Powiedziałem że nie jestem jej koleżanką z "penisem"

Tak powiedziałem koleżance kiedy zauważyłem że zaczyna wykorzystywać mnie do swoich prywatnych celów a konkretnie do łażenia po jakichś sklepach . Dałem jej się namówić żebym poszedł z nią na zakupy . Oczywiście jak chciałem przejść się po dziale męskim to wielkie fochy były i szybko szybko. Następnego dnia znowu chciała ze mną iść ale powiedziałem właśnie że nie jestem jej gahem i koleżanką z penisem i nie będę z nią łazić żeby dotrzymać towarzystwa. Myśle że dobrze powiedziałem bo zauważyłem że jak kobieta wyczuje że ma nade mną władzę to "przegrałem". Baby trzeba trzymać krótko.

A potem skopałem kurwe po nerach, niech wie szmata z kim zadarła, suka pierdolona

bo nie rozumiem :o

ani się chwale ani się żale. Po po prostu chciałem żebyście wiedziały kobietki że my mężczyźni nie damy się traktować jak bydło i konie pociągowe. Trochę honoru.

a teraz idę pomalować mojej mamie paznkoncie z/w