Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

panny mlode 2011 gdzie bedziecie mieszkac po slubie?

Polecane posty

Gość xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

jak w temacie :) Gdzie planujecie mieszkac. Stać Was na wlasne m czy bedziecie mieszkac z tesciami ? Ja raczej będę musiala z tesciami :(:( bo oboje mamy problemy z pracą :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to wszystko zależy...
Ja co prawda panną młodą w 2011 na pewno nie będę, ale planuję w tym roku zamieszkać z chłopakiem. Na pewno pójdziemy na wynajem póki co, powodów jest naprawdę wiele, ale nie będę się rozpisywać. I myślę, że jeśli zdecydujemy się na ślub, to po nim pomyślimy o kredycie. Moja przyjaciółka, czyli panna młoda 2010 :D mieszka narazie z teściami, ale wzięli już kredyt i mają mieszkanie, które teraz remontują. Kredyt wzięli im rodzice, bo oni też mają niepewnie z pracą, czyli umowy na czas określony. Spłacają młodzi oczywiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja będę mieszkać na swoim, właśnie mały remont planujemy na wiosnę, a ślub w sierpniu 2011

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wuwuihiubwfebfe
nie macie gdzie mieszkać i bierzecie ślub? :O teściowie się na to zgadzają w ogóle? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .niezła żenua
żeby brac slub nie majac nawet pracy i na utrzymaniu starych, ale żal :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LUTOWAMŁODA
Ja bede po ślubie mieszkac z moimi rodzicami, pracujemy i uczymy sie ale dom jest zapisany an mnie i bedziemy miec cala gore dla siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A my na razie wynajmujemy
małe dwupokojowe mieszkanko, ślub w przyszłym roku, na 45 osób, normalny bez tych wszystkich fontann czekoladowych itp.suknia będzie odkupiona, a wszystko po to aby po ślubie kupic mieszkanie a nie wywalać kase na ogromne wesele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majóweczka2011
My mamy dom po dziadkach po ślubie planujemy caaaały remont cos dobudujemy i już bedziemy na swoim. Ale najpierw oczywiście z rodzicami bedziemy mieszkać-jak wiekszość bo przecież najpierw kazdy bierze ślub a poźniej myśli o domu..wiec nie rozumiem co tak najezdzacie na nas ...Mało kto przed ślubem ma swój własny dom ...:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no domu ok mozna
nie miec, ale jakies widoki na wlasne lokum sa wskazane, na poczatku, mozna na chwile zahaczyc sie przy rodzicach, prace natomiast , zakladajc rodzine, wypadaloby miec...bo jak mlodzi zamierzaja, utrzymywac sie po slubie?? na garnku u rodzicow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d2uehwupewfpuwupe
"bo przecież najpierw kazdy bierze ślub a poźniej myśli o domu.." tępaku najpierw się myśli o domu kurwa, a nie zwalać się na głowę starszym ludziom, zaraz jeszcze bachor dojdzie i będą musieli bawić do tego :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmoonnii
My idziemy na swoje :-) nie wyobrażam sobie żeby mogło być inaczej. Z decyzją o ślubie czekaliśmy do momentu aż będzie to możliwe. Najpierw kupiliśmy mieszkanie a zaraz potem wyznaczyliśmy datę ślubu. Oboje mamy po 30 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joannaandr
no widacx w KATOLICKIEJ POLSCE dalej panuje poglad ze wziac slub bo Bog tak kaze ( a w zasadzie kosciol i kler co z Bogiem ma mało wspolnego) potem splodzic dziecko i czekac jak sie los potoczy a moze najpierw trzeba pomysliec o pracy mieszkaniu o zapewnienie sobie i dziecku czy te rodzicom ktorzy was przygarniaja, godziwego zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my bedziemy mieszkać tu gdzie teraz czyli w mieszkaniu mojego :) jestesmy juz po cywilnym a we wrzesniu 2011 planujemy koscielny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
joannaandr - nic dodac, nioc ujac;-)) swoja droga nie roizumiem zwiazku pomiedzy zmiana stanu cywilnego a miejscem zamieszkania - bo to dwie zupelnie osobne sprawy;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość impossible
My będziemy mieszkać tam gdzie teraz- w wynajmowanym mieszkaniu. Wiem, że wielu uważa za frajerstwo płacenie odstępnego, ale my wolimy to niż mieszkanie z rodzicami czy pakowanie się w kredyt na 30 lat. Tym bardziej, że na razie nie chcemy wiązać się z jednym konkretnym miejscem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ryba w zalewie
my weźmiemy ślub tylko wtedy jak będziemy wiedzieć, że po niedługim czasie wprowadzimy się do domu który aktualnie budujemy. Można pomieszkać u rodziców z rok, swa ale nie wieczność i czekać na gwiazdkę z nieba. Ślub możemy wziąć nawet teraz ale po co cisnąć się do rodziców czy wynajmować mieszkanie i pieniądze w błoto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie uwazam wynajmowania miezszkania - sama nie wynajmuje- za frajerstwo - to jest jedna z opcji, zwlaszcza tak jak pisze impossible ludzie nie wiedza lub nie chca sie wiazac z jednym konkretnym miejscem zauwazaylam tez ze zwlszcza w polsce - w porownaniu np. do europy zachodniej - ludzie bardzo chca miec "swoj dom" nawet jesli tak naprawde jest to splacanie kredytu za male mieszkanie w bloku - to kwestia tradycji spolecznej, stad taka agresja wobec osob ktore decyduja sie na inna opcje. poza tym czasami ludzie rzeczywiscie zacigaja kredyty na swojej gornej mozliwosci finansowej i marnie niestety potem zyja;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość impossible
Ja nie mam poczucia, że wyrzucam pieniądze w błoto, po prostu to dla nas w tym momencie najkorzystniejsza opcja. Dzisiaj jestem tu, za miesiąc w Londynie, a za pół roku jeszcze gdzie indziej. Swoje mieszkanie czy dom w Polsce nam niepotrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre i mocne
impossible - tylko jak wam zabraknie pieniędzy albo czegokolwiek na życie to ciekawe gdzie pójdziecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jednaaa PM
"swoja droga nie roizumiem zwiazku pomiedzy zmiana stanu cywilnego a miejscem zamieszkania - bo to dwie zupelnie osobne sprawy " No nie dla wszystkich osobne. Niektórzy dopiero po ślubie ze sobą zamieszkują, więc ma to jakiś związek dla niektórych. nie wiem, czego tu nie rozumiesz :) Pewnie, że bez pracy itd. nie ma co się brać za ślub, ale nie przesadzajmy znowu w drugą stronę :o Żebym miała własny dom, samochód i nie wiadomo co jeszcze w dniu ślubu, to chyba bym musiała go wziąć w wieku 40 lat. Kochamy się z narzeczonym i chcemy wziąć ślub, niektórym pewnie nie jest potrzebny, ale my chcemy, mimo, że nie mamy własnego domu . Po ślubie zamieszkamy na jakiś czas u mojej babci w domu. Będziemy odkładać na jak największy wkład własny do kredytu, a potem kupimy sobie coś własnego. Więc nie przesadzajmy, poza tym dorabiać się można razem... Najważniejsze to mieć pracę i perspektywy, wszystko przyjdzie z czasem/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość impossible
dobre i mocne- do drugiej pracy pójdziemy. Na pewno nie do mamusi i tatusia. Gdybyśmy meli kredyt na mieszkanie do spłacenia i w trakcie zabrakłoby kasy na raty to przychodzi bank, zabiera mieszkanie i nie masz ani kasy ani mieszkania. Więc ciekawe gdzie pójdą w takiej sytuacji ci wszyscy nie będący "frajerami płacącymi za wynajem".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" Niektórzy dopiero po ślubie ze sobą zamieszkują, więc ma to jakiś związek dla niektórych. nie wiem, czego tu nie rozumiesz" pomijam juz nawet powody religijno-switopogladowe - i fakt ze ludzie nie mieszkaja ze soba przed slubem - to nadal nie rozumiem. Bo sprawa jest prosta- zakladajac ze po slubie beda mieszkac razem;-) bo nie wiem jak tam rozmaite doktryny religijne zezwalaja;-)) - to jedno sie przeprowadza do drugiego i pos prawie. Smieszy mnie takie rozwiazanie - ze bierzemy slub i hopsa - pol rodziny i swiata uradza gdzie "bedziemy mieszkac" - jak czlowiek nie ma gdzie mieszkac to troche ciezko zakladac rodzine - ktorej to zalozenie jak dla mnie wiaze sie z wzieciem odpowiedzilanosci rowniez za wspolmalzonka i dzieci, wiec sadze ze ludzie niesamodzielni nie powinni sie za to brac - i stad nie rozumiem watku mieszkania. Oczywiscie zdaje sobie sprawe ze sa osoby ktore ledwo dozyja 20-paru lat i "musza" wziac slub "inaczej sie udusza" ;-) i ok. kazdy sobie rzepke skrobie - ja tego zwyczajnie nie kumam;-)) "Pewnie, że bez pracy itd. nie ma co się brać za ślub, ale nie przesadzajmy znowu w drugą stronę Żebym miała własny dom, samochód i nie wiadomo co jeszcze w dniu ślubu, to chyba bym musiała go wziąć w wieku 40 lat" to Ty;-)) nie ma co mierzyc innych wlasna miarka;-)) ja znam sporo osob ktore szybkomialy wlasne lokum (na kredyt lub nie) i inne "dobra materialne" - ja nie zamierzam wprowadzac cezury finansowej dla nowozencow;-)) bo takowa nie istnieje - a kwestie finansowe zawsze beda wzgledne;-)) to co dla ciebie bedzie malo - dla kogos innego duzo itd. itp. pamiatj ze ludzie w indiach przezywaja dzien za dolara - wszystko zalezy od subiektywnych standardow;-)) osobiscie uwazam, ze jak obydwie osoby nie sa w pelnie samodzielne (rowniez finansowo) to nie powinny sie brac za zakladanie rodziny - bo zwykle konczy sie to mizernie, a juz najgorzej jak tacy zaczynaja sie rozmnazac... " Kochamy się z narzeczonym i chcemy wziąć ślub, niektórym pewnie nie jest potrzebny, ale my chcemy, mimo, że nie mamy własnego domu" a bierzcie - powodzenia na nowej drodze zycia, nie wszystkim dom do szczescia w koncu potrzebny;-)) " Po ślubie zamieszkamy na jakiś czas u mojej babci w domu. Będziemy odkładać na jak największy wkład własny do kredytu, a potem kupimy sobie coś własneg" no i super;-) tak tez mozna - skoro i babcia i wy lubiecie mieszkac razem to czemu nie - nikomu nic do tego! ja osobiscie lubie swobode - zwlaszcza w "obcowaniu" z partnerem mym;-) "Więc nie przesadzajmy, poza tym dorabiać się można razem.." co kto lubi;-)) pieniadze maja zawsze jednego wlasciciela ale ok. mozna tez przezyc dzien za dolara -jak pisalam wczesniej;-)) "Najważniejsze to mieć pracę i perspektywy, wszystko przyjdzie z czasem/ " to bardzo subiektywne zdanie.... mi sie wydaje ze duzo lepiej jest miec niezaleznosc i pienidze , niz prace i perspektywy (ktore to zlaedwie sa obietnica a nie gwarancja)- zwlaszcza przy zakladaniu rodziny ale rozumiem ze ludzie maja rozne style zycia;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie bez bicia przyznaje
ja sie bez bicia przyznaje do zazdrosci - cholernie zazdroszcze tym wszystkim, ktorym udalo sie kupic mieszkanie te przyslowiowe 4-5 lat temu przed boomem! :o My wtedy obydwoje jeszcze konczylismy studia i nie mielismy na to srodkow, a sponsorow w postaci rodzico czy dziadkow nie mielismy i miec nie bedziemy. Teraz jak wiekszosc siedzimy na kredycie, bo przyzwoite mieszkanie w Wawie to 9-10tys/m2. Jeszcze musielismy odczekac swoje, bo jako mlodzi przedsiebiorcy niezaleznie od dochodow nie mielismy zdolnosci kredytowej. Masakra. Naprawde zazdroszcze tym, ktorzy byli ciut starsi albo ciut bardziej przewidujacy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×