Czy to możliwe?

Żebym przytył 2-2,5 kg w jeden dzień? Już nie mogę z tą dietą. Cały tydzień się odchudzam 1200-1500kcal i zawsze te dwa kilo mniej a sobotę robię sobię dzień wolności i wracam do punktu wyjścia. W piątek się ważyłem i było 94,5 a w sobotę zrobiłem sobie dzień wolności i zjadłem 3 drożdzówki z rana, oraz macu 8 cheesbórgerów, dwie tortille, bicmacka i wypiłem 2,5l pepsi. Oczywiście nie wszystko na raz rozłożyłem to na dwie sesje. Ja rozumiem kilogram ale żeby prawie 2,5 kilograma. Przecież gdzieś wyczytałem żeby przytyć kilogram trzeba by zjeść 7000kcal i nic nie robić a ja wątpie żeby to tyle miało a w dodatku cały dzień byłem w podróży. Co o tym myślicie?

naprawde nie mozesz obejść się bez tego gówna do jedzenia ? to jakiś żart 8 hamburgerów? chcesz schudnąć czy nie?

może i mógłbym ale nie o to chodzi. Czy od tego żarcia naprawdę tak się tyje?

Chyba byłoby lepiej jakbyś codziennie zjadł jednego cheesburgera niż jednego dnia 8 :D

Cheesburger ma 300kcal, Bigmac prawie 500kcal, tortilla 635 kcal, pepsi 420kcal w 1litrze. To teraz wykonaj sobie obliczenia

no to nie wychodzi nawet te 7000 kcal żeby przytyć 1 kilo a u mnie poszło prawie 2,5kg

Daruj sobie ten dzień wolności, bo na zdrowie to on Ci nie wychodzi xD

To nie na tym polega. Jeżeli jadałeś tak normalnie jak teraz jadasz w dzień wolności to Twój organizm przyzwyczajony jest, że dostarczasz mu dużo kcal. I jeżeli w takiej sytuacji ograniczasz w tygodniu ilość spożywanych kalorii nawet do 1500kcal to organizm "głoduje" i jak dostaje znowu dużo to zamiast przerabiać to sobie magazynuje na gorsze dni czyli kolejną głodówkę.

Obejrzyj sobie Supersize me to się dowiesz, czy tak się od tego żarcia tyje. Na pewno nie masz równo pod sufitem :/

Do *Taki motyw* Przytyłeś dlatego, że pochłonąłeś za duzą ilość jedzenia w niewłaściwym okresie. Tzn. w momencie, gdy Twój organizm nie był na to przygotowany. Taką ilość jedzenia można zjeść wówczas, gdy waga ciała spadła, a nie w trakcie, gdy organizm przygotowuje się do chudnięcia. Mam już swoje lata i tendencję do tycia od 15 roku życia. Ponad 20 lat szukałam właściwej metody, aby nie tyć. Moje starania uwieńczone zostały sukcesem. Znalazłam skuteczną metodę. Nie są to żadne diety. Notabene sama ich mnóstwo stosowałam. Przynosi to krótkotrwały efekt. Odpowiednie umiejętności w sposobie odżywiania oraz wiele innych czynników powodują, że waga ciała utrzymuje się na ustalonym przez siebie poziomie. Jeżeli będziesz zainteresowany moimi odkryciami i spostrzeżeniami, chętnie się nimi podzielę.

Jeszcze 2 lata temu ważyłam 67 kg. Teraz ważę 60 i nie tyję. W ciagu 30 lat przytyłam tylko 9 kg. Jem słodycze, pizzę, generalnie wszystko na co mam ochotę. Jednakże we właściwym czasie, odpowiedniej porze. Systematycznie kontroluję wagę ciała. Gdy waga idzie w górę, oznacza to, że należy zmniejszyć dostarczaną ilość kalorii. Uwielbiam jeść, zwłaszcza smakowite posiłki. Pochłaniam spore ilośći słodyczy i nie tyję.