Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość martys100

Depresja męża zabiera mi Jego miłość

Polecane posty

Gość martys100

Cudowny człowiek, romantyczne zaręczyny i piękny ślub. Wspólne mieszkanie i codzienne życie, radość ze zmian, wsparcie i miłość. Po 3 latach bycia razem się psuje nie inna kobieta, nie brak wsparcia, nie problemy finansowe a uczucia. Od kilku miesięcy wyczuwałam, że mąż (31l.) ma problemy z okazywaniem uczuć i uprawianiem seksu. Jak kiedyś było kilka razy w tygodniu, potem raz w tygodniu, a teraz to mamy przerwę miesięczną. Wiąże się to z problemami zdrowotnymi męża, dokładnie z gruczołem krokowym. Wykluczyliśmy nowotwór oraz problem z nasieniem, jednak problem jest z tym, że On nie potrafi siebie zadowolić w łóżku, szybko się męczy, a teraz to już w ogóle traci popęd seksualny. Do tego wszystkiego dochodzi stres i rozczarowanie pracą. Brakuje mu ruchu fizycznego. Wreszcie zapytałam co się dzieję? Usłyszałam, że nie czuje popędu seksualnego do mnie(26l.) i przez to coraz mniej czuje do mnie, że wszystko Go drażni. Zauważyłam, że chce uciekać w pracę, ale Go powstrzymuję i staram się zainteresować ŻYCIEM niech trochę odpocznie, zajmie się błahostkami. Nie odtrąca mnie troszczy się, rozmawiamy, nie naciskam na nic więcej, choć bywa oschły. Jestem blisko i okazuje mu ciepło, że może na mnie liczyć. Postanowiliśmy że będziemy razem pracować nad naszym małżeństwem, spędzamy czas ze sobą i udamy się razem do specjalisty. Nawet z radością przyjął tabletki na libido. Widzę też, że mu ciężko, że obwinia się za ten brak seksu i wmawia sobie, że przez Niego nie będziemy mieć dzieci. Ja kocham i będę walczyć, dopóki mu zależy na mnie i Naszym związku. Nie ma co iść łatwą drogą i poddać się na początku małżeństwa. Będę starała się opowiadać tą historię 08.12.2010. Kilka dni minęło i rozmawialiśmy ze sobą, potrafi już konkretnie powiedzieć o co mu chodzi. Ostatnio dużo energii poświęcił pracy z ludźmi i stwierdził, że ma dość ludzi, „chce pobyć sam, że nawet najbliższe osoby drażnią Go swoją obecnością. Staram się być wyrozumiała i być przy Nim bez nacisków na czułość i ciepło, o seksie to już nie marzę. Zapytałam, czy jest coś co mu pomoże wrócić „do mnie duszą i ciałem, to nie ma na to odpowiedzi. Opowiedziałam o tym co czuję, że jest mi ciężko i jak bardzo się obawiam o Nasze relacje. Ja tracę siłę, aby trwać w takim zimnym związku i zaczynam odsuwać się od Niego. Dobrze, że jeszcze potrafię żyć swoim życiem praca, przyjaciółki, zakupy i szkoła. Jest zainteresowany tym, co działo się u mnie w ciągu dnia, sam opowiada o tym co robił. Tak sobie siedzę i czytam książkę „Co z tym życiem? Kingi Rusin i zaczynam wyobrażać sobie życie bez Niego. Bardzo pragnę mieć komfort stabilności i zacznę w pojedynkę do tego dążyć. Jeszcze tyle w życiu mogę osiągnąć zacznę od małych celów. Póki co muszę podjąć decyzję, czy tydzień takiego stanu to jeszcze nie tragedia czy planować wyprowadzkę czy może wyjazd na krótki urlopik? 12.12.2010. Jest przy mnie, troszkę się troszczy, troszkę dokucza i żartuję. A ja ciągle tylko słyszę jedno pytanie Czy już czas na rozstanie? Czy po tym ciężkim tygodniu będę gotowa usłyszeć odpowiedź? Zawsze walczyłam, aby w moim życiu były tylko konkrety. A może On potrzebuje powoli dochodzić do poprzedniego stanu, tylko jak to przetrwać mam ja? 13.12.2010.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frikadelen
a co już sraka cię swędzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roladinia
tylko terapia ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×