Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

złudzenie_optyczne

prosze o trzezwa ocene zachowania mojego faceta...

Polecane posty

Sprawa wygląda tak, że ejstesmy ze soba prawie 3 meisiace a znamy sie rok. Wczesniej cos krecilismy, ale on sam nie wiedzial czy chce, wiec w koncu powiedzialam dosc. Nie ejstes pewien, to nie, odpuszczamy oboje. ALe wtedy zaczal za man latac, prosil o ost. sznse, ze niby zrozumial co stracil itd. Zgodzilam sie, bo co mi szkodzi. Ale trzymalam dystans do niedawna, bo wlasnie sie zaangazowalam. Tylko teraz znowu jemu cos odwala. Do rzeczy.. Pracuj od 8 do 21, rozumiem,ze jest zmeczony, spoko, przychodzi do domu, je cos i idzie spac. nei wymagam, zeby przychodzil jeszcze do mnie, ale nie stac go nawet na smsa:/ czasem, odeziwe sie pierwszy ale to ost. stalo sie rzadkoscia:/ a jak ja mu cos pisze, to odpisuje od niechccenia:/ ost. mu to wytknelam, a on ze po prostu jest zmeczony i ze za 2 tyg. moze odpocznie w swieta. nie widzielismy sie juz 2 tygodnie :/ w sobote tez byl w pracy a pozniej wyszedl z kolegami an koncert w niedziele odpoczywal bo mial kaca, rozumiem, z kolegami tez ma prawo wyjsc, dawno nigdzuie nie byli, ale moglby sie wysilic na jednego smsa, co u mnie, jak weekend spedzilam czy cos takiego :/ On ogolnie ma taki oleczy stosunek do szkoły, do rodziny, do wsyztskiego:/ Juz mu kiedys wspominalam, ze mi to nei odpowiada,bo nei wiem co on przez takie nie odztwanie sie wyraza - zapewnial, ze mu zalezy. Ale teraz mam taki metlik w glowie :/ Błagam, niech ktos przeczyta calosc i podpowie, czy ciagnac to dalej i probowac rozmawiac i ratowac ten zwiazek czy nei ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym była raczej podejrzliwa odnośnie twojego związku, facet od początku nie wykazywał wielkiej chęci do bycia razem, potem jak postawiłaś sprawę na ostrzu to się wykazał bo ... gonił króliczka, moim zdaniem, ale teraz dogonił więc przestał się starać, ja bym na to tak spojrzała ale oczywiście nie znam go ani ciebie więc nie mogę wiele powiedzieć, z twojego opisu wnioskuję, że nie zależy mu na związku za bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znasz coś takiego jak"nie wchodzi się 2 razy do tej samej rzeki"? nie chcę być niegrzeczny ale wydaje mi się że Ty powinnas byc wazniejsza a nie koledzy... tymbardzej że rzadko sie ze soba widujecie...a uwierz ze koledzy tez potrafia wplynać na faceta...szczegolnie Ci ktorzy nie mają partnerek(nie wiem czy z zzazdrosci )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Typowy facet jak 90procent
Innych. Musisz byc niedostępna a kotek bedzie gonił myszkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koledzy maja dziewczyny, ale raczej wszycy sa w dlugich zwiazkach, wiec raczej mieszkaja razem, wiec takie wyjscie z kolegami dla ich dziewczyn to pewnie nic:/ wczesniej widzielismy sie 2, 3 razy w tygodniu, popsulo sie jak zaczal tka duzo pracowac, ma sie podobno unormowac w styczniu:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak chcesz to czekaj i miej nadzieje tylko pomysle sobie ze jesli teraz sa watpliwosci to oc bedzie za klika lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przede wszystkim powinnaś z nim poważnie o wszystkim co Cię boli porozmawiać, wiesz póki się nie przywiązałaś to jeszcze możesz się uwolnić. Na samym początku ma taki olewczy stusnek? :o cośnie halo z nim... Kiedyś mi ktoś powiedział, że jezeli miedyz dwoma nowo poznanymi osobami nie zaiskrzy od razu to nic z tego nie będzie, w moim przypadku racja,nie wiem jak w Twoim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w takim razie jeszcze jeden dylemat... jutro sie z nim spotykam ostatni raz przed swietami, mam mu dac jakis prezent? glupio to brzmi wiem, ale sama wiem, ze to nie przetrwa,choc naadzieje mam, nie wiem czy zakonczyc jutro czy czekac az sie uspokoi do konca roku... :( nie kupilam jeszcze nic, ale jutro mam wyplate

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mówi się że na prezent trzeba sobie zasłużyć... ale to Twoj life wiec rob jak chcesz rob jak wolisz tylko zeby on nie dal Ci suprise jak powie ze to koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak czujesz ze to nie ma sensu to zakończ to jutro i daj sobie spokój, naprawdę. Jesteś wartościową kobieta i załsugujesz na kogoś kto by sie o Ciebie troszczył i traktował jak dame a nie jeszcze robił wyrzuty, że musi Ci smsa napisac, bosz to powinna byc przyjemność a nie obowiązek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze powinnam dodac jeszcze, ze jestem jego pierwsza dziewczyna. Ja w zasadzie wczesneij tez nei wchodzilam z blizsze relacje z facetami. Moze on po prostu inaczej rozumuje bycie razem, patrzy jak zachowuja sie koledzy ktorzy sa po iles lat z laskami i probuje robic tak samo? dodam jeszcze, ze jest raczej skryty i nie mowi o uczuciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo to jest takie trudne... z jednej strony na pewno nie pozwole na takie traktowanie, a z drugiej ciezko mi to skonczyc.... i mysle, ze jednak poczekam i zobacze, co przyniesie nowy rok. o ile tak jak wspominales wczesniej, to on nie zerwie ze mna jutro :O mysle, ze jutro dostanie dwie zolte ostrzegawcze kartki,z e slabo wykorzystuje swoja ostatnia szanse i czkea nas powazna rozmowa. a jesli to nei przyniesie oczekiwanego skutku to lepiej bedzie jak on znajdzie sobie kogos rownie zajetego co on a ja kogos z mnostwem czasu . Nie chce pozniej zalowac, ze nie wykorzystalam sznasy do konca, ze nie sprobowalam naprawioac, wiec niech bedzie tak jak napisalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania27c
coś Ci powiem, miałam kiedys chłopaka, który też pracował od rana do nocy, miał ciężką pracę, i prawie codziennie przychodził jeszcze do mnie, ale był tak zmęczony, że zazwyczaj zaraz zasypiał, nie mieszkaliśmy razem wtedy ale ja nie miałam serca go budzić i kazać iść do domu, ale dążąc do sedna sprawy, jeśli on by Cię kochał to przy na pewno nie czekał 2 tygodnie żeby się z Tobą zobaczyć, najzwyczajniej ma wymówke i tyle, pomyśl że potem nie będzie lepiej, bo pracować zawsze będzie trezba, tak sobie wyobrażasz swoje zycie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×