Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Victoriaaa24

miał być facet na jedną noc a tu.......

Polecane posty

Gość Victoriaaa24

Nie wiem w ogóle od czego zacząć. Może tak, miałam w życiu 3 poważne związki, na ostatnim zależało mi najbardziej. Byłam przekonana, że to jest to, ble ble ble, wiecie pewnie o co chodzi. Jednak znowu nie wyszło, pokłóciliśmy się o jakąś głupotę, fakt ja przesadziłam, więcej mojej winy ale tygodniami go przepraszałam (nie zdradziłam go ani nic poważnego nie zrobiłam) a on nie chciał ze mną już być. A tak niby mnie kochał. Więc ogólnie zraziłam się strasznie do facetów, zaczęłam ich traktować przedmiotowo, nie wierzę już w miłość i w ogóle, że jeszcze kiedykolwiek będę tak szczęśliwa jak byłam z nim. Pół roku po rozstaniu dochodziłam do siebie, minął rok a ja właściwie do tej pory o nim myślę. Ale dobra do sedna :) Ostatnio nie wiem czemu ale tak po prostu stwierdziłam że po co się w ogóle angażować skoro to tak może potem boleć i wymyśliłam że idę do baru wyrwać kolesia na jedną noc. Jestem niebrzydka więc to nie był wielki problem. Upatrzyłam sobie zajebi...go przystojniaczka i zaczęłam prowokować. Zupełnie nie w moim stylu ale spodobało mi się to. Jednak faceci to proste istoty. Najpierw rzucałam mu zalotne, spojrzenia, potem uśmieszki aż w końcu podszedł i zagadał, postanowiłam że będzie tej nocy mój. Po kilku piwkach pojechaliśmy do hotelu, wprost mu dałam do zrozumienia że chcę się z nim przespać. A tam całą noc przegadaliśmy..... Okazał się nie tylko przystojnym facetem, ale i wspaniałym człowiekiem. Jak tylko weszliśmy do hotelu, wypiliśmy po drinku ja się rozbeczałam jak małe dziecko bo doszło do mnie co ja w ogóle wyprawiam i jaka jestem nieszczęśliwa. Wtedy mnie przytulił, zapytał się co się stało, i facet który był zupełnie obcy okazał mi się tak jakoś dziwnie bliski. Wyżaliłam mu się ze wszystkiego, podobno obcej osobie łatwiej, tym bardziej że byłam po %. On też mi szczerze o kilku sprawach powiedział. Okazało się że mamy podobny problem. On też został zraniony i nie ufa kobietom, a czemu ja go skusiłam sam się zastanawia. Od kilku tygodni się spotykamy i jak zaczęło się robić trochę poważniej powiedziałam mu że to chyba nie ma sensu, był zaskoczony. A ja sama siebie nie rozumiem. Tak strasznie zrobiło mi się przy nim dobrze i poczułam się szczęśliwa, pierwszy raz od roku że się tego wystraszyłam. Nie umiem tego nazwać, ciągnie mnie bardzo do niego ale tak bardzo się boję że znowu zostanę zraniona, że nie mogę sobie w ogóle z tym poradzić. Jestem bardzo uczuciową osobą i bolą mnie później zawody miłosne..... Jak myślicie co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co zrobić?
Jebnąc się w łeb!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Victoriaaa24
Dzięki, właśnie takiej rady się spodziewałam. Czy tu już nie ma normalnych ludzi? Kafe schodzi na psy :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co miał zrobić? chyba każdy facet mający jakiekolwiek uczucia by Cie przytulił i wysłuchał. jak dla mnie umawiaj się i bacznie obserwuj. bez seksu na początku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kałamrnicaaaaaa
u mnie zaczeło się podobnie - facet miał być na raz w porywach do kilku razy a ostał się na parę lat - teraz jestem z nim w planowej ciąży :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj kochana, ja mam bardzo podobna sytuacje:) nie zrazaj sie, jesli facet jest ok, byc moze zakocalas sie, ale jestes tak zraniona, ze sama sie tego boisz:) chcesz pogadac na gg? pisz jakby co, sun6_26@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Victoriaaa24
Dzięki Bożek za sensowną odp. Pewnie że bez. Ale właśnie aż za bardzo mi się spodobał, czego się wystraszyłam i boję się dalej w to brnąć, więc lepiej wcześniej chyba to przerwać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Victoriaaa24
kalamarnica i sun rowniez dziekuje. Moze wlasnie watro sprobowac, bo w sumie jak tak caly czas bede myslala to zostane sama do konca zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość likeacandle
a może tak miało być?? ja niby nie wierzę w 'przeznaczenie' ale czasami pewne rzeczy dzieją się w tak nieprawdopodobnie złożony i skomplikowany sposób ...i bieg wydarzeń tak dziwnie się układa, prowadząc do niezwykłych efektów, że czasami myslę że to wszystko było od początku zaplanowane.. :) więc może i ty, właśnie w takim momencie, kiedy już nic nie było dla ciebie ważne i ból wziął górę, los postawił na twojej drodze kogoś kto ma ci pokazac że TO wszystko miało cel i sens?? bo bez tego co przeszłąś nie byłabyś wtedy w tym barze i nie spotkałabyś Tego człowieka.. :) więc może spróbuj... . ponoć nic nie dzieje się bez powodu. ja sobie racjonalizuję w ten sposób trudne momenty . i też cierpiałam i straciłam nadzieję na dobrego faceta. ale po wielu perypetiach i ogromnym bólu widzę że doprowadziło to wszystko do pewnych wydarzeń które nie miałby miejsca, gdyby nie to cierpienie które stało się moim udziałem... właśnie teraz, spoglądając wstecz, kiedy niedługo minie rok od chwili kiedy taki jeden Ktoś żywcem wydarł mi serce, widzę jak wiele zwrótów akcji miało miejsce... jak bardzo ja się zmieniłam..i jak wiele doświadczyłam "dzięki" temu. daj Mu szansę. może to właśnie TEN ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Victoriaaa24
likecandle pięknie to ujęłaś. Aż naprawdę czas na głębszą refleksję. Kurczę na prawdę chciałabym być szczęśliwa i tak już spędzić z tym jedynym resztę życia. Ja tam jestem długodystansowcem, nie nudzą mnie dłuższe związki, wręcz przeciwnie po kilku latach spędzonych razem, dopiero czujesz się bezpieczna i wiesz że tyle razem przeżyliście i nikt tego nie odbierze, to cenne. Z tym że rzeczywistośc bywa inna, czasem tak bolesna że nie da się tego opisać. Po moim ostatnim rozstaniu miałam tak ciężką depresję że żyć mi się nie chciało, zawaliłam wiele spraw, straciłam pracę, wszystko miałam gdzieś. Nie chciało mi się wstać z łózka, bo po co, skoro życie straciło sens, dla kogo się starać, cokolwiek robić. Ostatnio trochę odżyłam ale nie byłam szczęśliwa, tyle że jakoś się w miarę podniosłam a tu nagle on, który zdążył mi troszkę zawrócić w głowie i tego się właśnie przestraszyłam. Wiem że ja jemu też nie jestem obojętna, to się czuję ale z drugiej strony w ostatnim związku też tak czułam a pozwolił mi tak po prostu odejść..... Może ja potrzebuje iśc do psychologa, psychiatry, sama nie wiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ja niby nie wierzę w 'przeznaczenie' ale czasami pewne rzeczy dzieją się w tak nieprawdopodobnie złożony i skomplikowany sposób ...i bieg wydarzeń tak dziwnie się układa, prowadząc do niezwykłych efektów, że czasami myslę że to wszystko było od początku zaplanowane." otóz to, mam ostatnio takie same wrazenie...:D Kochana autorko, wiem co czujesz, ale pomysl, te wszystkie twoje zwiazki i rozczarowania byly potrzebne moze wlasnie po to, zeby zrozumiec i sama siebie i swoje potrzeby i to, jakiego faceta chcesz i czego oczekujesz od partnera. Mnie spotkala podobna rzecz, szczegoly troche inne, ale tez sie strasznie boje. Ale on mnie uspokaja, koi moje lęki, walczy o mnie, gdy nachodza mnie te glupie watpliwosci. Daj sobie szanse, a jednoczesnie nie spiesz sie z niczym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Victoriaaa24
sun6 a może troszkę wiecej szczegółów jeśli możesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okropnatakaja
moze moj problem troche pasuje do tego tematu. otoz jak autorka mialam powazne zawody milosne. zawsze bylam porządną normalna dziewczyna. az w koncu stwierdzilam ze i tak milosc nie istnieje i zaczelam sypiac z kim popadnie. tzn nie doslownie. jak mi sie koles tylko spodobal i w jakis sposob pociagal t szlam z nim do lozka, zreszta zwykle pod wplywem alkoholu. na poczatku zalowalam na drugi dzien, a potem splywalo to po mnie. po prostu juz nie jestem soba, baiwe sie facetami bo tylko no to zasluguja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Victoriaaaa Mam podobnie, poraniona po 3 zwiazkach, w ogole stracilam wiare w milosc, az tu nagle pojawil sie on, ja nie chcialam ani zadnego zwiazku, ani nawet rANDEK Z nikim, nic, ale tak mnie uraczyl swoja inteligencja, ze w koncu sie zgodzilam na spotkanie i nie zaluje, wreszcie konkretny facet, wreszcie ktos na poziomie, wreszcie ktos, z kim moge przegadac 8 godzin na dowolny temat od glupot po historie i polityke...No i wpadlam:) Caly czas sie boje i bronie, on o tym wie i to widzi, nie nazywam jeszcze tego zwiazkiem, bo to dopiero 3 miesiace, ale.. kurde ciezko mi sie przyznac, zakochalam sie chyba:) a tez mialo byc 1 spotkanie i w zyciu bym nie pomyslala, ze moze byc cos wiecej z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość likeacandle
miałam to samo ;) wszystko straciło sens, smak, zapach, kolory... nie sądziłam że się jeszcze podniosę, ale udało się. i jestem silniejsza. wiele zmieniło się we mnie i w moim życiu po tym jak w końcu zdecydowałam że jednak chcę żyć. całkowicie zmieniłam moje podejście do swiata, zaczełam cieszyć się z drobiazgów, zaczełam doceniać ludzi wokół mnie, przestałam obwiniać siebie... i zycie okazało się warte tego by w nim trwać i z niego korzystać. nie przyszło to od razu. wymagało sporo pracy nad sobą -ale udało się i czuję się lepiej niż PRZED Nim, przed spotkaniem Tego,którego tak pokochałam. tobie też sie uda, tylko pozwól losowi dać ci ten prezent który dla ciebie ma. ja jestem w takim momencie gdzie tez spotkałam takiego kogoś, jest to nieco bardziej skomplikowane, niż twoja sytuacja, ale wiem ze nie doświadczyłabym tego co udało mi się doświadczyć w ciągu tego roku, gdyby Tamten mnie nie potraktował, tak jak potraktował... :) nie zmieniłabym SIEBIE, tkwiłabym w tamtym stanie i pewnie i tak doprowadziłoby to wszystko do podobnego finału, ze złamanym sercem... ale raczej wątpię by miałoby to tyle pozytywów PO... daj szansę swojemu szczęściu i bierz to co twoje życie ci daje, wyciągnij wnioski, ale się nie zamykaj... zauważ wszystko to co masz "dzięki" tym doświadczeniom z przeszłości... i wyobraź sobie kim byłabyś gdyby to wszystko się nie wydarzyło... ja myslę że TEN , który stanął na twojej drodze własnie w takim momencie.. i to że potoczyło się to właśnie tak, a nie jak planowałaś... jest twoim prezentem ...wiec przyjmij go :) i ciesz się chwilą. bo ciągłe obawy i wątpliwości do niczego nie doprowadzą :) ja wyciągnęłam naukę z tego co mi się przytrafiło. i tobie życzę tego samego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
likeacandle- masz 100 % racji. trzeba dac zyciu szanse, zaufac troche losowi, bo zycie jest bardzo krotkie. przeszlosc pieprzyc, zostawic za soba! ja o tym wiem, ale te lęki i tak sie odzywaja czasem, tymbardziej, ze on jest teraz daleko i mamy rozlake...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym laski moja historia jest dosc zagmatwana, ciezko by tu to nawet strescic. moj ostatni mezczyzna okazal sie strasznym lotrem i niezle sie zakamuflowal na poczatku.. a mi sie wydawalo, ze taka dojrzala juz jestem i potrafie wyczuc facetow... a to o czym piszesz likeacandle, mam juz za soba na szczescie. ta prace nad soba:) ale mam jednoczesnie taka pustke w srodku, ona powoli sie zapelnia Nim, tym nowym, ale wciaz ciezko zaufac i uwierzyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
victoria, nawet nie wiesz, jak trafilas z tym tematem, w sama pore:) u mnie identyczna sytuacja i mam w glowie milion mysli i emocji, boje sie,zeby nie byc zaslepiona, nie zakochac sie ( a juz za pozno), a kazdy jego najmniejszy blad traktuje jako blad ogromnego kalibru, bronie sie przed tym nogami i rekami. jest mi 100 razy ciezezj , bo on jest daleko, wyjechal i czeka mnie kilka miesiecy w samotnosci, tylko telefony i maile, ale moze to i dobrze- moze ten czas jest wlasnie potrzebny zeby docenic to co sie dzieje i to, ze on jest i sie pojawil w ogole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
okropnatakaja: nie zatracaj sie w tym, trzeba wierzyc, ze nie wszyscy tacy sa:( mi sie to wlasnie przytrafilo isama nie moge uwierzyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Victoriaaa24
Dziewczyny tak pięknie to wszystko opisujecie że mam chęć zaryzykować, ale te lęki są jakoś silniejsze ode mnie. Postaram się z nim spotykać tak na luzie, bez żadnego spinania się czy jakichkolwiek obietnic. Tylko czasami własnie nie wiadomo kiedy i wpada się po uszy i miłość zaślepia. Ale coż raz się żyję. Po prostu życie samo pokaże co dalej, na wiele rzeczy po prostu nie mamy wpływu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
victoria no wlasnie, a masz watpliwosci co do jego zachowania? cos ci nie pasuje, czy facet naprawde wartosciowy? czasem przypadki rzadza naszym zyciem, a wlasciwie czesto. ja tam nigdy w takie rzeczy jak przeznaczenie itp, nie wierzylam, ale teraz naprawde mam jakies schizy, ze to istnieje:) jesli on cie tak "odblokowal" to dobrze swiadczy o nim. a spieszyc sie z niczym nie musisz. ja mam kumpele , ktora podobnie jak ja, byla strasznie "wątpiaca", koles o nia rok walczyl, zabiegal i sie udalo. dzis sa kochana, zgrana para, nie znam lepszej i planuja malzenstwo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny mam nadzieje, ze nie stracimy tego temayu piszcie co u was i jak sie potoczylo pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×