Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wierząca w coś...

Nieudaczni-toksyczny zwiazek

Polecane posty

Gość wierząca w coś...

Moj trwa rok czasu.Na początku wszystko w porządku oboje pracowaliście, miłość i takie tam .Po przeprowadzce do wspólnego mieszkania..wszystko sie zsypało on stracił prace nie mogł znaleźć nowej....doszły problemy jego ze zdrowiem..brak pracy przez 7 miesięcy...on nic nie robi..w sensie robi ale mógłby bardziej..a ja mam dość chce odejść..ale nie umiem.On jest sam rodziny w sumie nie ma...może i to jego wina ale to już nieistotne...Wiem że powinnam dawno odejśc ale boje się o niego..jestem głupia i tkwie w tym gównie.Czy sa osoby które maja podobny problem...i tez nie potrafią tego zakończyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natuska85
Powiedz mu wprost, że myślisz o odejściu, czasem trzeba wsrząsnąć drugą osobą, żeby coś się w związku zmieniło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wierząca w coś...
powiedziałam mu ale on nie wierzy że odejdę, wyprowadziłam się z mieszkania...a on co obiecuje zmianę a nic z tego nie wychodzi...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma jak żyć szybko
Jeśli po takim króciutkim czasie macie takie problemy, to nie widzę żadnych szans powodzenia tego związku. Ale jakoś tak szybko się u was potoczyło - z tego co wynika to "dobrze" między wami było jakieś 4-5 miesięcy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgfhgf
sama jesteś gównem, przeprowadź się do czystszego klozetu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wierząca w coś...
przeprowadzka była złym pomysłem za szybko..ale zakochani..chcieliśmy spędzać jak najwięcej czasu a mieszkaliśmy daleko od siebie...jakby on jeszcze coś robił starał sie ale on to chyba ma gdzieś....przyzwyczaił sie do tego że ja go utrzymywałam i chyba uważa że to jest w porządku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fegd
mam nadzieje ze ktos cie potraktuje tak jak ty go chcesz potraktowac. postaw sie w jego sytuacji. szczegolnie dla mezczyzny bardzo frustrująca sie strata pracy. najlatwiej odejsc i zostac go ze wszystkimi problemami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wierząca w coś...
Mieszkam w stolicy i wydaje mi sie że jeśli ktoś bardzo chce to znajdzie prace byle gdzie ale znajdzie..a on nawet nie potrafi byle gdzie...cały czas pracował na czarno więc nawet nie dostanie zasiłku....do szpitala jeździ tydzień i nie może sie wybrać a jak pytam dlaczego nie pojechał zawsze wymyśla wymówkę, chciałam jechać z nim to nie....wczoraj mi powiedział że autobusy nie jeździły przez 1,5 godz a ja widziałam że jeździły normalnie...już w ogole nie wierze w nic co do mnie mówi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natuska85
No jasne, lepiej kopnąć w dupę i odejść, bo są problemy. Niespodzianka, ale problemy będą przez całe życie i każde z Was będzie się czasem załamywało. Powiem Ci tak, u mnie było bardzo podobnie. W końcu pokłóciliśmy się mocniej i ja zupełnie przestałam się odzywać. Dałam mu czas na przemyślenia. I wrócił, powiedziałam, że jak dalej ma tak być, to nie chcę już tego ciagnąć, nagle chciał gadać, omawiać i rozwiązywać problemy. Teraz jest lepiej. Próbuj do skutku, dopiero jak dalej nic nie będzie z tego i nie będziesz widziała szans na poprawę to z nim zerwij. A na razie próbuj. Przecież skoro wcześniej było lepiej, to możecie do tego wrócić. Nie wiem może to chwilowe załamanie jego po prostu. Nie radziłabym przez to przekreślać zwiazku, bo możesz żałować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też nie umiem
zakończyć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wierząca w coś...
to jego załamanie trwa pół roku....ja już nie mam siły i to nie jest tak że chce odejść bo chce mieć go z głowy..ale on nic nie robi żeby było lepiej..i nawet ze mną nie gada chociaż powiedziałam proponowałam szczera rozmowę..ale on się zamyka i koniec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wierząca w coś...
ja też nie umiem- a co sie dzieje między wami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wierząca w coś
dzisiaj jade do niego..spróbuje ostatni raz porozmawiać bo za 3 wyjeżdżam i potem nic nie wskóram...mam nadzieje że jakoś się trzyma bo jeśli sobie coś zrobi..to ja tego nie przeżyje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natuska85
Bo widzisz, to musi wyjść od niego. Ty już swoje zrobiłaś, Proponowałaś rozmowę i ok, nie masz sobie nic do zarzucenia. Daj Wam czas na przemyślenia. Urwij kontakt, poczekaj na reakcję. Jeśli nie będzie odpowiedniej, nie usłyszysz w końcu tego co byś chciała, nie zobaczysz, że coś się w końcu zmieniło, to odpuść. Chciałbyś, żeby on był z Tobą tylko z litości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfggfd
młode kobiety to są takie durne i wydaje im się że na wszystko maja algorytm, zapatrzone w siebie nic nie wiedzą, zasłuchane w swoje słowa nic nie słyszą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość normalny gość
dla mnie to lipa i przegrana sprawa...Nawet do psychologa nikomu nie przyszło do głowy iść a stan nędzy narasta z dnia na dzień...Albo koleś jest za wygodny i leń, albo ma deprechę. Jak chcesz, męcz się dalej tylko po co? Boisz się, że coś sobie zrobi? Przecież nie można być odpowiedzialnym za dorosłaego i niedojrzałego faceta....Litości...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wierzaca w coś
on nie chce rozmawiac ale mysle ze moze miec depresje ale nie wiem jak mam mu pomóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×