Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdezorientowana bardzoooo

zgubilam sie, nie wiem co dobre i lepsze

Polecane posty

Gość zdezorientowana bardzoooo

Bylam z facetam 2 lata. Zwiazek piekny aczkolwiek bardzo trudny. W ostatnich miesiacach wrecz nie do zycia. Obrazil wielokrotnie mnie. Plakalam. Ryczalam do sluchawki do mamy. Mowilam jak bardzo go nienawidze. Wreszcie sie stalo. 6 miesiecy temu wyjechal do swojego miasta. Utrzymywalismy sporadyczny kontakt. Mimo tego zadne nie zrezygnowalo z drugiego. Od dwoch miesiecy kontaktujemy sie kazdego dnia. Wydaje sie, ze znow jest jak za najlepszych czasow. No i mam problem. Przyjechali do mnie rodzice na swieta. Pogadalam z nimi, ze bardzo chcialabym te swieta spedzic rowniez z moim facetem. I tu nastapil dramat. Rodzice kategorycznie sie nie zgodzili zarzucajac mi, ze gdybym im to wczesniej powiedziala na pewno by nie przyjechali do mnie na swieta. W ogole to uwazaja, ze jestem chora i ze powinnam sie leczyc. Leczyc z niego i z tego jaka jestem. Mieszkam i zyje na wlasny rachunek. Rodzice kompletnie mi nie musza pomagac.Sa u mnie i... Chwilami mysle, ze jestem dupa a nie kobieta, bo moze powinnam postawic na swoim i zaprosic mojego faceta na swieta, ale z drugiej strony wiem, ze rodzice nie chca dla mnie zle, bo naprawde widzieli i przezywali moj burzliwy zwiazek. Co jest sluszne? Co jest lepsze? W tej chwili po tych wszystkich praniach mojego mozgu mam do nich zal. Nie umiem sie cieszyc ich obecnoscia chociaz to prawie 12 lat jak nie spedzamy razem swiat. Co o tym myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rteertretetre
błąd popełniłaś, że nie poinformowałaś rodziców o tym, że może być twój facet też na świętach. twój błąd. na twoim miejscu nie przejmował się rodzicami. powiedziałaś im o tym i tyle. pogryzie ich troche i przejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rteertretetre
z drugiej strony twoja wina jest też w tym, że np sama żaliłaś się mamie płacząc do słuchawki itp a teraz wyskakujesz z czymś takim. też bym się wkurzył na miejscu rodziców którzy przecież chcą dla ciebie dobrze i to im się zwierzałaś na faceta i oni też przezywali twój ból. zastanów się nad tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdecydowanie odradzam
Sama juz odpowiedzialas "Nie umiem sie cieszyc ich obecnoscia chociaz to prawie 12 lat jak nie spedzamy razem swiat." Cos jeszcze potrzebujesz wiedziec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdezorientowana bardzoooo
Moi rodzice sa bardzo stanowczy. Mysle, ze jesli on pojawilby sie na swieta atmosfera bylaby nieciekawa. Nie chce popsuc tych swiat.Rodzicow nie mialam na swieta 12 lat. Mojego faceta kocham. To koszmar jakis. A on taki kochany napisal mi, ze rozumie, ze ta kara to za to jaki byl, ze zobaczymy sie w lutym. Czuje sie jakbym byla kobieta zupelnie bez charakteru. Nie da sie tego jakos naprostowac? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rteertretetre
dokładnie. trzeba było ich nie zapraszać i nie miałabyś problemów. '

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rteertretetre
można naprostować. szczerze przedstawiając sytuację rodzicom i starać się ich przekonać do niego. innego wyjścia nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdezorientowana bardzoooo
To nie tak. Sprobujcie mnie zrozumiec. Tyle lat. Kazdy potrzebuje takich swiat gdzie ma sie obok rodzicow i kogos ukochanego. Tymczasem moj facet narozrabial i ze mna i z moja mama. To bylo kiedys. Oni teraz mu kompletnie nie wierza. Nie chca by mnie juz krzywdzil. Maja do niego zal i ja to rozumiem.Szanuje rodzicow i ich troske o mnie. Ale oni nie rozumieja mnie. Pokazali mi, ze nie mozna miec wszystkiego. Nie chce w to wierzyc. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyluzuj czaszke
no robisz jazde...Najpierw piszesz, że skończyliscie, płakałaś, obrażał wielokrotnie a teraz lecisz znów na gościa? Rodziców też w trąbę robisz i siebie? Czego ty chcesz kobieto? Haaaalo!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rteertretetre
dokładnie. oszukiwałaś w pewnym sensie rodziców nie mówiąc im, że utrzymujecie kontakt i np jest między wami teraz dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdezorientowana bardzoooo
Jestem osoba, ktora potrafi przekonac. Naprawde. Udalo mi sie w wielu waznych kwestiach w zyciu.Ale rodzicow nie przekonam. Byly dwa dni rozmow. Trudnych rozmow. Pozwolilam na spokojnie im mowic o nim, o mnie, o tym, ze jestem niedorosla i chora, ze powinnam pojsc do psychologa itp. Nie bylo to mile. Wysluchalam i na spokojnie oznajmilam, ze kocham tego czlowieka, ze pragne tylko o wspolnych swietach, ze potem on znow wyjedzie. Sa nieublagalni :( Wprawdzie ojciec przytulil(dorosla kobiete) mowiac, ze widzi jak nam na sobie zalezy, ale ze potrzeba czasu. Wiem, ze maja racje. I wiem, co czuje. Smutno mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rteertretetre
i jemu nie ufają z prostej przyczyny: pewnie tylko jak było żle to żaliłaś się im a nie przekazywałaś dobrych informacji o waszych relacjach. także widzą tylko jego złe strony. a jak on narozrabiał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sewen
rozumeim ,ze pisząc ,ze kontaktujecie sie ze sobą nie masz na myśli takiego całkiem prawdziwego życia - nie jestęście razem , nie dizelicie razem życia - czyli to tylko takie gadanie ,ze jest lepiej . A rodzice maja prawo podejrzewać ,ze skończy sieten zwiazek tak samo szybko jak sie zaczął . a kto rodziców nie szanuje - ten sam niech na szcunek nie czeka - zwłaszcza ,ze jak pioszesz 12 lat razem świat nie spędzaliście to ile wy macie lat ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdecydowanie odradzam
No to o co Ci w koncu chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdezorientowana bardzoooo
To nie tak. Nie oszukiwalam nikogo. Od lat nie mieszkam z rodzicami. Jestem samodzielna. Mieszkamy daleko od siebie. Podczas rozmow telefonicznych nie pytali, co z nim, nami wiec nie poruszalam tematu. Nie chcialam ich martwic. Czego ja chce? Chcialabym usiasc przy wigilijnym stole zarowno z rodzicami jak i z nim. Przeciez nie pragne wiele. A moze za wiele?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdezorientowana bardzoooo
Narozrabial okrutnie. Wrzeszczal do sluchawki na moja mame. Wiele razy przez niego plakalam. Fakt. Owszem zalilam sie mamie, ale rowniez bywalismy u rodzicow i widzieli nasze szczescie. Bardzo szanuje rodzicow. Gdyby bylo inaczej nie potrafilabym udzwignac tego co do mnie mowia i co mowia o nim .Na spokojnie przyjmuje wszelakie zarzuty. Myslicie ze to takie mile uslyszec od nich, ze jestem chora i potrzebna mi psychoterapia?:( A ja to wysluchuje. A jestem we wlasnym mieszkaniu, gdzie tak naprawde moglabym przyjmowac i goscic kogo mi pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdecydowanie odradzam
Mozna zaczac od lekcji nr 1 - w zyciu nie mozna miec wszystkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sewen
oczywiście ,ze mozęsz robić co zechcesz i przyjmować kogo zechcesz - ale mam nadzieję ,ze wiesz ,ze kazde nasze działanie niesie ze sobą konsekwencje . Ty mozesz przyjmować kogo zechcesz - ale twoi rodzice wcale nie muszą tego akceptować . Maja prawo czuć sieoszukani - bo z jednej steony narzekałaś na niego , zerwałaś z nim , on obrził twoich rodziców a teraz ty chcesz udawać ,zę wszystko jest ok .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdezorientowana bardzoooo
Bolesna ta lekcja. Ale widac takie jest zycie. Dzis to wreszcie zrozumialam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdecydowanie odradzam
Lekcja nr 2 czy kiedykolwiek umialas / bedziesz umiala przeciwstawic sie rodzicom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdezorientowana bardzoooo
sewen i dlatego czuje sie tak marnie. Nie chce akcji nieprzemyslanych, bo biore pod uwage reakcje. Tak.Okrutnie na niego nagadalam rodzicom. Duzo bylo tez w tym prawy. Dzis.... Wiem, ze rodzice patrza na to z innej perspektywy. Ja patrze sercem oni rozumem. ...i sie nie dogadamy. Nie ma kompromisu. Smutno mi, bo naprawde wydawalo mi sie, ze mozna miec kochanych rodzicow i kochanego mezczyzne obok. Nie mozna. Wy to widzicie, ja mialam nadzieje, ze moj punkt widzenia jest sluszny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sewen
tu nie chodzi o przeciwstawainie sie rodzicom - ale zrozumienie ,ze nasze dizałania maja konsekwencje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyluzuj czaszke
Ale po co gościa zapraszać na świeta jeśli on zaraz potem wyjedzie? to ty ćwiczysz związek na odległość? Faktycznie idź najpierw do psychoterapeuty, zeby pokumaćo co kaman...czy ty nie teges, czy rodzice, czy facet, bo to jakieś zakęcone jak świński ogon

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sewen
słuchaj - skoro tak mu na tobie zalerzy - niech zacznie d przekaonania do siebie twoich rodziców . Po tym jak siewobec nich zachowywał maja oni prawo oczekiwać nie tylko pustych deklaracji ale szczerych przeprosin a nie ukrywania sie za twoimi plecami . Skor tak sie zmienił - niech naprawi to co zepsuł w relacjach z twoimi rodzicami - sam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdezorientowana bardzoooo
Cale zycie przeciwastwialam sie rodzicom. Zawsze. Zawsze stawialam ich przed faktem dokonanym. Moje zycie bylo od zawsze bardzo ciekawe i malo spokojne. Rodzice zawsze byli. Duchowo wspierali. Nie rozumieli, ale by mnie nie stracic akceptowali moje szalone wybory. Tym razem chcialam inaczej. Chcialam nie stawiac ich przed faktem dokonanym i pogadalam z nimi o tym, ze marze, by on byl razem z nami na swieta. Reszte znacie :( Tak. Mozna kochac kogos przez kogo sie cierpialo. Istnieje cos takiego jak wybaczenie i dojrzalosc, a poza tym szacunek do wlasnych uczuc. Kazdy zwiazek ma lepsze i gorsze dni. Czasami impulsywnosc jest silniejsza jak zdrowy rozsadek i dialog. Bycie z drugim czlowiekiem to nie tylko sielanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sewen
a na jakiej podstwie sadziesz ,że on se zmienił - na podstawie rozmów ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdecydowanie odradzam
Swietna okazja bylaby do tego na wspolnej wigilii tylko czy rodzice dadza na to przyswolenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdezorientowana bardzoooo
Rozmawial juz dzis z moja mama. Szczerze przepraszal. Moja mama to jest kobieta. Nieublagalna :D Ktos mi pisze, ze to jakis zakrecony zwiazek. Ma racje. Moj zwiazek to nie jest klasyczny zwiazek. Nie cwicze nikogo. O moich realiach nie chce pisac. To forum. Ale masz racje.Pierwszy wyczules/wyczulas, ze to nie jest klasyczny zwiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdecydowanie odradzam
Nieumiejetnosc wybaczania to bardzo zla cecha charakteru. Jesli ktos jest az tak zawziety ze nigdy nie wybacza to lepiej go unikac. Moze ten facet powinien przemyslec czy chce wchodzic w taka zawzieta rodzine. Ty mpozesz byc podobna. Niedaleko pada jablko od jabloni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×