Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość świadek nr 2

Dziś wydarzyło się coś niezwykłęgo w moim domu

Polecane posty

Gość świadek nr 2

Jedząc rano śniadanie przyszedł do mnie mój sąsiad z suszarką w ręku i oznajmił mi iż jest ona zepsuta. "Aha", odpowiedziałem. Dodał po chwili, że oczekuje ode mnie pomocy w naprawie tejże suszarki. Odparłem, że ja nie umiem naprawiać zepsutych suszarek. Sąsiad zrobił się czerwony. Zaproponowałem mu w takim razie zieloną herbatę dla poprawy kolorytu skóry. Sąsiad wypił i zrobił się niebieski. Korzystając z mojej wiedzy medycznej, zaproponowałem mu lukier zeskrobany z ciasta. Sąsiad zjadł i zaczął przypominać postać z filmu avatar. Sięgając jeszcze głębiej mojej wiedzy, zaproponowałem mu sok z marchwi. Sąsiad wypił i zaczął przypominać tygrysa. Niestety mój obiekt doświadczeń wybiegł przez okno, gdy zjadł batona lion.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świadek nr 2
Nie chcąc tracić tak cennego obiektu eksperymentów, zdecydowałem się go odzyskać. Sięgając mojej wiedzy fizycznej, uznałem, iż niemożliwe jest abym go dogonił. Zdjąłem w takim razie mój biały fartuch i po przebraniu się w strój galowy byłem gotowy do rozpoczęcia rytuału teleportacji. Rytuał teleportacji powiódł się i znalazłem się w restauracji mcdonald. Bez wahania odgarnąłem moimi niemałymi rękoma tłum na bok i donośnym głosem, ale grzecznie spytałem się kasjerki "gdzie jest tygrys"? Wskazała stolik barowy i zauważyłem sąsiada. Podszedłem, i zacząłem namawiać, by stał się obiektem moich doświadczeń. Niestety odmówił, teraz myślę że z powodu nadużycia batonów snickers, które teraz konsumował. Tygrys odmawiał stanowczym tonem i jego pycha sprawiała, że zaczął być nadmuchiwany przez niewiadomą substancję. W rezultacie pękł i rozsiał się po całej restauracji. Sprzątnąłem wszystko i zabrałem w celu przeprowadzenia badań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świadek nr 2
Wszystko zaczęło się dopiero wtedy, gdy z pozoru nieżywy obiekt moich doświadczeń zaczął do mnie przemawiać. Szukałem przyczyn tego zjawiska, lecz zniechęcony brakiem wyjaśnień , ruszyłem do mojej kuchni w celu konsumpcji. Wtedy zauważyłem na stole suszarkę pozostawioną przez sąsiada. Nie wiem, jak mogłem o niej zapomnieć. Zabrałem ją i z prędkością 20m na minutę pobiegłem do najbliższego punktu naprawy suszarek. Mężczyzna od naprawiania suszarek oznajmił mi, iż niemożliwe jest naprawienie tejże suszarki z powodu braku ważnych części suszarki. Zaproponował mi zakup brakujących części suszarki, jednak odpowiedziałem mu, "zepsułoby to moc ukrytą w suszarce". Wyszedłem i zacząłem rozmyślać. Bardzo zaciekawiło mnie słowo "moc" w mojej wypowiedzi. Będąc już w domu wyjąłem z piwnicy mocomierz i wkładając w niego suszarkę zauważyłem, że na wyświetlaczu wyświetla się niezwykle ogromna wartość mocy. Tak duża, że mój genialny mocomierz wykazał ją w postaci naukowej. W celu pozyskania zysku dałem ją do najbliższej elektrowni i dostałem za nią pieniędzy więcej niż gdy kiedyś wygrałem trafiając 6 liczb w grę toto lotek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam ochote na wpółdo
ile bedzie jeszcze takich tematów ? jednego z kafe już zamnęli w wariatkowie, rozumiem, że chcesz spędzic z nim święta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podoba mi się.
Przypomina powieści Eduardo Mendozy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świadek nr 2
Im bliżej było południa, tym bardziej zacząłem żałować oddania niezwykle wartościowej suszarki do elektrowni. Cóż z tego, że dostałem za nią dużo pieniędzy jeżeli suszarka ta mogła mi posłużyć do badań, za które dostałbym więcej pieniędzy. Myślałem o samobójstwie. O godzinie 11 byłem u psychiatry, lecz brak inteligencji w jego osobie odrzucił mnie z prędkością 20 km na minutę do mojego klubu, w którym spotykałem się z inteligentnymi osobnikami, by pomóc lub prosić o pomoc w sprawach, z którymi tylko naszego rodzaju istoty miały do czynienia. Co tydzień gości w naszym klubie gość, obiekt doświadczalny. Tym razem był to przybysz z Jowisza, przypominający stolec zrobiony prze axipophylus kenofelus. Zaciekawiony zacząłem badania. Po chwili zauważyłem, że narząd węchu przybysza wydziela dziwnie drgającą substancję. Przywołałem mój mocomierz i wkładając tę substancję nazywaną potocznie katar do niego, zauważyłem, iż mocomierz wykazuje taką samą wartość jak w przypadku suszarki. Zszokowany tym zapewne nieprzypadkowym zbiegiem okoliczności ruszyłem do elektrowni po cenną suszarkę w celu przeprowadzenia dalszych badań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..NATALA..
Wszyscy w domu zdrowi???????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świadek nr 2
Chcąc być uznanym przez pracowników elektrowni za narmalnego, przeciętnego człowieka, postanowiłem pojechać tam tramwajem. Gdy znalazłem się już w tym środku transportu, stanąłem nad środkiem ciężkości tramwaju i wykorzystując liczne prawa fizyki, utrzymywałem się przez kilka minut w całkowitej równowadze. Zabawa się skończyła, gdy do pojazdu wsiadł rój młodych osobników. Chociaż prowadzeni byli przez osobnika starszego, ich rozstrojenie całkowite komórek mózgowych sprawiło brak kontroli nad własnymi ciałami i jak piłki na boisku latały po podłodze tramwaju. Z powodu właśnie tego ciekawego zjawiska przestałem wykorzystywać już oklepane triki w celu utrzymania równowagi na rzecz obserwacji. Uwagę przykuł do mnie osobnik obnumerowany przeze mnie jako 17, co zamiast fruwać po podłożu, siedział i konsumował. Po kilku minutach osobnik numer 21 wydał z siebie nieokreślony dźwięk, który wywołał podobne u osobników 3 i 30. Osobnik numer 3 wyjął ze swojego bagażu pojemnik z płynem i transportując płyn z pojemnika na głowę osobnika 17, dźwięk się powtórzył u wszystkich innych osobników oprócz osobnika numer 17. Zaciekawiło mnie to, dlatego wziąłem osobnika numer 17 na ręce i wysiadając na przystanku naprzeciw elektrowni, poinformowałem go iż jest już bezpieczny od osobników innego rodzaju i powiedziałem także mu "jeżeli ty, osobniku numer 17 chcesz, mogę za pomocą mojej wiedzy zrzucić klątwę na osobników 21, 3 i 30, czyli tych, którzy z niewiadomego powodu transportowali płyn na twoją głowę". Osobnik przytaknął i powiedział : "klątwy nie robią na mnie wrażenia. Dziękuje za dobre chęci, ale muszę już teleportować się do tejże elektrowni, w której mój ojciec jej tak zwanym szefem elektrowni. Muszę skontaktować się z szefem z powodu rzekomego przełomowego wydarzenia, które stało się w elektrowni". I zniknął

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świadek nr 2
Stałem się niedoceniony pod względem wiedzy pierwszy raz w moim życiu, lecz to nie to było teraz najważniejsze. Powtórzyłem w myślach wielokrotnie wypowiedź osobnika 17. Doszłem do wniosku, że jeżeli suszarka wywołała tak wielkie zamieszanie, że aż sam szef elektrowni, czyli szef klubu zainteresował się nią, nie łatwo będzie suszarkę odzyskać. Bowiem szef elektrowni, geniusz wszech czasów, który jest uznawany za pogrzebanego kilka wieków temu, nadal żyje i to dzięki niemu na świecie występuje postęp techniczny. Moja złość związana z oddaniem cennej suszarki wygasła i pojawiła się radość, że będę mógł nie dość że widzieć się z geniuszem wszech czasów, lecz także dyskutować o moim wyjątkowym obiekcie doświadczalnym i wyjaśniać jego pochodzenie i w najlepszym wypadku współpracować z geniuszem o nazwisku Kopernik. Zajęty marzeniami i wchodzący po schodach do biura szefa elektrowni, usłyszałem zdecydowany głos osobnika numer 17 : " wiedziałem, że pan tu przybędzie. Wiedziałem, że moja wypowiedź przekona pana do przyjścia do nas. Jest nam pan potrzebny w badaniach". Chciałem odkrzyknąć, iż dotarcie do biura elektrowni było moim celem już wcześniej, lecz uniemożliwiła mi to nagle włączona usypiająca muzyka, która spowodowała moje zemdlenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jezeli zemdlales
to jak znajazles sie na kafeterii??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość param param cziki bom bom
koniec....??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×