDA, nie okazuję uczuć, nie potrafię dzielić się swoim wnętrzem z drugą osobą, boję się zranień więc nie dopuszczam nikogo do siebie. Żona nazywa mnie dziwolągiem i kamieniem bez serca, który nie potrzebuje innych ludzi, a ja bardzo ją potrzebuję tylko nie potrafię tego z siebie wydusić, nie potrafię rozmawiać o swoich uczuciach. Wiem jaki jestem i wiem że trudno ze mna wytrzymać dlatego staram się jej to wynagradzać, zajmuje sie domem i dziecmi, piore gotuję, sprzątam, utrzymuję rodzinę pracując na dwóch etatach, każda wolną chwilę poświęcam rodzinie, nie mam nałogów, buduję dla nich dom, całe moje życie podporządkowałem rodzinie ograniczając swoje potrzeby do minimum i nie żałuje W ten sposób okazuję jak bardzo kocham swoją żonę inaczej nie umiem pokazać jak mi na niej zalezy. Od pewnego czasu to jej nie wystarcza mówi, że chce normalnego związku i normalnego faceta, prawie się do mnie nie odzywa, od pół roku nie kochaliśmy sie, czuje, że moje małżeństwo przemija, a ja jak sparalizowany nie mogę sie poruszyć i zaradzić temu. Moje serce umiera-a ja nic nie robię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
umiesz posługiwać się internetem?... skoro tutaj się znalazłeś to chyba umiesz... jeśli ci zależy a nie potrafisz to wrzuć w google hasło "komplementy" lub "wyznania" i albo je cytuj albo pisz jako smsy do swojej żony... może to coś da... może pomoże...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może potrafiłbyś
wyznać swoje uczucia i obawy w liście? I wysłać jej? ale nie mailem,pocztą,w ładnej papeterii... Tak żeby romantycznie było? Ja też jestem DDA. Miałam takie same problemy jak Ty. Mój narzeczony mówił mi to samo co twoja zona Tobie. Wiesz co zrobiłam? Kupiłam dwa szampany,sok brzoskwiniowy,piliśmy,kochaliśmy się i tak całą noc. Kiedy się już trochę wstawiłam powiedziałam mu,że tak naprawdę jest mi potrzebny,że tyle dla mnie znaczy,powiedziałam,że mam problem w otwieraniem sie przed innymi,wytłumaczyłam dlaczego,powiedziałam co czuję. Było to strasznie trudne,ale dałam radę. On zaczął mnie lepiej rozumieć. Powiedział,że razem sobie z tym poradzimy i radzimy sobie razem. jest coraz lepiej. Spróbuj. Naprawdę kiedy człowiek porozmawia z ukochaną osobą czuje się 200kg lżejszy na duszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×