No to bede miala swieta po wacku i fest:(

Przyjechalam dzisiaj do domu na swieta (studiuje i mieszkam w innym miescie). Myslalam ze kogos moja obecnosc ucieszy, ale jakze bardzo sie pomylilam:( Moja matka zamiast sie ucieszyc, przywitac ze mna juz od progu wkurzona, ze przyjechalam. Mialam dluga podroz, wiec bylam zmeczona, ale nikogo to nawet nie zainteresowalo. Sama musialam sobie zrobic cos do zjedzenia i odrazu do sprzatania, bo przeciez ona nie miala kiedy (a od tygodnia ma urlop). Jeszcze ten jej mezus rzucil tekstem ze skoro przyjechalam to bedzie teraz mial kto posprzatac i ugotowac:( Czuje sie jak sluzaca we wlasnym domu, a zawsze marzylam o rodzinnych, przyjaznych swietach w cieplej atmosferze. Takie zawsze byly dopoki moja matka swojego kochasia nie sprowadzila. Jest mi smutno i bardzo przykro, ze tak sie dzieje:(