Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nelka8724

Jestem w ciąży. Strasznie się boje... pmóżcie!

Polecane posty

Gość PODOBNAaaaaaaaaaaaa
nelka8724 - Miałam to samo, płakałam, martwiłam się, nie czułam zbyt wiele. W zasadzie obwiniałam się jak mogę taka być, dlaczego nic nie czuję? Do tego oprócz obaw o przyszłość dochodziły inne problemy które nosiłam w sobie, nie wiedziałam co robić. Gdy zobaczyłam jak bije małe serduszko i doktor pokazał mi tę kilku milimetrową osóbkę zrozumiałam, ze wszystko na co dotychczas patrzyłam było niczym, było bezbarwne. Zobaczyłam na ekranie cząstkę siebie, moją malutką córeczkę (wtedy nie wiedziałam, że jest dziewczynką). Gdy wyszłam z gabinetu nie martwiłam się już niczym jak tylko tym by maluch rósł zdrowy i mądry, by wszystko było u niego w porządku. Tym najbardziej się przejmowałam, już się dla mnie nie liczył cały świat. Jednak do tego momentu, mogę powiedzieć, że było mi wszystko jedno, że tak w zasadzie widziałam więcej wad niż zalet. Dzisiaj wiem, że ta mała wyprostowała mi życie, a nie skomplikowała. Kiedy czuję jak bryka po moim brzuchu czuję się najszczęśliwsza na świecie i wiem, że nikogo bardziej już nie pokocham. Kiedyś żyłam dla siebie i dla mojego męża, dla moich zachcianek, dla moich uciech - dzisiaj gdy czuję jak mała bryka wiem, ze to wszystko było niczym, marne, i nic nie jest ważniejsze niż dzień kiedy się wreszcie zobaczymy. Ja już swoje przeżyłam, bawiłam się w swoim życiu wiele, zdobywałam świat, wiedzę, robiłam karierę... Tyle starań by zrozumieć, że najbardziej czekałam na małą. Strasznie ją dzisiaj kocham i nie zamieniłabym jej już dzisiaj na żadne inne szczęście. Zobaczysz, poczujesz to samo, nie wiem w którym momencie ale poczujesz. Przecież ten maluszek jest całkowicie z ciebie i całkowicie z mężczyzny którego kochasz. I zapewniam cię będziesz go kochała bardziej niż siebie i całe twoje dotychczasowe życie. Obyś szybko poczuła jak robi fikołki w twoim brzuszku, wtedy zrozumiesz że to zupełnie inna, odmienna osóbka w tobie mieszka:) Innymi rzeczami na razie się nie przejmuj. Wszystko da się pogodzić. Macie oboje pracę, ty też masz, nawet jeśli pracujesz na umowę na czas określony nikt nie może cię zwolnić do porodu. Studiami się nie martw, będziesz miała sporo sił i motywacji by się uczyć. Moja mała uwielbia chodzić ze mną na uczelnię. Lubi słuchać gdy ja mówię. Zawsze wtedy jest cichutko i nie bryka:) Ja mam jeszcze wiele planów w związku z moją pracą, w związku z nauką i wiem, że będzie ciężko ale mam sporo sił by temu podołać. Teraz piszę pracę magisterską, sporo pieniędzy wydaję na studia ale chciałabym również w przyszłym roku iść na kolejne studia. Damy radę, zobaczysz. Płaczem się nie przejmuj. Ja płakałam każdego dnia. Już dziś mi przeszło, ale płakałam wciąż i wciąż zamartwiając się. To nie tyle my, co nasze hormony szaleją. Ja w życiu nie byłam płaczliwa, nie okazywałam słabości - zaczęłam w 2 miesiącu ciąży. Teraz mi przechodzi, czuję jak moje słonko kopie i nie ma nic cudowniejszego, od razu buzia mi się śmieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podobna- ja akurat płaczliwa jestem, więc tu chyba lezy wina po mojej stronie :D... co do zycia i moich zachcianek-ja tak własciwie to sie nie wyszalałam... rzadko bywam na imprezach i ogólnie to jestem typem takiego kujona, moze dlatego sie boje, ze teraz to na nic juz nie bedzie czasu, ze nie bede nawet miała czasu zeby sie przytulic do mojego przyszłego meza... mamie jeszcze nic nie powiedziałam-jej reakcja na zareczyny, które odbyły sie w Wigilie-zachowała sie jakby to byl koniec swiata. Powiedziała, że chyba zwariowałam, wiec narazie milcze-ale-mam fajnego brata, któremu powiedziałam i chociaz on sie cieszy :D Powiedział mi, ze przez tydzien czasu nastawi tak rodziców na wnuka, ze bede mnie nhosic na rekach jak im powiem... Takze kolejna, juz generalna próba-niedziela, 02.01.2011r Trzymajcie za mnie kciuki :D PS: Czy to mozliwe, że nie mam ochoty nic jesc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podobnaaaaaaaaa
nelka8724 - trzymam kciuki, z pewnością będzie to niemały szok dla twojej rodziny ale niebawem zaczną się cieszyć. Uśmiecham się, gdy czytam to są chwile z których już wkrótce ty się będziesz śmiała do rozpuku. Czy to normalne, że nie chce ci się jeść?? Ja nie wiedząc, że jestem w ciąży miałam apetyt za dwoje. Jadłam ile we mnie się zmieściło. Potem tak jakoś od 11 tc troszkę to osłabło i jadłam bardzo mało, chyba przez moje mdłości. W sumie dość dużo schudłam a teraz jem znów bardzo dużo, w zasadzie za troje nie za dwoje. Mój maluszek, moja córeczka po prostu wciąż chce jeść. Chyba mała kuleczka z niej będzie. Nie martw się, wszystko będzie dobrze, będziesz się z tego wszystkiego śmiała. Mój cały świat się zmienił, moja mała go zmieniła, siedząc tam w brzuszku, moje upodobania kulinarne, godziny snu, wrażliwość społeczną - wszystko się zmieniło, mała ułożyła sobie mnie tak jak chciała. A ja widzę, że ty już powoli zaczynasz się cieszyć, tak ładnie piszesz o reakcji swojego brata a jednocześnie obawiasz się reakcji mamy... Chyba zmieniasz mi się w mamusię. Co do ukochanego to nie martw się, ten maluszek was połączy jeszcze bardziej. Będziesz najszczęśliwszą kobietą gdy będzie was przytulał, ciebie i malucha w brzuszku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam taką nadzieję.. wczoraj mi sie strasznie kreciło w głowie... i miałam wstręt do wszystkiego. Co prawda, nażeczony przyjechał dopiero wieczorem, ale dzielnie znosił mój humor... a nie powiem, byłam okroona i wredna ( z byle powodu )... mam nadzieje, ze takich sytuacji będzie mało, bo jak to ma tak wyglądać, to chyba wyjade na bezludną wyspe na czas ciąży :D Mój brat bez przerwy gadał, ze będzie dobrym wujkiem i moze byc chrzestnym, jesli chcemy, itd. Także, on sprawił, ze zaczełam sie smiac :D Dzis już czuję się lepiej, co prawda, mam takie dziwne wrażenie "podnoszenia sie zołądka", ale jakos zyje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podobnaaaaaaaaa
Pewnie przez jakiś czas będziesz się jeszcze źle czuła. Ja tak miałam do połowy 4 miesiąca. Dzisiaj u progu 6 już czuję się lepiej, jednakże rzeczywiście, humory mi dokuczają. Bywam okropna dla bliskich, ale muszą to zrozumieć, szybko się denerwuję i to małymi rzeczami. Niestety, czekam podobnie jak ty, aż moje rozchwianie przejdzie. Mam nadzieję, że moja rodzina to zniesie. Moje maleństwo jednak wynagradza mi wszystko, z nią jedną nie potrafię się pokłócić:) kopie mnie mocno i tylko ona potrafi mnie przywołać do porządku. Twój facet jednak musi być dla ciebie wyrozumiały. A z twojego brata pewnie będzie fantastyczny wujek:) Który to już tydzień?? Ja jestem już w drugiej połówce ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie to dopiero taki początek-jestem w 7 tygodniu. A tak na marginesie-dla wszystkich szcześliwego nowego roku :D Mama juz wie-zaskoczyła mnie i mojego Roberta swoją postawa-powiedziała, ze będzie trzeba bedzie jakis slub cywilny nam zrobic i w ogole tak luzno podeszła. Nie powiem w szoku była, ale i tak MAMA-NIEBO :) Z wrazenia musiała sobie walnąc kielicha :D Także, teraz to byle do przodu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anatka99
nie buj sie ja przytyłam 25 kg w ciagu 9 miesiecy i costało mi 5 kg ale jestem w dobrej mysli ....ale najwazniwejsze jest to zeby dziecko było zdrowe ...pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polecam ebooka http://julamedia.pl/produkt/komunikacja-dziecka-z-otoczeniem-poprzez-zabawe-rysunki-oraz-jego-zachowanie-e-bookaleksandra-pajak/ To powinno cię uspokoić jak bedziesz wszystko wiedziała od podszewki jak to wygląda i jak się przygotowac do macierzyństwa, do kontaktu z maluszkiem. Moja siostra 20 l zaszła w ciąże panikowała,płakałą dużo by opisywać. Poleciłam jej sie wyedukować ! Do tej pory mi dziękuje ,że namowiłam ją na tą książkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×