Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bLACKKKaNGELLLS

Czy to depresja?:(

Polecane posty

Gość bLACKKKaNGELLLS

raz jest dobrze..a za chwile płacze,nie chce mi się żyć..nie mogę pookładać myśli,wszystko wydaje mi się bez wyjścia..próby samobójcze w przeszłości,wszystko wydaje mi się bez sensu..a to wszystko za przyczyna mężczyzny ,który zrujnował mi życie.. chce normalnie żyć,śmiać się..ale nie potrafię... nie wiem czy to jest depresja..bo nie siedzę cały czas w łózko i nie ryczę...tylko,ze mam takie skoki emocjonalne..2 godziny jestem wesoła,promienieje..a resztę dnia nie chce wychodzić z domu,nie mam nadziei na lepsze jutro...boje się sama siebie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Naiwna 67
Ja mam tak jak Ty chcę żyć normalnie ale mi to nie wychodzi chce mi się płakać co chwilę a w mojej głowie jest totalny mętlik i to wszystko też przez faceta a konkretnie przez mojego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddfsfdffds
Moze to jakies zaburzenia osobowosci? Znalem taka jedna, co to robila taka karuzele emocji, ze glowa mala. Sama nie wiedziala o swojej chorobie, dopoki nie poszla do psychiatry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bLACKKKaNGELLLS
no właśnie..żeby to była normalnie depresja..być może coś dałoby się zadziałać..a ja mam tak,ze czasem wyglądam na najszczęśliwsza osobę na ziemi..stwarzam wokół siebie pozory żeby oszukać przede wszystkim samą siebiei..a potem zwykle zalewam dołas alkoholem..albo cche sie pociąc..zeby cos bardziej bolało od duszy i tego stanu....nie moge sama z sobą wytrzymać..nie potrafię:( wczoraj nawet wpadlam na genialny pomysl,ze gdy pojde i prześpię sie z pierwszym lepszych facetem( chociaż to nie w moim stylu) ulży mi..tak bardzo ich nienawidzę..chcialabym sie na nich odegrac...skrzywdzic..niech ktos wie jak ja sie czuje..co przeżywam ..ale sama bym sie pewnie poczuła gorzej..jak szmata..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bLACKKKaNGELLLS
jeden człowiek w chwilę..zniszczył cale moje życie..poukładane..gdzie wszystko miało swój cel,porządek,miejsce.. teraz to nawet ja nie wiem gdzie i do kogo przynależę ... jestem skończona..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe :D
Czyli zdajesz sobie sprawe z tego, ze cos Ci dolega... Wiekszosc osob z zaburzeniami nie przyjmuje do wiadomosci, ze jest chora i powinna sie leczyc, badz nie zdaje sobie sprawy, ze cierpi na jakas chorobe. Wybierz sie do psychologa, poszukaj pomocy, bo sama nie dasz sobie rady. To choroba duszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bLACKKKaNGELLLS
wiem,ze cos mi dolega..bo potrafie z boku spojrzeć an siebie i widzę,ze cos jest nie tak..nie mogąc ogarnąć własnych mysli ... i boje sie,ze psycholog rowniez nie pomoże... bo moja dusza jest na tyle chora i zrujnowana,ze jedyne co jej może pomóż..to on..osoba , ktora wywołała ten stan emocjonalny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghfghfghfg
Autorko, mam rozumiec, ze porzucil Cie facet i nie chce Cie teraz znac? Stad ten Twoj stan emocjonaly i mega dol? To nie musi byc jakies zaburzenie osobowosci... Po prostu Ty kreujesz taki stan duszy, umartwiasz sie, nisko oceniasz sama siebie, bo ktos Cie wczesniej upokorzyl. Zastanow sie czy warto tracic czas i nerwy dla kogos, kto nie byl Ciebie wart.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Naiwna 67
Daj sobie z nim spokój jeżeli zranił Cię a może z czasem Twoja dusza zostanie powoli wyleczona niektórzy faceci nie są warci żeby przez nich tak cierpieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bLACKKKaNGELLLS
tak,porzucił mnie..i wiem,ze nie warto tracic czas na myslenie o nim..o tym co teraz robi , z kim jest , a tym bardziej nie jest wart tego zebym sobie zycie przez niego skróciła..to podpowiada mi racjonalne myslenie.. ale jednak serce i emocje górują przynajmniej u mnie w dużej mierze nad rozumem ..co daje takie konsekwencje jakie u mnie występują..chce kogos innego..ale jakos nie mogę o ni mzapomniec..caly czas o nim mysle..ryczę do poduszki kazdego wieczora..rano nie mam ochoty ani motywacji by wstac z łozka.. zaczęłam sie spotykac z innym..ale kiedy chciał mnie dotknąć,przytulic pocałować..nie mogłam..bariera..przeszkoda,coś co trudno jest przełamać na trzeźwo.. jak można kogoś tak skrzywdzić? jak?...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Naiwna 67
Wiem coś o tym bo mój zranił mnie okropnie po porostu mnie zdradził i to bardzo krótko po naszym ślubie a zresztą co za różnica krótko czy długo po ślubie zdrada to zdrada i ten kto nigdy nie był zdradzony nie wie jak człowiek się wtedy czuje to jest okropne uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bLACKKKaNGELLLS
chce dac sobie znim spokój..potrzebuje tego.. moze wtedy osiągne ten wymarzony spokój ducha..ale walcze sama z soba i nie potrafię...najnormalniej w swiecie nie potrafię.. przedtem pokazywałam mu swoje uczucia..widzial jak mnie zranil jedyne na co go bylo stac to to ,ze ma na mnie wyjeb**.. naprawdę takie słowa bardzo trafiają ... teraz moj znajomy , ktory przeszedl podobna syt ..poradzil mi bym nie pokazywała mu jak bardzo mnie zranil ile mnie to kosztuje i do czego doprowadza..tylko żebym byla usmiechnięta,radosna,szczesliwa gdy mnie zobaczy..wtedy zrozumie,ze nei jest pępkiem świata..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bLACKKKaNGELLLS
nie mogę mu pokazać swojej słabości.. ale nie wiem czy będę w stanie gdy go spotkam zagrać to szczęście,ktorego tak bardzo mi brak..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wachania emocji to skutek...
Kochana, ja przechodzę przez to samo dokładnie co Ty. Tyle , ze przyczyna moich problemów emocjonalnych jest o wiele głębsza.Miałam bardzo ciężkie dzieciństwo i patologię w domu. Odkąd pamiętam borykam się sama z piekłem mojej duszy ;( i tego wszystkiego co we mnie siedzi i z wiekiem narasta, daje coraz bardziej znać o sobie. Ostatnio poszłam do lekarza, bo skarżyłam się na silne i częste bóle brzucha i dolnego odcinka kręgosłup. Popatrzył na mnie, przytyłam w ciągu pół roku około 10 kg . Stwierdził, że prawdopodobnie mam ukrytą osobowość depresyjną . Opowiadałam mu o tym, jak w ciągu ostatniego roku bardzo się zakochałam i o wszystkich moich kryzysach psychicznych spowodowanych nieszczęśliwą tą właśnie miłością . Może to głupie, ale ja Cię rozumiem, lekarz stwierdził, że przyczyną tego stanu rzeczy jest ten właśnie chłopak, to cierpienie, kłótnie, bolesne rozstania itp. Nie mam odwagi iść do specjalisty np. psychologa. Staram się na własną rękę, zapomnieć o nim , o tych przykrych przeżyciach, ale nie udaje mi się to. Słuchaj musisz być silna, ja się nie poddaje, wiem, że kiedyś zapomnę, stanę na nogi i całe życie od nowa ułożę, ale najpierw moja dusza musi przejść to wszystko, w jakiś sposób przetrawić. Więc, na razie czekam. Myślę, że może Ci pomóc poszukanie nowych znajomych, nie siedź sama , zacznij szukać jakiś normalnych zajęć i módl się. To pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bLACKKKaNGELLLS
A jesteś z nim nadal?kochasz go ? nawet nie wiesz jak bardzo dobrze Cie rozumiem.. i w takich sytuacjach zastanawiam się gdzie jest Bóg..dlaczego pozwolił na takie potraktowanie nas..czym zasłużyliśmy..ja nie wiem czy to nas wzmocni..bo mówią,ze takie zdarzenia umacniają ludzi..moim zdaniem to tylko gadanie... cierpienie może i uszlachetnia i być może gdy się z niego człowiek wygrzebie jakoś staje się moralnie silniejszy i trzeźwo spogląda na życie..ale problem tkwi w tym ..czy jest w stanie podnieść się i zacząć żyć od nowa..nie zabijając się po drodze , nie krzywdząc innych..nie staczając się .. to jest problem tego wszystkiego..reakcja łańcuchowa..ktoś nas ..my kogoś...nie daje nam to szczęścia..ale poczucie podzielenia się z innymi naszym bólem i to już dla nas staje się trochę łatwiejsze..i tak ludzie się rujnują nawzajem... Myślimy ,ze jest dobrze,ze ktoś nas kocha,docenia..żyjemy w obłudzie i nie chcemy z niej się wydostać..bo czujemy się bezpiecznie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bLACKKKaNGELLLS
Modle się kazdego dnia..mam silan wiarę... ale ostatnio doszłam do wniosku,ze Bóg nie ma powodu by mi pomóc.. takich ludzi jak ja jest na świecie bardzo dużo..:( mimo to..nie przestanę się modlić..bo tak naprawdę tylko to mi daje siłe..ogromną siłę.. ile macie dziewczyny lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bLACKKKaNGELLLS
to bardzo boli,ze w takich syt..najbardziej przyjaciele zawodzą nas... wtedy kiedy trzeba..jestesmy sami..zmagamy sie z tym ciezarem samotnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wachania emocji to skutek...
Kochanie, Boga w to nie mieszajmy, uwierz mi on ma ważniejsze zadania do roboty na tym świecie, są i ludzie, którzy naprawdę bardziej go potrzebują.... Ja, traktuję, wszystko co akurat mnie nie przydarza jako doświadczenie, niezbędne mi do tego, abym w przyszłości, bardziej ostrożnie wybierała kandydata na mojego partnera. Nauczyłam się, że miłość jest ślepa, ale odrobina trzeźwości umysłu i bolesnych przejść, być może pomoże mi i kiedyś trafię odpowiednio, musimy pamiętać, że czasem droga do raju usłana jest kolcami i czasem człowiek musi się nadziać setkę razy, aby mógł powiedzieć osiągnąłem szczyt ;) Tak samo jest z mężczyzną, Ty nie powinnaś się starać zamienić w POTWORA, tylko dlatego, że takiegoż spotkałaś na swej drodze. Powinnaś nadal, na przekór wszystkiemu powiedzieć sobie - Dałam mu z siebie wszystko ,kochałam, starałam się, ja przecież nie zrobiłam nic złego i powiedzieć sobie, ze jesteś wartościowym człowiekiem, dlatego, że to wszystko Cię dopadło, a Ty nadal potrafisz serce otworzyć i nadal zwyciężać dobrocią. I zobaczysz,los Ci jeszcze ześlę kogoś takiego, na kogo sobie wtrwałością i dobrym serduchem zarobiłaś ;) Mam 22 lata, nie jestem z nim od kilku dni.Rozstanie jedno z wielu wyglądało tak, on zabił człowieka w wypadku, ja każdego dnia przy nim byłam, pocieszałam i uczyłam miłości nawet w tych najgorszych momentach w życiu, a on kilka dni później zmieszał mnie z błotem, wyzwał od najgorszych dziadówek i zostawiłam boso na lodzie.... A ja...mam nadzieję, że zrozumiałaś mój przekaz. Jestem szczęśliwa i nadal potrafię kochać i jakby teraz tysiąc osób przeżyło tragedię, ja bez zastanowienia, pobiegłabym im z pomocą i pocieszała. Uczyła o dobroci, która nie martw się kiedyś zostanie nam potrójnie zwrócona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bLACKKKaNGELLLS
WŁAŚNIE TEGO Potrzebowałam USŁYSZEĆ..] dziękuje.. pogubiłam się ... postaram się pokazać mu ,ze nie mam do niego żalu.. że jestem gotowa na nową miłość.. i że nie dam się nikomu skrzywdzić..Bo to nie ludzie wymierzają sprawiedliwość tylko Bóg,a niestety często o tym zapominamy..:( Dziękuję..z takimi ludźmi jak Ty mogę zawsze rozmawiać.. bo dobre słowo daje więcej nadziei niż cokolwiek innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bua ha ha ha ha
jebnij się w łeb najlepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wachania emocji to skutek...
Dziękuję ;) musisz pamięta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wachania emocji to skutek...
Dziękuję ;) musisz pamiętać, że ludzie, bez względu na wszystko każdy w czterech ścianach przeżywa swoją tragedię, nie możemy się winić za to ,że akurat na takiego czy innego drania trafimy , jedyne co musimy robić, to uważać i obserwować, żeby więcej na takich ludzi zupełnie odmiennych od nas starać się nie wpadać a omijać . Pamiętaj, to nas też uczy, że my kobiety powinnyśmy patrzeć na znaki , takie proste znaki ostrzegawcze, które mówią nam, żeby unikać lokowania uczuć w tych czy innych ludziach, bo zwyczajnie oni te nasze piękne uczucia, jak w naszych wypadkach upośledzają i stąd się biorą te nasze problemy z sobą, a tak w rzeczywistości, my żadnych problemów ze sobą nie mamy, tylko z ludźmi jakimi otaczamy się na co dzień ;) Jedynym naszym problemem jest to, że tak jak piszesz, próbujesz zniszczyć teraz w sobie, te wszystkie wspaniałości, którymi możesz obdarzyć kogoś , zamiast je docenić i pielęgnować, bo może kiedyś przyjdzie ktoś tak samo piękny jak Ty teraz, a Ty nagle zauważysz, że nie masz go gdzie przyjać i do którego miejsca w sobie wpuścić, bo zmarnowałaś swój miłosny potencjał, wyrzekłaś się uczuć, które przecież ten ktoś chętnie może wziąść i oswoić ;) Pozdrawiam i zawsze szukaj pozytywów przede wszystkim w swoim postępowaniu, bo od Ciebie zależy co Ty nosisz w sobie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bLACKKKaNGELLLS
masz rację..będe czekać...i starać się patrzeć tam gdzie inni nigdy nie patrzą..głębiej niż tylko na zewnątrz.. dziekuję;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×