czy to normalne ,że mój kochanek

zaczyna mnie traktowac jak swoją wlasność? jak gdzieś idę to się pyta gdzie . Mowie mu ,że w kawiarni bo tak jest ,a on ,,o akurat ,a muzyka tak chodzi głośno", albo mam do mnie wyrzuty jak nie odbieram i tez się pyta dlaczego.. mówi ,że ,,nic mnie to nie obchodzi rób sobie co chcesz" ,ale tak naprawde jest bardzo zaborczy. poza tym nawet smsy mi chciał czytac i się obrazil jak mu ich nie pokazałam.. Ale bez zobowiazan to chyba bez zobowiązań? i tak rozmawiamy ze sobą godzinami dosłownie..

co mam zrobić żeby było inaczej? teraz znowu się obrazil bo wczoraj wieczorem nie dzwonilam ani dzisiaj do południa .. bo poprostu spalam.. a teraz on nie odbiera ..

up up

normalnie całymi godzinami tak gadamy bez zobowiązań:) a jaką mi awanture zrobił dziad w środę to pojęcia nie macie a ja u tego nowego fryzjera byłam bo wiecie chciałam sprawdzić jak czesze:) taki normalnie zazdrośnik jest że ho ho

to ostatnie to podszyw oczywiście z tym fryzjerem

to jest taki zazdrośnik że nawet dupke mi wyciera żebym się tam nie dotykała:) no naprawdę mówię wam:)

a o żonke też jest zazdrosny bo jak jest ze mną to wydzwania do niej:O taka cholera z niego oj i tak bez zobowiązań pomykamy sobie w stronę słońca:)

oczywiście że jestem szmatą ale mi to nie przeszkadza bo u nas tak z dziada pradziada kobiety mają

jejuś powiedz mu, że nie ma Cie tak traktować i tyle

On sobie chyba inaczej wyobraza wasz zwiazek niz "bez zobowiazan"...

ale on przeciez ma dziewczynę. więc o co chodzi? więc powinien to traktowac na luzie..sam mówi ,ze to bez zobowiązan będzie ,że on mi niczego nie obiecuje.. chociaż też powiedział ,że się zauroczyl we mnie ,że teskni..