Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość maggie22s

Prezent na swieta w postanic odzyskaniej milosci... chwila refleksji....

Polecane posty

Gość maggie22s

Od poczatku mojego zwiazku z obecnym chlopakiem nie bylo tak zwanych motylkow, braku apetytu, latania nad chodnikiem. Bylo za to ogromne poczucie bezpieczenstwa, dobroc i milosc wrecz namacalna. Tesknilam za nim, chcialam byc tylko w jego ramionach do konca swiata. Problemem o ktorym juz wtedy myslalam bylo to, ze on nie podoba mi sie z wygladu. Nie jest bardzo brzydki ale po prostu nie podoba mi sie. Jednak dla mnie wyglad nie jest najwazniejszy. Jest to czlowiek bardzo dobry, a ja czulam, ze go kocham chociaz zawsze ten wyglad odrobine przeszkadzal. Po paru miesiacach bycia razem cos bardzo zaczelo sie psuc. Zaczelismy sie klocic kazdego dnia. Ja czulam, ze to nie to ale nie chcialam sie przyznac ani przed soba ani tym bardziej przed nim. Wtedy jego wyglad zaczal miec istotne znaczenie bo nie bylo niczego innego ( przynajmniej takie mialam wrazenie). Myslalam, ze gdyby byl przystojniejszy byloby nam lepiej bo przyznam szczerze, ze ja prowokowalam wiekszosc klotni. Sadzilam, ze bardzo mnie irytuje bo nie podoba mi sie i przez to jestem dla niego zla. Od malego mialam wmawiane przez mame, babcie, siostre, kolezanki - jestes ladna powinnas miec slicznego chlopaka, stac cie na kogos lepszego, patrz jaki przystojny pasowalby do ciebie itd. WIEM, ze ja jestem odpowiedzialna za swoje mysli ale ja nie moglam myslec inaczej, mam wbite do glowy - facet musi byc przystojny. Wiem, ze brzmi to okropnie ale slyszalam to na kazdym kroku. Klotnie narastaly, nie bylo tak zwanej chemii miedzy nami. Sex przypominal mi badanie u ginekologa (myslami bylam gdzie indziej - nic nie czulam). chociaz przez pierwsze miesiace mialam orgazm pochwowy co stosunek - teraz zapomnialam co to jest orgazm. Nie moglam spac bo jednej strony nie wyobrazalam sobie zycia bez niego a z drugiej strony czulam, ze marnuje mu czas - ze to nie to i nic z tego nie bedzie. Postanowilam mu powiedziec. Wczoraj.... Plakalam kilka godzin, powiedzialam mu wszystko jak sie czuje, (pomijajac to, ze mi sie nie podoba) ze nie ma chemii, ze ja sie wypalilam, ze chyba to nie to, ze biore na siebie wszystkie klotnie, ze przepraszam... i wlasnie wtedy pomyslalam o kims w kim bylam bardzo zakochana i kto mnie wykorzystal i zostawil... ja cierpialam jeszcze dlugo po i bylabym gotowa na kazde skinienie... pomyslalam o nim i o moim chlopaku i uswiadomilam sobie, ze bez wachania wybralabym mojego chlopaka majac do wyboru ich obu. Zaraz po tym wyobrazilam sobie nowego mega przystojnego chlopaka... wyobrazilam sobie, ze siedzi tutaj na miejscu mojego chlopaka.. usmiecha sie do mnie i wtedy poczulam wielka tesknote i jednyna mysl w mojej glowie, ze chce do niego... do mojego chlopaka. Pomyslalam rowniez, ze gdybym miala spedzic cale zycie robiac tylko jedna rzecz wybralabym zasypianie w lozku wtulona w mojego chlopaka... momentalnie zmienilam zdanie, postanowilam zostac z nim na 'probe' obiecalam, ze postaram sie nie prowokowac klotni i on rowniez sie bedzie staral. Nie czuje sie w 100 procentach pewna ale czuje sie lepiej niz sie czulam. Jakby uczucie powoli wracalo - mam wielka nadzieje, ze to nie jest tylko zludzenie i ze nie probuje ratowac czegos co juz dawno utonelo. Troche sie rozpisalam ale jesli mozecie napisac co o tym sadzicie... przydalaby mi sie obiektywna ocena, Pozdrawiam goraco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maggie22s
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maggie22s
UP UP

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×