Mój chlopak uważa, ze jestem nieczuła, zimna, ze nigdy nie płacze, ze nie kocham

Jestesmy z sobą ponad 3 lata, ja mam 21, on 24 lata. Przed chwilą wywiązała sie między nami sprzeczka, ze zwykłych zartobliwych smsow, odnoszących sie do prezentu na swieta - napisałam ze jesli nie przyjmie ode mnie prezentu to bede płakać. A on odpisał że przeciez ja nigdy nie płacze. Fakt, jestem twarda i nie jestem z tych mażących się przy ludziach. Ale to nie oznacza, ze nie płacze. Bo płacze baaaardzo czesto, do poduszki, w samotności. Tak, jestem zimna, przyznaję - nienawidze sie przytulac, całować. Nie ejstem uczuciowa i juz nie bede, bo nikt mnie nigdy tego nie nauczyl. W mojej rodzinie zawsze bylo smutno, nikt nikomu nie okazywał uczuc... Czy naprawde to ze mna jest cos nie tak? Czy moze faktycznie gdybym kochala go szczerze i ponad zycie, byłabym czulsza....?

chciałbym kiedykolwiek miec takie problemy świat byłby piękny :D

Dla kazdego jego problem jest wazny, wiec sie tak regres nie "podniecaj " :-)

tak, ja wiem, że ludzie mają gorsze problemy - ja to wszystko wiem! - chore dzieci, umierający rodzice, brak srodkow do zycia...

Przede wszystkim to, że w Twojej rodzinie nie okazywało się uczuć, nie oznacza, że musisz to przenosić do swoich związków. To Twoja decyzja, czy zechcesz się tego sama nauczyć, czy nie. Kochanie czy brak uczucia nie ma takiego znaczenia, jak to jak Ty sobie wyobrażasz związek i jak chciałabyś, żeby wyglądał. Czy na pewno chcesz stworzyć rodzinę, która będzie się bała wzajemnej bliskości? Czy nigdy Tobie, jako małemu dziecku nie brakowało przytulenia, ciepłego słowa, całusa na dobranoc?