Pary z paroletnim stażem, mieszkające osobno-czy spędzacie razem wigilie?

Jestem z moim chłopakiem 4,5 roku wiec juz troszkę czasu się znamy. ja mam prawie 21 lat, on 25. nie jesteśmy jeszcze zaręczeni, poniewaz ja odwlekałam tą decyzje, ale uzgodnilismy ze w tym roku zorganizujemy nasze oficjalne zaręcznymy z rodzicami, ślub za około 2 lata. Przez te lata, święta zawsze spędzalismy razem, jeden dzień u mnie z moją rodziną, jeden u niego z jego rodziną. Wigilie zawsze osobno każdy u siebie, do tej pory tak było ok. ale w tym roku chcielibyśmy spędzic ją razem. problem w tym że nie mamy jak, mieszkamy od siebie około 25km. więc nie wiem czy jest sens komplikowac sobie sytuacje i jezdzic tam i z powrotem przy takiej pogodzie.u mnie wigilia zawsze jest wcześniej wiec on najpierw musiałby przyjechac do mnie, pozniej do niego, a od niego znowu do mnie, poniewaz u mnie będziemy nocowac. nie wiem, czy odpuścic sobie znowu tą wigilie, ale z drugiej strony wiem ze będzie mi przykro i jemu tez, bo juz w tamtym roku obiecaliśmy sobie ze następną wigilie spędzimy razem. Jak jest u Was???

podbijam

25 km to nie 250, to chyba nie problem żeby pokonać taki dystans w jeden wieczór, nie rozumiem

jak dzieci naprawdę, to spędźcie ją razem w twoim domu a w 1 dzień świąt jedźcie do jego domu, chyba wszyscy dorośli ludzie pozostający z związkach tak robią, nie rozumiem tego problemu, w kolejnym roku spędzacie wigilię u niego a święta u ciebie

no tak, ja nie wyobrażam sobie nie być w wigilię z moim ukochanym, rodzice to rozumieją bo teraz, za chwilę formalnie, to on będzie moją najbliższą rodziną, wigilię spędzamy raz u jednych raz u drugich rodziców

nie rozumiem w czym problem :/ ... mnie ze swoim facetem dzieli 40 km, a Wigilię zawsze spędzamy razem tj. najpierw u mnie, potem u jego rodziny i znowu wracamy do mnie :D ... w tym roku będzie inaczej bo mój brat jest w szpitalu ale zawsze jest jakieś rozwiązanie ;)

My jestesmy 5 lat i spędzamy Wigilię u siebie w domach, wigilię powinno spędzać się z rodziną. Jak będziemy malzenstwem ( za rok) to wigilie bedziemy spedzac sami u siebie. I tak w swieta sie zawsze widzimy, wiec nie wiem po co koniecznie w wigilie jeszcze, a juz jeżdzenie w te i spowrotem nie rozumiem zupełnie.

też tak myślałam ale tak jak pisałam on musiałby przyjechac do mnie, u mnie ledwie bysmy zjedli i już musielibysmy jechac do niego, pozniej spowrotem do mnie. i na drugi dzien zwowu do niego bo pierwszy dzien spędzamy z jego rodziną a wieczorem do mnie.

Nas dzieloło 80 km i zawsze byliśmy najpierw u mojej rodziny, pozniej u jego rodziny. Wystarcza dobre checi i zorganizowanie.

tak tylko ze w naszym wypadku nie wchodzi w gre spędzenie wigilii tylko u jednego z nas. nie jestesmy jeszcze małżeństwem i myślę ze głupio by to wyglądało

no to sobie odpuście tą wigilie, czemu to taki ogormny problem, skoro i tak nastepnego dnia sie bedziecie widziec ? Omg chcialabym miec tylko takie problemy