mam dobrą pracę, ale nie chce mi się robić

jak w temacie... praca dobrze platna, rodzaj pracy: projekty na kompie (szczegolow nie bede zdradzac), moge siedziec w domu i robic w dowolnych godzinach, a jednak mi sie tak nie chce... po prostu nie lubie slenczec nad jakimis chujstwami, ktore mi do zycia w ogole nie bylyby potrzebne gdyby nie ta praca.. ech, niby to szczescie ze udalo mi sie zdobyc taka prace, bo dobrze platna, wlasne godziny i w ogole wszystko ekstra, tylko MI SIE PO PROSTU TAAAAAAK NIE CHCE!! nic mi sie nie chce poza tym jestem u schylku studiow i musze robic prace magisterska, musze ja dokanczac, konsultowac, zrobic jej najwazniejsza czesc, a po prostu TAAK MI SIE NIE CHCE! jak ja mam sie zmusic do czegokolwiek? jak w koncu nie zaczne dzialac, to zostane i bez studiow i bez pracy dlaczego sama musze sobie rozpierdalac zycie dlaczego jest ze mnie taki len, nic mi sie nie chce i nie moge sie wziasc do zadnej roboty, bo mnie az skreca... nie chce robic tych wszystkich rzeczy chce zajmowac sie swoimi sprawami, tym co lubie.. ale na tym niestety nigdy nie zarobie pomozcie

brac manatki i isc do biura i tam ślęczeć. ja tam ci zazdroszcze ja wstaje o 5 zeby o 6 byc w pracy z ktorej gowno mam tak naprawde :o

kurcze, mam tak samo, nie cierpie mojej pracy, zwlaszcza wymuszania usmiechow do klientow, ale potem sobie patrze na odcinek z wyplatki i juz mi lepiej. malo kto tak naprawde lubi swa prace.

chyba przyczynom mego lenistwa jest brak seksu - nikt mnie nie rżnął od 2 lat :(

o seksie to podszyw :o tylko ze bede mogla siedziec tak w domu dopoki nie skoncze studiow, potem juz normalnie mam siedziec w firmie i pracowac po te 8-9h dziennie... masakra, niecierpie tego slenczenia przez tyle czasu dziennie w jednym miejscu przed kompem, mozna sie zajebac przez taka robote... ale kasa jest, to prawda. tylko zeby jakos sie zmusic do dzialania, jakos zrobic ta magisterke i robic te projekty teraz... echh, jak ja mam sie zmotywowac, bo kasa szczerze mowiac przestala byc dla mnie juz az taka motywacja