Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dfsdfssfsfdfdssdf

Zazdroszczę wszystkim, którzy mają czysto w swoich domach

Polecane posty

Gość dfsdfssfsfdfdssdf

Nie mogę doczekać się, kiedy zamieszkam sama. Mieszkam z rodzicami i bratem - straszne fleje i bałaganiarze :( Mamy jeszcze psa, który mimo regularnych spacerów sika (głównie w nocy). Nikt nie sprząta w domu. Czasami mamę coś natchnie ale zdecydowanie zbyt rzadko. Mój pokój w ogóle nie pasuje do tego mieszkania - mam czystą podłogę, wszystko lśni (dosłownie) i wychodzę z niego tylko kiedy muszę. Wszędzie jest syf. Nie mogę patrzeć na podłogę w kuchni, łazience. Brud, okruchy, siki. Kiedy umyję po godzinie nie widać już efektów, co więcej nikt nie szanuje mojej pracy. Dlatego się poddałam. Oni nawet nie wkładają po sobie talerzy do zmywarki tylko rośnie góra w zlewie a potem, według nich, chyba ma zniknać w jakiś magiczny sposób. Kilka razy prosiłam, żeby każdy choć kilkanaście minut dziennie poświęcił na domowe obowiązki. Proponowałam ich podział, ale po kilku dniach nie było już efektów. Ja też studiuję, pracuję na pół etatu, nie mogę codziennie wszyst,iego po wszystkich szorować, wieszać prania, zmywać naczynia, wyjmować naczynia ze zmywarki, wynosić śmieci, wyprowadzać psa. To za dużo jak na jedną osobę, a ja nie potrafię zignorować tego syfu. Co mam zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfsdfssfsfdfdssdf
Dzisiaj na przykład nie było nikogo w domu, więc pomyłam podłogi. Koło 11 przyszedł brat z kolegą i w buciorach weszli do salonu. Myslałam, że szlag mnie trafi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfsdfssfsfdfdssdf
Hatsumomo, przeczytaj cały post zanim się wypowiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfsdfssfsfdfdssdf
Ojciec jak coś sobie gotuje to nawet do głowy mu nie przyjdzie, żeby taki garnek chociaż namoczyć. I on może sobie leżać nawet kilka dni. Kiedyś zawzięłam się w sobie i stwierdziłam "nie sprzątam, zobaczymy co będzie". Po tygodniu, kiedy nie było już talerzy, każdy sobie umył jeden kiedy potrzebował i w ogóle nie zrobiło to na nich wrażenia :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wsdefrghjk
u mnie w domu bylo tak samo i mama sie wkurzyla, naczynia pochowala, zostawila tylko dla kazdego po 1 talerzu plytkim, jednym gleboki, jeden kubek i sztucce. kazdy nauczyl sie myc bo nie dalo sie wyciagnac z szafki kolejnego czystego.podzialalo. potem przestala sprzatac. byl taki syf ze sama wzielam sie za sprzatanie bo mial przyjsc moj chlopak a mi bylo wstyd go zaprosic bo w domu smierdzialo, kibel brudny, na podlodze smieci i tak dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×