Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość samama mamam martynkiii

jak pogodzic obowiazki(praca, dom, dziecko).

Polecane posty

Gość samama mamam martynkiii

Ja juz padam na pysk.Nie mam czasu na nic. A jeszszce corka jest tak absorbujaca ze nie da rady nic przy niej robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość postaraj sie relatywizowac
Male dziecko jest bardzo absorbujace. Twoje zdrowie i samopoczucie jest najwazniejsze. Praca meczy, to wiadomo, tutaj nic nie zdzialasz. Moze dojazd do pracy jest fatalny i zabiera mnostwo czasu, wowczas warto przemyslec zmiane mieszkania, o ile jest to mozliwe. Mozesz odpuscic sobie maksymalnie rzeczy, ktore nie sa niezbedne i kradna ci czas, typu prasowanie poscieli, pieczenie ciast, sadzenie kwiatkow na balkonie, karmienie rybek akwariowych, wysluchiwanie problemow przyjaciolki, itd. Koszule meza mozna zanosic do pralni, to nie kosztuje drogo. Najlepiej w ogole wynajac gosposie do prac domowych. Nie jestes hinduska bogini o 8miu rekach, powinnas przede wszystkim myslec o sobie i o dziecku, a nie starac sie byc wzorcowa perfekcjonistka na wszystkich frontach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samama mamam martynkiii
Ale ja sama wychowuje dziecko.Same mieszkamy.Niogo do pomocy. Dzis wstalam o 7.30 zeby porobic wszystko w domu bo w tyg,. nie robie nic bo wracam z pracy o 17 i jestem padnieta a tu zajac sie trzeba dzieckiem i dopiero mam wolne ok.19.30 jak corka spi. Wtedy jem kolacje, kapie sie szukuje sibie i corke do zlobka.I nie ma sil.Klade sie i zasypiam bo pobudka o 5 rano. Do pracy ma jakies 15 minut drogi piechotka. Ale przed 6 zaprowadzam mala do zlobka potem biegiem na 6.30 do pracy.W pracy do 15.30.Po pracy biegie po mala do zlobka.Wracajac robie drobe zakupy( chleb cos na kanapki) i do domu.W domu jest ok. 17.Musze rozpalic w centralnym( czasai isc po drzewo) zjesc obiad i juz jest 18.Zaczynam szykowac mala( czyli kapiel i kolacja) i idzie spac. I gdzie tu znalesc czas na inne sprawy???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samama mamam martynkiii
Jak widac nikt nie ma takich problemow jak ja.Potrzebuje jakis rad jak to wszystko ogranac.Ustalic sobie plan dzialania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale nierobbbbb
normalnie sobie dajemy i to niektóre matki mają po kilkoro dzieci. Ale lalunia. To po coś robiła jak nie dajesz rady. Coś ty myślała, ze dziecko to lalka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ingrid@
miom zdaniem dajesz sobie swietnie rade,ciesz sie ze mala idzie ci spac i o19.30 masz juz czas dla siebie.Musisz sie pocieszyc tym ze mala rosnie i bedzie lepiej -zorganizuj sobie w weekend jakos chwile dla siebie ,zeby choc troche moc odpoczac .Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wcale nie rozumiem
czemu narzekasz..... Twoje dziecko idzie spac o 19.30 i masz caly wieczor wolny, nie pamietam kiedy mialam tyle wolnego czasu ;) Tez pracuje i mam 3 dzieci w wieku szkolnym i dochodza nam ich prace domowe, lektury, etc. wiec trzeba im pomoc, chodza spac pozniej niz Twoja bo okolo 21, 21.30, czasem pozniej. To wlasnie jest zycie, nikt nie mowil, ze bedzie lekko, nie rozumiem Twojego narzekania....:S

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość postaraj sie relatywizowac
hehe, wlasnie widzisz, ja sie odezwalam, bo bylam przez 2 lata w takiej samej jak ty sytuacji. Wychowywalam sama niemowlaka i latalam do pracy. sama jak palec. Moje dziecko bylo w zlobku od ok 8:30 do 18:00. Wszystko robilam tylko w weekend. Zakupy robilam srednio raz w miesiac, w duzym hipermarkecie, z dostawa do domu. Jakies mniejsze zakupiki, bank, poczta, itd zalatwialam w przerwe obiadowa. Wiekszosc ubranek itd dla niemowlecia kupowalam przez internet. Czasami nawet ziemniaki na kolacje obieralam w przerwie obiadowej. Cale weekendy spedzalam z dzieckiem w parku, bo w zlobku przez caly tydzien bylo w zamknietym pomieszczeniu. Bylo ciezko, ale jakos sobie radzilam. Grunt, to znalezc jednak kogos do pomocy. Mialam taka cudowna starsza pania na kazde moje zawolanie, jak bylam juz zupelnei padnieta, co przychodzila, zajmowala sie dzieckiem, gotowala, prasowala. Znalazlam ja na slupie ogloszen przy kosciele. W dodatku sasiedzi mi pomagali - 2 dziewczyny, co mieszkaly na moim pietrze, jedna studentka, wiec zawsze mogla posiedziec chwilke z mala, druga samotna matka z 2ka dzieci, sie wyreczalysmy nawzajem ile mozna bylo. I kochany pan alkoholik za sciana, co robil drobne naprawy i nieraz pomagal wozek wtaszczyc. Da sie przezyc, nawet pozniej mialam czas na romansowanie przez internet, dzieki czemu juz nie jestem samotna matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Organizacja jest najważniejsza :). Rozumiem, że w weekendy nie pracujesz? Ja mam trójkę smyków i jakoś sobie radzę, wprawdzie zawsze mąż pomoże, ale logistyczne ogranięcie wszystkiego należy do mnie. Syn rano idzie do przedszkola, ja siedzę z dziewczynami w domu. Akurat mam pracę, którą mogę wykonywać w domu, ale w biurze staram się być 2,3 razy w tygodniu, żeby zachować jakoś zdrowie społeczno- psychiczne :), wtedy dzieciaki zostają z babciami lub też z zaprzyjaźnioną nianią. Pracuje kiedy śpią w ciągu dnia i późnymi wieczorami, bo jestem nocnym markiem. Większe porządki robimy w sobotę, codziennie przelecę tylko odkurzaczem i tyle, zakupy też robimy w sobotę przy okazji wyjścia do zoo czy na spacer, tak to tylko pieczywo i jakieś drobiazgi. W ciągu dnia dziewczyny wkładam na matę czy do kojca, bawią się, a ja robię obiad. ok. 16 mąż wraca z synem i mamy czas tylko dla siebie, na własne rozrywki. Aaa, no i jeszcze mam pod opieką dwa psy. Ogólnie nie narzekam, mam czas na wszystko, czasami nieco ograniczony, ale zawsze :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samama mamam martynkiii
Ja nie narzekam tylko jak zorganozowac wszystko.Ja mam ciezka prace/Mala idzie wczesnie spac ale ja jestem padnieta i jedynie o czym mysle wieczorem to zesc cos , kapiel i polozyc sie. Teraz corcia spi wiec ja robie porzadki. Parnie wstawione, obiad sie gotuje. Potem postrzatam w kuchni. Wczoraj pracowalam do 15. Nie mam jakies sasiadki.mieszkam w kamienicy i nikogo takiego nie ma do pomocy. Wstaje o 5.Wychodze z domu o 5.45 zaprowadzam mala do zlobka. W domu jest ok 17.Mala jest marudna bo zmeczona po zlobku.Ja musze cos zjesc cieplego bo w pracy jem tylko kanapki. Rozpalic w piecu zeby bylo nam cieplo. Juz jest 18. Robie malej kolacje, kapie i tak ok .19 klade a spac.O 19.30 juz spi. A ja robie akies drobne porzadki( sprzxatam zabawki dla malej, myje naczynia, zmywam podlogi).Szukuje siebie do pracy i corcie do zlobka. Zjem kolacje, wykapie sie i jest juz 21. A zaraz trzeba wstac.I tak leci dzien za dniem. Zakupy duze robie raz na tydzien.A w tyg. tylko kupuje chleb, cos na kanapki i ewetulanie to co zabrkanie.Sptzatam porzadnie w weeeknd. Nawet pranie malej robie raz na tydzien. Jak cos mocno zabrudzone to tak tylko przepieram.A tak zebiram caly tydzien i piore w weekend.Bo ma pelno tych ubranek dla niej. Wieczorami robie sobie obiad na 2 dzien.Zwykle to zupe robie.I ma gotowy obiad. Ja dipiero 2 miesiace pracuje i powoli ogarniam to wszystko. Mysle ze z czasem dojde do perfekcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samama mamam martynkiii
Ale wy macie partnerow takze jest latwiej.Nawet kiedy maz cale dnie pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, tylko z tego co piszesz to wszystko ogarniasz, więc w czym problem? Dziecko rośnie, więc będzie Ci trochę łatwiej, teraz trzeba spiąć poślady. Pomyśl może o jakieś niani, chociaz na kilka godzin w tygodniu, żebyś mogła odpocząć- nie wyniesie Cie to dużo, bo wiele studentek chętnie opiekuje się maluchami, a Ty w tym czasie możesz zrobić coś na co nie masz czasu z dzieckiem, choćby wyjść z koleżankami na kawę. CIężko mi uwierzyć, że nie masz nikogo, rodziny, przyjaciół, znajomych...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz za póznoooo
to po coś robiła dziecko z byle kim, trzeba było wcześniej myśleć, a teraz zapieprzaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samama mamam martynkiii
W tyg.i tak nie mam czasu na przyjemnosci.Musze poszukac sobie jakies pani do opieki nad dzieckiem na kilka h w weekndy.Np. sobota. Mala juz sie obudzila pospala moze z 1h i juz nic przy niej nie zrobie. Ale wiadomo z kasa tez krucha.mam nadzieje ze nie dlugo wyde finansowo na prosta.Ma troszke dlugow.Chcialabym dla corci pokoik zrobic bo jak narazie stoi pusty ale na wszystko potrzebna kasa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość typowa matka polka rodzi bez p
nie masz pieniędzy ale dziecko masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samama mamam martynkiii
Przeciez pracuje.Nie siedze bezczynnie na tylku. Tylko zycie i oplaty sa drogie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezdzietna bo nie stac na dzie
no właśnie, życie i opłaty są drogie i przez to nie mam dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samama mamam martynkiii
A a sobie nie wyorazalam swojego zycia bez dziecka.Wiadomo maac kogos jest latwiej.Pod kazdym wzgledem.I jak 2 osoby pracuja.A tak samemu jest ciezko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sralalala
dajcie spokój dziewczynie przynajmniej nie pyta o zasiłek z MOPSU więc głowa do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość postaraj sie relatywizowac
Bezdzietna, to nieprawda, ze nie stac na dziecko. Mam znajoma samotna matke, co swietnie sobie radzi, ma prosperujaca szkole jezykowa, swoje dwupokojowe mieszkanie, samochod i obecnie sie zastanawia nas kupnem trzypokojowego mieszkania. Do autorki. ja bym raczej zastanawiala sie nie nad urzadzeniem pokoika dla corki, tylko nad zamiana lokum, bo ten opal drewnem to sredniowiecze jakies. No i tez uwazam ze oplacenie niani sie bardziej oplaca od urzadzenia pokoika. Bo jak sie rozchorujesz od ciaglego przemeczenia i co za tym idzie, oslabienia ukladu immunologicznego, to cala kasa pojdzie na lekarzy i lekarstwa, co wiecej, wiadomo, ze zdrowia za pieniadze nie zwrocisz. Jak to nie masz sasiedzi?!!!! Przeciez nie mieszkasz na wyspie bezludnej. Sa dookola ciebie ludzie i nie warto byc taka zosia-samosia, trzeba prosic cala okolice o pomoc. na pewno ktos sie znajdzie. Mozesz ogloszenie powiesic w pobliskim sklepiku. Albo zwrocic sie do kosciola. Albo do biura drobnych prac dla studentow. Istnieja tez asocjacje emerytow, ktora sie nazywaja cos typu przyszywana babcia, tam mozna sie zwrocic, jak sie chce poznac jakas samotna starsza pania w okolicy, z ktora mozna by bylo sobie wzajemnie udzielac pomocy. Cos pisalas, ze podlogi w tygodniu zmywasz. Chyba nie codziennie jednak. Raz w tygodniu calkiem wystarczy. Dziecko w zlobku, ty w pracy, duzo brudow w tygodniu nie produkujecie. Nie mysl, ze posiadanie meza duzo ulatwia. Zalezy oczywiscie jaki maz, ale powiem ci z porownania, ze sama z 1 dzieckiem mialam o wiele wiecej wolnego czasu, niz z mezem i 2ma dziecmi. Maz to duzy pochlaniacz czasu i sil. Zauwazam, ze jak wyjedzie na 3 dni w delegacje, wowczas udaje mi sie polikwidowac bardzo duzo zaleglych spraw w domu. Te koszule, obiadki, wysilki by jakos wygladac w weekend i na co dzien, rozmowy, i conajmniej godzina na seks, ukrojona z nocnego spania... Wszystko ma swoje plusy i minusy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elca
wolałabym umrzeć niż prowadzić takie smutne nudne życie, co dzień to samo od rana do nocy, oszalałabym, podziwiam cie ze dajesz rade ja bym nie miała sil ani psychicznych ani fizycznych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to gdzie jest ojciec dziecka
?? czyzbyś łapała faceta na dziecko ale wybrał płacenie alimentów? a ty teraz w szoku że jak to ty urodziłas i pracować musisz phi żałosne babska.... Za głupotę się płaci!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samama mamam martynkiii
A co mi zostalo z zycia.juz nic. Mieszkanie jest moje takze nie ma mozliwosci zmiany. Wole takie zycie niz ak mialam wczesniej ze siedzialam w domu z dzieckiem.Wtedy myslalam ze oszaleje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to gdzie jest ojciec dziecka
?? czyzbyś łapała faceta na dziecko ale wybrał płacenie alimentów? a ty teraz w szoku że jak to ty urodziłas i pracować musisz phi żałosne babska.... Za głupotę się płaci!! Zanieść ojcu dziecka pod drzwi dziecko i niech się zajmuje przez pół tygodnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość postaraj sie relatywizowac
Do autorki, nie zwracaj uwagi na ludzi bez mozgu, ktorych na tym kafe pelno. Nie zdaja sobie sprawy, ze samotnym rodzicem moze zostac kazdy i to w kazdej chwili, bo malzonek nie jest niesmiertelny, i moga mu sie przydarzyc wypadek czy choroba. No Bog juz ukaral tych ludzi pozbawiajac inteligecji i jescze raz ukarze za pyche, ktora jest ciezkim grzechiem, stawiajac je w tej samej sytuacji, z ktorej szydzili. Jak to twoje mieszkanie, to tym bardziej powinnas przede wszystkim pomyslec, jak zainstalowac nowoczesny system grzewczy. Jest to moze drogie, ale nie sadze, zeby drozsze od pokoiku dla malej, wez na to kredyt, przeciez pracujesz, to go ci udziela. Lepiej zyc godnie na kredyt niz byle jak ciulajac. To twoje zycie i zyjesz tu i teraz. Bo przeciez ile ci sil fizycznych i czasu zabiera to palenie w piecu, nie jest tez to dobre dla zdrowia ciebie i malej, bo nie mozesz precyzyjnie regulowac temperature, jest raz goraco, raz zimno, a wieczorem wracasz zawsze do zimnego mieszkania. Brrr. Czy wiesz, ze zeby dostosowac sie do zmiennych temperatur twoj organizm musi ciagle pracowac nad termoregulacja, jest to dla ciebie dodatkowe i niepotrzebne zrodlo zmeczenia. Juz nie mowie o bezpieczenstwie i mozliwosci smiertelnego zatrucia tlenkiem wegla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, Ty jestes ta dziewczyna ktora zalozyla temat o tym ze, jestes samotna matka, nie masz kasy czasami nawet na jedzenie ale masz cyfre i nie chcesz z tego zrezygnowac... piszesz calkiem podobnie do tej dziewczyny. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggghh
Nie chce byc zlosliwa no ale po chuuuuj sobie dzieciara robilas swiadomie o ile to nie byla wpadka?? czy ty kobieto nie zdawalas sobie sprawy ile jest roboty przy dziecku? ja wiem zebym nie podolala wiec nie chce miec dzieci , taaa, najlepiej robic dla szpanu, zeby rodzince, sąsiadom sie pochwalic , znajomym, a teraz uzalanie, dlaczego ludzie nie zdajecie sobie sprawy z konsekwencji waszych nieprzemyslanych "zachcianek"??dziecko to nie pluszowy misiu wiec jestes dorosłą kobieta, powinnas wiedziec co to znaczy a teraz placzesz!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samama mamam martynkiii
Czy ja placze nie.Tylko chce zobaczyc jak wyglada zyci innych matek.Jak radza sobie z obowiazkami domowymi, parca i wychowywaniem dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błekit nieba
Autorko! wszystkie matki, samotne czy nie mają takie same problemy jak ty! jak pogodzić prace, dom rodzinę obowiązki i nie zwariować! wiadomo, że jak jest partner lub rodzina do pomocy jest dużo łatwiej! ty zostałaś z tym sama - masz strasznie ciężko, wiem, ale jestem dumna, że skoro znalazłaś czas, żeby nam to napisac - nie jest tak źle: dziecko chodzi czysto ubrane, obiad sie gotuje, zdążyłaś posprzątać...itp znaczy że dajesz sobie świetnie rade!!!!! brak ci tylko wg mnie bratniej duszy, kogoś z kim usiądziesz na chwilę przy filiżance kawy i po ludzku po prostu pogadasz! a te pseudo furomowiczki w życiu sie nie przyznają, że mają takie same problemy, bedą za wszelką cenę cie gnębiły zeby pokazać że są lepsze. Takie jest niestety nasze zakichane społeczeństwo - drugiemu zamiast pomóc to utopić w łyżce wody. Ale nie przejmuj sie dasz rade!!!!!!!!!!bo masz dla kogo sie starać!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błekit nieba
a życie innych matek? chodzą w rozciągniętym sfetrze, w domu bałagan, dziecko zasikane.... one na kafee samo życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×