Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość malwi89

Jak powiedzieć rodzicom o zaręczynach?! Oni nienawidzą mojego chłopaka!

Polecane posty

Gość malwi89

Z moim teraz już narzeczonym mamy całkiem dlugą historię, bo próbowaliśmy pare lat temu i w tegoroczne wakacje znów się zeszliśmy. Jestem niesamowicie szczęśliwa, kocham go ponad wszystko, dlatego gdy się oświadczył w piątek oszalałam z radości:):) Radość przerwała moja mama dzwoniąc dziś abym przyjechała na święta. R. wspomniał że chcialby spędzić święta ze mną, moglibyśmy powiedzieć moim rodzicom itd. Problem w tym, że moi rodzice go nie cierpią, on sam nie zdaje sobie nawet sprawy jak bardzo. Uważają go za zbuntowanego czubka, który gorszy ich dziecko. Mówiłam mamie że się z nim znów spotykam, ale nawet nie powiedziałam że jesteśmy razem, a teraz jak on wyskoczy z tymi zaręczynami to przecież oni jego zabiją a mnie zmieszają z błotem. Jak powinnam zaaranżować to spotkanie? Jak przygotować ich do tej tragicznej dla nich nowiny? Oni przecież zawsze mówili, że jak będę się z nim spotykać to mnie wydziedziczą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wierna niewierna
czemu go nie lubią? czasem rodzice widzą więcej niż sie nam wydaje i ich nie słuchamy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwi89
Nie lubili go nigdy bo: - jest sporo starszy - pierwszy mnie przeleciał - zdaniem ojca wygląda na pedała (jest bardzo zadbany) - od kilku lat nie może zrobić ostatniego roku studiów - nie ma normalnej pracy - nie ma forsy - jego rodzice to patologia w pełnym tego słowa znaczeniu - nie pasuje im do naszej wzorcowej rodziny rodem z reklamy (mistrzowie stwarzania pozorów) On ich zdaniem niczego mi nie zapewni, będzie mnie zdradzał, będziemy żyć w biedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wierna niewierna
- od kilku lat nie może zrobić ostatniego roku studiów - nie ma normalnej pracy - nie ma forsy - jego rodzice to patologia w pełnym tego słowa znaczeniu cóż , zgadzam się z nimy w tych aspektach:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwi89
Oj, no ale ogólnie pracuje, tylko że w dosyć specyficznej branży. To wspaniały facet, nie jego wina, że urodził się w takiej a nie innej rodzinie. Mówiąc, że nie ma forsy mam na myśli to, że ma za mało forsy. Moi rodzice uważają się za nie wiem kogo gdyż są dziani i każdy kto nie jest ich zdaniem na tym samym poziomie traktują z góry, nie cierpię ich za to. Jeszcze jako dziecko miałam przez to problemy, bo ta koleżanka to jest z takiej rodziny, a tamta z takiej i lepiej jakbym się trzymała od nich z daleka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeżeli jesteś pewna, że go kochasz i on to odwzajemnia, to zaręczcie się potajemnie, ślub tak samo. Rodziców możesz postawić przed faktem dokonanym. Osobiście znam jeden taki przypadek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wierna niewierna
do pewnych rzeczy( nie zdając sobie z tego sprawy) jesteś przyzwyczajona , będziesz w stanie zrezygnować z nich w razie czego? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwi89
Kocham go nie za to ile zarabia, ale za to jakim jest człowiekiem. Jest jak dla mnie męskim odpowiednikiem mnie, świetnie się dogadujemy. Identycznie lubimy spędzać czas, bawi nas to samo, mamy podobną moralność, podobne poglądy na różne sprawy. Bez słów się rozumiemy, to jedyna osoba na świecie z którą potrafię usiąść i rozmawiać o czymś przez kilka dobrych godzin. Jest jak dla mnie genialny, jego inteligencja emocjonalna, poczucie humoru, cynizm, podejście do świata sprawiają, że jest dla mnie najbardziej wyjątkową istotą we wszechświecie. Tak bardzo się stara abym była szczęśliwa, każdą wolną chwilę spędza ze mną. A na dodatek jest nieziemsko przystojny. Kocham go po prostu no.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to za specyficzna branża
? jest alfonsem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwi89
Nie chcę brać ślubu potajemnie, nie jesteśmy Romeo i Julią, w dzisiejszych czasach nie ma już mezaliansów. Chcę mieć normalny ślub, chcę żeby moi rodzice w nim uczestniczyli, chcę mieć później małe przyjęcie... A z czego miałabym niby zrezygnować wychodząc za niego? Od 3 lat mieszkam sama, teraz zmieniłoby się tylko to że on się do mnie wprowadzi... Ewentualnie również to, że nie będę mogła liczyć na pomoc finansową od rodziców. Trudno, nie chce ich zakichanej forsy jeśli ma mi zrobić z mózgiem to co zrobiła im.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwi89
Nie jest alfonsem, pracuje w pzpn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość woooooooowwwww
weź babo znajdź sobie kasiastego!!!!!!!!!!!!!! a nie biedaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wierna niewierna
To twoje życie. Skoro uważasz , że będziesz z nim szczęśliwa i jesteś świadoma ,że życie to nie tylko sielanka to przedstaw rodzicom wasze plany i bądż konsekwentna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ane02
Moja rodzina tez nie przepada za moim chłopakiem. Nawet nie do końca go znają (mój wujek widział go może 5 razy), a mówią mi wciąż, ze jestem fajna dziewczyna i mam durnego chłopaka. dwa tygodnie temu się zaręczyliśmy (jesteśmy ze sobą 3,5 roku. Moja mama i siostra wie. Ojca nie widziałam od roku więc nawet nie mam jak mu przekazać tej nowiny. Jego rodzina też wie. Nie wiem tylko jak powiedzieć moim dziadkom, ciotce i wujkowi z rodziną- bo to właśnie oni za nim nie przepadają. Czy mam zorganizować wielkie rodzinne spotkanie z moim narzeczonym i jego matką (on też ma problemy z ojcem i wątpię żeby chciał go widzieć)? Czy może lepiej powiedzieć tylko dziadkom a reszta jakoś się dowie? Czy na tym spotkaniu powinna być też jego rodzina, skoro tylko się zaręczyliśmy, a nie planujemy jeszcze ślubu? Proszę, podpowiedzcie coś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak a jak dostaniesz
takie zwiazki przewaznie wytrzymuja do maksymalnie kilku lat po slubie, takie konflikty w rodzinie to pierwszy powod przez, ktory zwiazki sie rozpadaja..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak widac mają ku temu powody ! jakby nie było to mają racje i boja sie o Twoją przyszłość !!! to wszystko z troski o Ciebie !!!!!!!!!!! odrzuć miłośc na chwilę i pomyśl jak uczucie minie do stopnia lubienia czy przyzwyczajenia czy nie bedzie Ci przeszkadzać te braki , pomysl o sobie o dzieciach w przyszłości jak bedzie wyglądał wasz dom ,finanse !!!czy nie bedzie Ci nic brakować ??czy dacie sobie rade !!!! odpowiedz sobie szczeże ( nie sercem tylko ROZUMEM ) !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dtydyr
to wlasnie taki zwiazek moze przetrwac!! bo oni sie dobrze dopasowali!! jak ludziep atrza na forse czy ogolnie na powierzchowne sprawy to potem sa rozwody i zgrzyty w związkach!! z tego,co ona tu napisala wynika,ze rzeczywiscie MILOSC jej sie trafiła!! milosc a nie jakies wychodzenie z maz dla kasy,dla dzieci... kasy mozna sie dorobic,bogaty moze zbankrutowac...a milosc (prawdziwa) przetrwa,zostanie.I nie gadajcie,ze milosc przeminie..milosc nie przemija,jesli tak,to miloscia nie byla,tylko zauroczeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iuyiuyiy
twoi rodzice gówno wiedzą o miłości,taka prawda.I niep rawda,ze rodzice zawsze mają racje,węcz przeciwnie,moi np. nie mają jej prawie nigdy i gdybym słuchała ojca i sie na nim wzorowała to przegrałabym życie.Szkoda,ze zwiazki z milosci sie rozpadają przez presje społeczenstwa na kasę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iuyiuyiy
jak jest milosc to razem dadzą sobie radę!!! i nawet jak bedą przyzwyczajeni to nadal to bedzie milosc,bo poza chemią łączy ich przyjaźń.Czy zwiazki dla kasy dają radę? Bo co? bo jest kasa? ale co poza tym ? poza tym pustka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iuyiuyiy
jesli on naprawde jest jej druga połówką,to jak go zostawi nie znajdzie takiego,co by dorownywał tamtemu,bedzie tesknic,bedzie cierpiec..jak wyjdzie za kogos bogatszego ale mniej wyjatkowego to go nie bedzie tak kochac,bedzie wracac myslami do ukochanegoo.nie,dziewczyno,walcz o tą milosc,nie daj sie stłamsic rodzinie!! dacie rade,zycze Wam szczęścia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ane02
jeżeli chodzi o nasz związek to problemu z kasą nie ma. ja nie pracuję, jeszcze studiuje na dziennych, on pieniądze, które zarobi musi przeznaczyć na studia zaoczne, dopłatę do rachunków, bo rodzice mu specjalnie nie pomagają, utrzymanie auta i swoja jakieś rachunki, ale nie jest źle. na razie nie planujemy ślubu, więc mi na tym nie zależy, wszystko w swoim czasie:) nie wiem tylko jak przekonać rodzinę do niego, wszyscy na nim psy wieszają bo pali, ale wiem, że dopóki mieszka z rodzicami nie rzuci, bo tam wszyscy kopcą, chociaż były takie momenty, że próbował, więc wiem, że kiedyś mu się uda. czy myślicie, że może być też tak, że jak moja rodzina zobaczy, że zdecydował mi się oświadczyć, to uzna, że jednak nie ma fiu bździu w głowie i myśli o życiu poważnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zbulwersowana:-(
Rozumiem osoby, które boją się powiedzieć rodzicom o zaręczynach. Ja bardzo bałam się powiedzieć matce, bo jej reakcje są nieprzewidywalne i niestety moje obawy okazały się uzasadnione. Od początku miała zastrzeżenia, bo mój narzeczony ma rude włosy i jej zdaniem jest brzydki i stać mnie na lepszego. Dodam, że ma stałą pracę, wyższe wykształcenie. Jest rozsądny i kulturalny. Matka twierdzi, że za mało mężczyzn poznałam, żeby wiedzieć, że to ten jedyny i że za szybko podjęłam decyzję (znamy się ponad 2 i oboje jesteśmy po trzydziestce). No i podstawowy problem to jego rude włosy i jej zdaniem nasze dzieci będą rude i to jest dla niej straszne)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×