CO ma robić

Witam wszystkich Moi drodzy otóż mam ogromny problem w małżeństwie może będziecie mi wstanie coś doradzić Jesteśmy ze sobą 10 lat 6 miesięcy po ślubie Moja kochana żona jakieś 1,5 tygodnia temu oznajmiła mi ,że nie wie czy mnie kocha że może to po prostu przywiązanie . Rozmawiałem z nią i powiedziała mi ze tak kocha mnie ale nie wie jak . Że poznała kolege w pracy z którym się dobrze rozumie ,że chyba się nim zauroczyła . Podobno brakowała ostatnio w naszym związku namiętności itd Staram się z całych sił to naprawić , tłumacze jej ,że związek to partnerstwo daliśmy sobie jeszcze czas. Z jednej strony jest miła dla mnie czasami mnie przytuli pocałuje a z drugiej jest taka obojętna . Ja jestem juz u skraju wyczerpania schudłem ponad 10 kg nie mogę spać ,jeść nie wiem co mam robić . Ona mówi mi ,że czuje ,iż straciła wolność nie wiem czy to jest jakiś kryzys pierwszy kryzys małżeński . Jak powiedziałem jej ,że ja tez już tego nie wytrzymuje i kiedys we mnie coś peknie i nie będzie miejesca w moim sercu dla niej to poweidziała,że może własnie potrzebuje takiego kopa ,że mnie straci ,że nie jestem jak na talerzu . Coraz częściej mam myśli samobójcze Błagam Doradźcie mi co robić

jestes tutaj jeszcze??

cały czas

Pociesze cie tylko tak, ze ja bylam w identycznej, powtarzam: IDENTYCZNEJ sytuacji co jestes teraz ty...kiedys maz sie zauroczyl w innej, byly klamstwa, potajemne spotkania a ja ciagle wybaczalam mu te wybtyki, tlumaczyl sie ze to tylko kolezanka a ja wiedzialam swoje...w koncu stal sie oschly dla mnie az przyszedl dzien ze powiedzial ze niewie czy mnie kocha...jakbym dostala obuchem w glowe!!!!I chcial sie rozstac na jakis czas zeby przemyslec..ile ja lez wyplakalam, ile nerwow zjadla...pewnie sie domyslasz...blagalam go, prosila, nie chcialam odpoczynku od niego bo sie obawialam ze mnie zostawi...ale on byl nieugiety, po jakims czasie przetrawilam sobie to i stwierdzilam ze na sile nie zatrzymam go...powiedzialam ze ok, chce niech sie wyprowadzi i przemysli, i jak tez przemysle...mowic to mialam gole w gardle jak niewiem...ale wytrzymalam...wyszla potem do pracy ze swiadomoscia ze jak wroce juz go moze nie byc, a napewno jutro juz sie wyprowadzi...dalam mu przyzwolenie na to...a on- po kilku godzinach wyslal mi smsa ze przeprasza, ze nie wie co mu odbilo, ze nie chce sie rozstawac ze mna ze mnie kocha...moze faktrycznie potrzebowal kopa w dupe i oczy mu sie otworzyly???Daj jej czas i powiedz ze niech idzie i przemysli, moze taki szok da jej duzo do myslenia???Zycze powodzenia...

staram się Tylko ,że ja już czasami myślę ,że życie nie ma sensu

Już jestem na skraju wyczerpania . Powiedzcie mi czemu moja żona jest tak zmienna raz jest miła przytula mnie raz mówi rzeczy które po prostu rozrywają mi serce . Proszę doradzie czy mam już ten związek spisać na straty . Czy jeszcze walczyć

nie ma prostej odpowiedzi, często zdarzają się w żuciu zakręty i sutuacje bez wyjścia, trudno mi cos powiedzieć nie znam waszych relacji, tak na prawde niczego konkretnego nie napisałeś, to ze zauroczyła sie kolega, a moze za mało poświęcałeś jej czasu, niestety monotonia niszczy związek tak samo jak brak zainteresowania,

Zostaw jej wolną rękę. Kobiety czasami mają jakieś odskoki, ale szybko żałują tego typu wątpliwości.

Tak zdaje sobie sprawę ale czy to wszystko da się jeszcze posklejać Staram się jak mogę aby pokazać jej ,że jest dla mnie kimś mega ważnym

No więc dziś powiedziała mi,że to jest zakochanie się w koledze. Jak spytałem ją o rozwód powiedziała,że tego nie chce w chwili obecnej ,bo sama nie wie co do mnie czuje . Ja już popadam w paranoje sam już nie wiem czego ona chce a czego nie .Powiedziała mi ,że najlepiej jak byśmy zrobili sobie przerwę taką separacje albo żebym to ja odszedł od niej ,bo ona w chwili obecnej sama nie wie czego chce . Najgorsze jest to ,że moja starania idą na marne .Zaczynam już nie mieć sił nie wiem jak sobie z tym wszystkim poradzić .Nie mogę spać ciągle myślę . Co robić ? Czy myślicie ,że da się to jeszcze posklejać? Jak do niej dzwonie to jeżeli już odbierze to mówi mi ,że ja osaczam nie może chyba zrozumieć ,że to też moje życie . Jej cała rodzina jest za mną ale to pewnie jest bez znaczenia Proszę doradźcie mi co ja mam teraz zrobić ,bo jej słowa strasznie mnie ranią .Ona chyba czuje ,że jak mi powiedziała o tym to jest czysta ,że wszystko ok nie zdaje sobie sprawy ,że ja to odebrałem i to mnie bardzo boli . Czy kazać jej się wyprowadzić Czy może to jest chwilowe i jej przejdzie ale ja już naprawdę nie mam sił

przyczyna tego tkwi w tym , że jestem impotentem po przebytej padaczce alkoholowej, ale już wyszedłem z nałogu i odzyskuje sprawnosc

Ostatni post nie jest mój ktoś sie za mnie podszywa

a macie dzieci? ja bym na twoim miejscu dala sobie spokoj z kims takim :O jesli nie macie dzieci, to nawet sie nie zastanawiaj, tylko ja rzuc i niech sie wyprowadzi do kolegi. jesli dasz jej szanse, to podejrzewam, ze w przyszlosci zrobi to samo

Nie dzieci nie mamy . Ale ciężko jest rozstać się z kimś kogo się kocha .

pogoń kobite w pisdu. nie idzie biednemu w kieszeń. ona gdybys Ty tak zrobił zrobiłaby podobnie. jeżeli nie macie dziecuszków to kopa jej w pizde i ... tyle kwiatu .prostytutka to uczciwa kobieta a ona za przeproszeniem krwisko , które pogardziło uczuciem i oszukalo

chyba ją dzisiaj zbije penisem po twarzy

Ostatni post nie jest mój ktoś sie za mnie podszywa

doskonale wiem co przechodzisz. Pamiętaj,że miłosć to nieubezwłasnowolnienie. Bardzo trudno samemu zrezygnować z kogoś kogo się kocha, ale na siłę jej nie zatrzymasz. Czas pokaże ....

No więc moi drodzy .Wczoraj moja żona wróciła z imprezy po 3 w nocy ja już tego nie wytrzymałem i wybuchłem powiedziała mi że już wie ,iż zakochała się w kimś innym i raczej nic z tego nie będzie więc moje starania poszły na marne ;-( Kazałem się jej wyprowadzić ledwo to powiedziałem było mi bardzo ciężko - zgodziła się . Jest mi ciężko i żałuje ,że nie zrobiłem tego wcześniej nie słuchałem rad znajomych ,bo może to by spowodowało ,że pójdzie po rozum do głowy .. Teraz już jest raczej za późno ,boli mnie to strasznie ,że to wszystko się tak potoczyło. Nie wiem co mam zrobić ze swoją osobą czuje jakiś strach ,że do końca życia będę sam ;-( ,że nie spotkam drugiej takiej dziewczyny ,nie będę potrafi zaufać drugiej osobie. Myślę ,że jej wyprowadzka nie wiele zmieni w jej zachowaniu -pewnie nawet tego nie odczuje coraz częściej zaczynam myśleć o rozwodzie powiedziałem jej o tym ale ona twierdzi ,że chyba za szybko podejmuje decyzję -powiedziała mi ,że jeżeli bede chciał to mi go da ale sama takiej decyzji nie podejmie . Czuje straszną złość i gorycz jak osoba ,która była mi tak bliska może tak postepować czy na tym świecie nie ma juz sprawiedliwości . Modle się do Boga aby sprawił żeby się to wszystko ułożyło ,żeby dal nam szanse ale moje modlitwy idą chyba na marne nie chce mnie słuchać i mi pomoc nie rozumiem tego,bo zawsze starałem się byc dobrą osobą ...... Czy macie dla mnie jakieś rady jak zapomnieć jak na nowo spróbować sobie ułożyć życie ? Czy czekać na nią i liczyć ,że to przejściowe moje serce pęka . Poradźcie co robić

Rozstanie jest według mnie najlepsze rozwiązanie..przecież ona nie chce być z Tobą a tym bardziej chce być z kimś innym..

No więc kazałem jej się wyprowadzić pomogłem spakować pojechała do rodziców . Ale nadal twierdzi,że nie podjęła żadnej decyzji,że srednio to widzi ale nie podjęła decyzji . Ja już nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć? Dzwonić do niej czy to po prostu tak zostawić i czekać na jej ewentualna odpowiedź Nie rozumiem tylko dlaczego ona nie może podjąć decyzji

No więc kazałem się jej wyprowadzić . Po tygodniu ona dzwoni pisze maile smsy bo ja nie chciałem miec z nią kontaktu przyszła pod prace prosi mnie abym jej wybaczył ,że zrobiła błąd ,że się pogubiła . Ja sam teraz nie wiem co mam robić

Więc żona wróciła Przepraszała ale jednak coś się zmieniło między nami . Wygląda to tak ,iż jej jest wygodnie mieszkać ze mną ,bo zapewniam jej dość dużo co nagle straciła . Nie widzę po niej żadnej chęci poprawy może na samym początku a teraz ona zachowuje się tak jak by się nic nie stało Czy to normalne ?