Mam dziś strasznego doła. Nie wiem co ja teraz zrobię ...................

Wczoraj mama złozyła mi życzenia przy Wigilii. Życzyła mi a właściwie to mnie nawet prosiła bardziej żebym w końcu znalazł swoją miłość. Wiem że bardzo chce abym się kiedyś ożenił. To jej najwieksze marzenie. Jestem jej ockziem w głowie. Nie mam rodzeństwa a z ojca ( jej męża ) to pociechy nie ma. Jest chora i to ciężko i tylko ja jej pomagam i się nią opiekuję. Ojciec nie. Bardzo zależy jej na moim szczęściu i często dawała mi znak że to już czas kogoś znaleźć. Jakby nie patrzeć to ma rację bo ja mam 25 lat już. Pomimo wieku zawsze byłem sam. Tyle że mam problem bo ja nie czuję się na siłach abym mógł z kimś być. Wydaje mi się że nie zasługuję na miłość, że zawsze będę sam. Nie potrafię się przemóc i zagadać do jakiejś dziewczyny bo jestem zbyt nieśmiały i na dodatek zakompleksiony. Myślałem że wczoraj przy tych życzeniach zacznę płakać jak bóbr. Gdy tak patrzyłem w jej oczy i tą prośbę abym kogoś poznał to myślałem że się rozkleję. Obiecałem że się ożenię jeszcze za jej życia. Jest ciężko chora i lekarze dają jej jeszcze 3 lata. Wiem że to niemożliwe abym się ożenił i dlatego dziś jestem załamany. Chętnie bym się powiesił ale nie mogę ze względu na matkę :(

zdążysz, nie martw się o to:) obracasz się w jakimś środowisku np. szkoła, praca, hobby? może tam poszukaj wśród dziewczyn, które już znasz? łatwiej do takiej zagadać:)

ale kancik przynajmniej jesteś ładna:)

Nie dołuj się, im bardziej będziesz o tym myślał tym mniejsze są szanse ze kogoś znajdziesz bo będziesz szukał na siłę. Co ma być to będzie, mama Cie kocha i zrozumie. Może się jednak tak stać, że w najmniej oczekiwanym momencie spotkasz tę swoją jedyną i spełnisz marzenie mamy