Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kajjaaa25

do osób niezależnych od rodziców

Polecane posty

Gość kajjaaa25

Cześć. Jak sobie radzicie z rodzicami? Nie chcę abyście uznali mnie za wyrodną córkę, ale czasami mam dość mojej mamy. Dzieciństwo- owszem, dbała o mnie i siostrę ale ciągłe fochy, awantury o nic (np. o to, że dostałam 4 a nie 5, wysypywanie wszystkiego z szuflad i wywalanie z szafek na środek pokoju, żebym sprzątała, chodziłam w jednych spodniach cały rok (Wszyscy w klasie się ze mnie napieprzali, że mnie nie stać na gacie-bo niby nie było lasy tymczasem siostra dostawała nową wieżę hi fi, pieniądze co miesiąc, drogie ciuchy, na wycieczki jej dawała itd) Tata alkoholik, mama od niego odeszła-więc rozumiem, że miała nerwicę i mogłą wyładowywać na mnie swoje nerwy ale teraz jak już jestem dorosła, wyszłam za mąż, wyjechałam za granicę, skończyłam studia, wreszcie sobie zaczęłam radzić ze swoją nerwicą Moja mama nie daje mi spokoju Codziennie telefony, wiadomości na gg, smsy, ona tego WYMAGA Jak ją odwiedzę to nie zapyta o to jak się czuję (jestem chora, ale nawet już o tym jej nie opowiadam,bo zawsze to olewa) ale opowiada mi jakto dzieci jej znajomych, które mieszkają za granicą wysyłają rodzcom pieniądze. Opowiada o tym CAŁY CZAS, naprawdę cały czas, nie mogę nic powiedzieć bo mi wchodzi w słowo i dalej opowiada o jednym, o tym że jej kolezance syn kupił laptopa, telefon, że jej koleżanki córka wysłała jej 500 funtów itd Ja nie mieszkam w kraju gdzie zarobki są wyższe w porównaniu do polskich. Ja mieszkam w Czechach i nie jestem bogata, nie stać mnie na to by jej wysyłać.. Teraz moja mama ma etap, że krzyczy i histeryzuje, że ma raka -Miała zrobione wszystkie badania, markery nowotoworowe Miała konsultacje u wszystkich możliwych specjalistów- wszystko ok, poza niskim ciśnieniem Ona uważa, że ma raka bo schudła 5 kilogramów, to dla niej objaw (tymczasem schudła bo zmieniła dietę, ze względu na ciśnienie, wcześniej jadła same tłuste rzeczy, teraz w ogóle tłustego nie je a do tego pije bardzo dużo mineralnej) Ma tłuszczaka pod skórą, mają jej to wyciąć- to jest wg niej rak, chociaż 3 lekarzy to badało i mówią- TO ZBITKA TŁUSZCZU Wciąż słyszę jaka ona to biedna, że ma 10zł na dzień (ponad 2 tysiaki na życie na jedną osobę na miesiąc), jaka ona chora (bo schudła), jak to moja siostra ją męczy (a jak jej dawała full pieniędzy i przymykała oczy na to, że ma same pały w szkole to nie pomyślała o tym jak to na nią wpłynie, tylko mną pomiatała), a ja jestem niewdzięczna córka, bo ja rzadko dzwonię do niej (codziennie smsy, wiad na gg itd) ja już mam powoli dość tego jeszcze do tego moja siostra ma z 5 komorników w kolejce bo bierze kredyty i nie spłaca i wciąż dzwoni i mi płacze do tego raczą mnie newsami typu- mój syn jest w szpitalu, ma chyba białaczke- a po 5 godzinach sie okazuje, że byli na pogotowiu i ma tylko angine już mam tego tak dość... jestem chora, w styczniu mam mieć operację wycięcia guza z macicy ale nawet mamie o tym nie mówię bo po prostu nie mam ochoty się z nią tym dzielić wiem, że na święta ją odwiedzę i będę wysłuchiwać jak to Adam kupił jej koleżance laptopa, wysłał jej 200 funtów, a Celinie Krzysiu daje 1000zł co miesiąc itd itp itd już jestem taka zmęczona tym wszystkim jak Wy sobie radzicie z rodziną? wybaczcie, że tak długo, ale wreszcie musiałam się wygadać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajjaaa25
tylko, że jak ja 2 dni się nie odezwę to ona wydzwania, jak nie odbiorę to potrafi 20 razy a później do mojego męża i histeryzować, krzyczeć, że telefon do matki to obowiązek, że "g... mi się stanie jak odbiorę, matkę należy szanować"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kajaaaa25
twoja matka jest jebnieta i tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajjaaa25
:/ dzięi ale nie chodziło mi o to by ją wyzywać po prostu poradzcie mi co zrobić by dała mi trochę przestrzeni..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajjaaa25
nikt mi nie doradzi? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trudna sytuacja strasznie, bo pewnie z jednej strony czujesz ze to twoja matka i w pewien sposob dbala o ciebie i cie wychowala a z drugiej masz juz dosc;/ ja mam moze nie taka sama ale bardzo podobna sytuacje i starsznie sie z tym mecze, wiec wiem mniej wiecej co czujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajjaaa25
no właśnie niby mnie już denerwuje to jej histeryzowanie i to, że tylko myśli o pieniądzach a z drugiej.. to moja mama..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale wiesz mysle ze chyba w tej sytuacji powinnas pomyslec o sobie, wiesz rodzicow sie nie wybiera , mozew powiedz jej ze jestes chora i potrzebujesz spokoju. Mysle sobie ze nie zyje sie dla swoich rodzicow tylko dla siebie , nie dlatego ktos Cie urodzil zeby pozniej wymagac czegos od Ciebie, ja jestem teraz w ciazy i mysle sobie ze jak moja mala Zuzia przyjdzie na swiat to bede kochala ja bardzo bezinteresownie a nie w kategoriach " bedzie mi mial kto kapcie podac na starosc", chcialabym zeby i ona w przyszlosci kochla mnie bezinteresownie a nie dlatego tlko ze jestem jej matka i ja urodzilam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
proste ukróci1ć kontakt do minimum, telefon raz w miesiącu góra raz w tygodniu, numer telefonu kupić sobie drugi a tamten włączać raz na miesiąc czy tydzień, numer gg zmienić, tamten skasować, iść do psychologa na terapię, bo niestety twoja matka tobą manipuluję i musisz się z tego wyrwać... dziwię się tylko, że mąż jeszcze znosi takie zachowanie teściowej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajjaaa25
ale ja jestem taka dziwna bo zaraz sobie pomyślę, że jak nie będę odbierać to ona będzie się martwić i będzie jej przykro i zacznie histeryzować, że się mi coś stało, robić z siebie ofiarę itd a jak powiem, że jestem chora to przyjedzie do mnie, żeby mnie "wspierać" a tymczasem będzie mi opowiadac o PIENIĄDZACH jakie dostają jej znajomi od dzieci ostatnio jak byłam to opowiadała albo o pieniądzach albo o tym, że z biedronce mają komode za 199 a jej się tak podoba a nie może sobier kupić i jakby tak nie nawijała o tej komodzie (widziałam, że ona mówi to po to abym ja kupiła jej) to pewnie bym jej kupiła nawet wiedząc, że się podoba ale mam już dość psychomanipulacji pojechałam żeby się zwierzyć, że mi wykryli coś na macicy a słuchałam wkółko o jednym mam już tego dość, dobrze, że na święta będę spać z mężem u jego rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodziców się nie wybiera
ale może odpowiedz podobnie: jednej mojej koleżance rodzice kupili mieszkanie jak szła na studia, innej załatwili świetnie płatną pracę, jeszcze innej wysyłają co miesiąc pieniądze mimo że ma 30 lat ale mało zarabia itp. Możesz też dodać, że masz raka i właśnie straciłaś pracę, że masz tylko 2 korony czeskie na dzień itp. Absurd absurdem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajjaaa25
najgorszy jest ten fałsz to tak boli... opowiada mi, że nie ma na życie, przyjechała do mnie na tydzień i wzięła ze sobą równowartość 50 złotych, bo ona ma biedę a w barku ma schowaną pełną kopertę pienięzy (zapomniała o tym, że wiem, że trzyma oszczędności w barku i zwyczajnie zajrzałam ostatnio jak byłam bo nie mogłam już znieść tego opowiadania o 10 złotych na miesiąc) mam już tego dość, czuję się jakby mnie urodziła dla pieniędzy a mój mąż ma dość... ale co ma zrobić? jak mi dzwonią, że coś STRASZNEGO się stało i ja się martwie to on wpada w furię, bo wie, że za dwie godziny dowiemy się, że BIAŁACZKA okazała się GRYPĄ, mama nie ma NOWOTOWORU tylko schudła 5 kilo, siostry nie WYEKSMITUJĄ tylko musi w ratach spłacić zadłużenie poza tym lekarz mi powiedział, że moje problemy zdrowotne są wywołane nerwicą więc mąż powoli ma dosć tego wszystkiego i obawiam się, że on coś w tym kierunku zrobi ja nie umiem zranić mojej mamy mimo, że ona mnie na codzień rani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajjaaa25
już poważnie zastanawiam się nad psychologiem.. ostatnio myśleliśmy o powrocie do kraju, ale ze względu na moją rodzinę się boję :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jesteś dziwna, tylko zostałaś "urobiona" byłaś manipulowana od dziecka, skutecznie wyrobiło to u Ciebie takie a nie inne mechanizm reakcji na czyny twej matki, niestety ale musisz udać się na terapię, byś mogła zobaczyć, że twoja matka była i jest toksyczna... skutecznie wzbudzała w tobie poczucie winy, gdy chciałaś zachować swoją autonomię lub o nią powalczyć... kochana to są lata psychomanipulacji, tego od tak się nie pozbędziesz... pierwsze kroki ci już posiałam, psycholog będzie konieczny, chociażby z racji tego, byś wyzbyła się tego absurdalnego poczucia winy... nadal nie napisałaś, co twój mąż na to... najlepiej by było, gdyby wspierał cię w tej batalii, bo uwierz lekko nie będzie, ale można się uwolnić od matki-manipulatorski...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna..córka
To co powiesz na to: Tato alkoholik (chociaż wykształcony, teraz na emeryturze i wiecznie niezadowolony z życia), mama - wpatrzona w ojca (wiecznie tłumaczaca jego pijańswo i porywczy charakter). Ja (zamężna, wyprowadziłam się z domu, niezależna finansowo ale wiecznie słyszałam, ze to co mam to tylko dzieki nim). Sytuacja: Przyjechałam w odwiedziny. Ojciec popołudniu jeszcze trzeźwy - wiec ok, wieczorem - pijany i wszystko wie najlepiej. Wkońcu gdy nie zgadzam się z nim wybucha awantura - słyszę, ze jestem głupia..potem, że idiotka, głupia cipa i, że mam wypierdalac). Wsiadam do samochodu - jade do siebie. Po przyjeździe dzwoni mama -tłumaczy, ze tato wypił i , że nic sie przeciez złego nie stało..poprostu był pijany. Postanowiłam - nie przyjade na Wigilie. Mam 30stke i cos we mnie pękło. Koniec- nie pozwolę na to by mnie upokarzał... Mamy mi żal..ale nic na to nie poradzę. Autorko: Żyj własnym życiem. Nie zmienisz nikogo, jego toku myslenia.. Zadbaj o siebie. O swój święty spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość esmeralda@@@
Ja mam podobnie. Z tym,że moi starzy oboje chleją. Ostatnio matkazagroziła,ze idzie sie powiesić do lasu. Stary nietomny, mąż w pracy, więc z rocznym dzieckiem łaziłam po uda w śniegu po lesie i ze łzami w oczach jej szukałam. Nie znalazłam, okazało się ,że spała w garażu. Mąż potem na mnie nakrzyczał, ale jak ja miałam jej nie szukać, to moja matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sluchaj musisz sie przestac uzalac nad soba bo w sumie robisz to samo co ona , robisz problemy tam gdzie mozna ich uniknac w prosty sposob. powiedz mamie ze masz teraz swoje problemu i ze bedziesz sie sama do niej odzywala jak tylko bedziesz miala czas i niech sie nie martwi. a jesli ona tego nie zrozumie to ja bym prosto z mostu powiedziala ze masz juz dosc przytyczek do tego ze dzieci innych ludzi wysylaja im pieniadze bo ty gdybys mogla sobie na to pozwolic tez bys pomogla ale niestety nie stac cie na to! zadzwonila bym tez do swojej siostry i kazala jej ruszyc dupe do pracy a nie brac kredyty i ich nie spalacac , to sa dwie dorosle osoby i twoja matka i twoja siostra, zyj po swojemu, bo powiem ci ze z czasem twoj maz moze miec juz tego naprawde dosc i moga z tgo wyniknac jakies problemy miedzy wami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość esmeralda@@@
bazienka jesteś fajna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna..córka
Postanowiłam czekac na słowo PRZEPRASZAM ze strony ojca (na które przez całe swoje życie się jeszcze nie doczekałam). Chociaż boję się co z nimi bedzie (ojciec juz nie raz krzyczał, ze spali cały dom a sam sie powiesi). Ale nie mam innego wyjścia. Mama nigdy nie martwiła się o mnie. Wiecznie tylko o ojca. To, że jestem nerwowa, często "boli mnie " serce..jest bez znaczenia. Poprostu koniec. Ileż to razy mój własny ojciec wyrzucał mnie z domu, wyzywał, zastraszał..koniec. Tym razem miałam gdzie wrócić - dawniej zamykałam się w pokoju i "przeczekiwałam" go.. Chyba powinnam założyc odrebny temat "Toksyczni rodzice" Przepraszam autorko..wciełam się w Twój..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajjaaa25
przecież pytałam też o Wasze relacje ehh, właśnie znalazłam psychoterapeutę z miasta rodziców mojego męża, postaram się umówić na wizytę po świętach nie umiem sama tego rozegrać.. może psychoterapeuta poradzi mi jak to rzrobić tak, bym jej nie zranić i aby sobie nie robić później wyrzutów sumienia, jak znaleźć ten złoty środek, który będzie dla wszystkich sprawiedliwy.. tak bym chciała wreszcie odpocząć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajjaaa25
najgorsze jest to, że jak z nią rozmawiam razem z moim mężem, np u niej na kawie jesteśmy, to ona udaje taką gościnną, miłą, romawia o różnych rzeczach a jak jestem z nią sama to wtedy odmiana o 180 stopni nie no może psychoterapeuta mi coś doradzi boję się z mamą kłócić, bo kiedyś jak jej nagadała moja siostra to moja mama wpadła w taką histerię itd, zaczęła wrzeszczeć że ona jest zawsze zła itd, że najlepiej jakby jej nie było,a jak moja siostra chciała wyjść z mamy domu to wystartowała do niej z rękami, ciągnęła za kurtkę i na siłę w domu zatrzymywała a później sama się zaczęła ubierać i wychodzić krzycząc, ze ona ma dosc itd strasznie boje się takiej sytuacji..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajjaaa25
nie no czas zrobić z sobą porządek.. mam notoryczną depresję, mimo że mam guza na macicy to się odchudzam wiecznie (ważę 50 kg na 170cm wzrostu) wiem jestem idiotką ale nie umiem uwierzyć w siebie, czuję się brzydka, głupia, GRUBA (wiem, to chore), wszystko liczę do pięciu, jestem labilna emocjonalnie nie chcę zniszczyć mojego małżeństwa swoim niskim poczuciem własnej wartości czas coś ze sobą zrobić, zacznę od psychoterapeuty, musi mi ktoś wskazać bezpieczną drogę ucieczki od tego wszystkiego :( dzięki za rady i dziękuję, że mogłam się wygadać obiecuję, że coś z tym zrobię, nie zostawię tak tego muszę wreszcie być szczęśliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×