jak to jest z tym zakazem palenia?

czekałam dziś na autobus, paliłam papierosa, ale stałam w takiej odległości od przystanku żeby tam nie leciał dym, a jakiś facet palił bezpośrednio przy ludziach na przystanku no i szła policja i się do niego o to doczepili, dostał mandat (a podobno miało nie być mandatów? tak mówili w TV) no a koło mnie przeszli policjanci i nic mi nie powiedzieli, stałam z daleka od ludzi na przystanku, jak to w końcu jest? gdzie wolno a gdzie nie wolno palić? bo jedni mówią że w ogóle nie wolno palić, byłam świadkiem, na drugi dzień po wprowadzeniu tego zakazu, policjanci stanęli sobie radiowozem i kto przechodził paląc to dostawał mandat! to w końcu nie wolno palić na przystankach, w parkach, itp, czy w ogóle poza swoim mieszkaniem i wentylowanymi palarniami nie wolno zapalić papierosa?

no na przystanku nie można. A przystanek kończy się w obrysie wiaty

no to że na przystanku nie można, ale czy w obrębie wiaty? słyszałam że przystanek to obszar wzdłuż zatoki dla autobusów, no ale chodnik te parę metrów od przystanku to też miejsce publiczne jakby nie było? to jak to jest? jak pisałam widziałam jak policja dawała mandaty jak ktoś szedł chodnikiem z papierosem, no znowu ja stałam i paliłam i mi nic nie powiedzieli, to czy oni w ogóle wiedzą jakiego prawa przestrzegania mają pilnować? bo mam wrażenie że nikt nie wie o co chodzi i policja i straż miejska robią wg uznania, czyżby kolejny ustawowy bubel?

robią to według uznania.Jak chcą to nawet niepalącemu mandat wlepią,banda złodziei.Najlepiej przestań palić.Ja tak zrobiłem i czuję się znacznie lepiej,nie śmierdzę i kasy sporo oszczędzam.Czasem dam się namówić na jakiegoś fajka którego jeszcze nie próbowałem.

wczoraj w tv wypowiadała się strażniczka miejska stąd wiem w jakim obrębie :) Ale policja jak się uprze, to wlepi ci mandat gdzie będzie chciała...

jak się Policja uprze :O no bo własnie z tego co widzę to służby porządkowe wlepiają mandaty według uznania, ale chyba ja mam prawo odmówić przyjęcia mandatu, tylko że najpierw by wypadało wiedzieć gdzie palić wolno a gdzie nie, co za kraj ta Polska, czy tu nie można chociaż raz ustanowić jasnego i czytelnego prawa dla wszystkich? czy tu wszystko musi opierać się zasadę "według uznania"?

jak odmówisz to skierują sprawę do sądu.Komu uwierzy sąd, Tobie czy policji? Zapłacisz wtedy mandat i koszty sądowe