przyjechałam do rodziców kilka godzin temu i...

i już mam dosyć :O Mieszkam od 3 lat w Warszawie, pochodzę ze wsi. Ja i moi rodzice mamy zupełnie inne myślenie, poglądy, spojrzenie na świat. Nie lubię do nich przyjeżdzać, denerwuje mnie ich gadannie. Przyjechałam do nich kilka godzin temu, ale już mam dość, chcę do Warszawy :O a to dopiero początek, jeszcze ponad tydzien muszę tu siedzieć :( wy też tak macie? cieszycie się z powrotów do domu, czy tak jak ja kiedy jesteście w domu, to marzycie tylko o tym, żeby wrócić tam skąd przyjechałyście?

A ja lubie przyjeżdżać do rodziców na wieś, tym bardziej teraz jest tam bajkowo. A miasto? Nie lubię go, nie lubię tych wszystkich ludzi.... Mieszkam tu, bo muszę, ale mam takie postanowienie, ze jeśli tylko będe miala możliwość, uciekam na wieś.

zawsze sie ciesze na przyjazd do domu mimo ze z rodzicami niekoniecznie we wszystkim sie zgadzam a Ty sie ciesz , ze ich jeszcze masz i że w ogóle masz gdzie wracac :O

a co juz ciebie zdenerwowalo??

To po co do nich jechałaś? Mogłaś w tej Warszawie sama zostać. A właśnie - sama! :P

Hehe 3 lata w Wawie i juz wielka miastowa :D Już rodzina i rodzinne strony sa be :D Tera wstyd, że za młodu ganiałas po krowich plackach

A czy was by nie denerwowało: "Masz tam jakiegoś narzeczonego? Chcielibyśmy ci już jakiś ślub i wesele zrobić... bo wiesz zegar biologiczny tyka, a my chcielibyśmy mieć zdrowe wnuki" :O dodam, że mam 23 lata

i co z tego ze 3 lata mieszka w warszawie? ja bez tego umiałem stwierdzić ze rodzice są głupi

Ludzie na wsi nie posługują się terminologią "biologiczny zegar tyka". Ten temat to podpucha. :P

Ja dopiero doceniłam rodzinę,jak wyprowadziłam się zdomu.Teraz mieszkam 900km od rodziców i uwielbiam do nich jezdzić.Teraz wybieram sie na święta na 2 tyg.i nigdy sie u nich nie nudzę.Tym bardziej,że widuję ich 3-4 razy wroku.

hatusomo cos tam. autorka orientacyjnie podala skad jest i gdzie wlasnie przyjechala. nie lubi wracac do rodzicow, a nie ze nie lubi wracac do rodzicow bo sa ze wsi. zes się dopatrzyla tutaj u autorki nie wiem gdzie tego zgrywania z jej strony, ze jest wielce "miastowa" jakbys sama miala kompleks :o

alutka a skąd wiesz że się nie posługują? do Autorki - owszem wkurzyłoby mnie ale bez przesady. Wymień im wszystkie aktorki i nie aktorki które urodziły po 40 i utnij rozmowę z tekstem że masz jeszcze całe 17 lat na zdrowe wnuki a zdrowe na pewno nie będą jak Ci tak będą truć ;)

ja jutro jade do rodziców i jeszcze czeka mnie przeprawa zeby powiedzieć, że wybieram sie do turcji sama, kiedy niedawno wróciłam z maroka. znów sie nasłucham tego gadania, zwłaszcza ze strony ojca, brrrrr

alutka* Ludzie na wsi nie posługują się terminologią "biologiczny zegar tyka". Ten temat to podpucha. alutka wybacz ale nie rozumiem. ja jestem ze wsi i znam powiedzenie "zegar biologiczny tyka" , moi rodzice ktorzy sa juz starszymi ludzmi i cale zycie spedzili na wsi tez znaja znaczenie tego stwierdzenia wiec ta zloscilowsc jest nie na miejscu.

mieszkam w IRL od 5 lat i ani mysle zeby przyjechac na swieta i mieszkac z moimi rodzicami znowu i to az na dwa tygodnie :P:P never ever again! :)

Zobacz sobie Kochana. Kiedyś wspomnisz. http://www.youtube.com/watch?v=_A4HR_1qqsA

To nie była złośliwosc, tylko taka moja mała prowo... Ja też ze wsi jestem.

To raczej http://www.youtube.com/watch?v=WOfaEe3E2xE

I jestem z tego dumna.

Dlaczego mają się nie posługiwać taką terminologią? Akurat moi rodzice są wyksztalconymi ludźmi i daleko im do rolników. I nie wstydzę się tego, że jestem ze wsi, wręcz przeciwnie, sama bym chciała zamieszkać kiedyś na wsi jak założę rodzinę. Chodzi mi o to ich gadanie. Obydwoje są po studiach, a mają myślenie jak w średniowieczu. Oni by chcieli żebym wyszła za mąż w wieku 20 lat i urodziła całą gromadę dzieci. I cały czas mi o tym mówią, nawet się nie zapytali jak się czuję, czy zdrowa jestem, tylko od razu z miejsca czy znalazłam sobie kogoś :O

autorko tez tak mam:) juz 5 swieta bez rodziny....czyli bez stresu, obludy, meczenia, plotkowania, wtracania sie w czyjes zycie, pouczania,wypominania i zachlanego ojca ..... chociaz nie powiem zal mi troszke mamy i babci bo widza mnie 1 czasami 2 razy do roku, ale tu mam spokoj psychiczny takze wole byc sama z facetem.

O to teraz mnie dotknęłaś. Jestem rolnikiem i nie wstydzę się tego.

taaa to wypytywanie sie o faceta tez mialam po dziurki w nosie, a jak juz sobie znalazlam ( mialam 25 lat) to teraz mecza mnie o wesele i nie moga zrozumiec,ze go nie bedzie bo razem mamy z facetem takie samo podejscie,ze papierek nam do niczego nie potrzebny, takze teraz juz przez tel i skype wysluchuje litanii nt wesele...... od mojej mamy i babci no i mamy faceta ehhhhh