Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość onaaaa129

POMOCY! Toksyczny związek. Ratować? Zostawić?

Polecane posty

Gość onaaaa129

Witam. Piszę ponieważ w ogóle nie radzę już sobie z moją sytuacją. Mam nadzieje, że chociaż tu dowiem się czegoś odpowiedniego. Od ponad dwóch lat jestem w związku z moim chłopakiem którego kocham całym sercem i on mnie też jednak nie czuje się w tym związku szczęśliwa ponieważ zbyt wiele się wydarzyło i nie wiem co jeszcze może się przydarzyć. Od początku nie było wcale różowo, mój chłopak pił często, palił zielsko co bardzo mi przeszkadzało, duże wpływ miało na niego towarzystwo, od początku dążyłam by go zmienić, by pokazać że bez używek można żyć normalnie i szczęśliwie. Po ok. 1,5 roku udało mi się odizolować go od "tych" znajomych. Jednak nie wiele się zmieniło on w dalszym ciągu miał złe nawyki i ma do dziś. Dużym problemem jest jego chorobliwa zazdrość o mnie bez żadnego powodu. Moj chłopak robi mi wyrzuty o to ze pisze z kolegą, że długo nie na gg (bo np jestem w toalecie), ma pretensje nawet wtedy gdy nie pisze z nikim bo on jest przekonany że tak. Sprawdza smsy , wiadomości gg i historie połączeń. Ciągle zarzuca mi zdrady, romanse, spotkania z innymi mimo że często go zapewniam że tylko on się liczy. Często źle mnie traktuje obrażając lub wypominając nawet pewne sytuacje łóżkowe dotyczące jego gdyż uważa że może w stosunku do innych też taka jestem... a ja nigdy w życiu go nie zdradziłam ani nic. Często występują także groźby, nawet utratą życia. Czasami wydaje mi się że mój chłopak ma obsesję na moim punkcie, często się go boje ale wiem że z drugiej strony kocham go nad życie i chciałabym mimo wszystko pomoc mu i dążyć do wspólnego szczęścia i realizować te wszystkie wspólne plany jakie mieliśmy. To nie jest tak że on jest jakimś tyranem, bo potrafi być kochany, czuły, okazać mi swoją miłość. Jednak na drugi dzień odwala mu coś i zaczyna miec pretensje znowu o nic z czego wychodzi wielka awantura. Nie radze sobie w ogole w takich momentach;( wiem dobrze, że ten związek jest toksyczny ale nie potrafie go zakończyć bo wiem, że gdy go zostawie on znowu wróci do swojego poprzedniego życia które do niczego dobrego nie prowadzi. Myslalam o tym by zapisał się do psychologa, ale on wymiguje się od tego wciąż twierdząc że potrafi zapanować nad emocjami, choć wcale nie potrafi. Wciąż obiecuje i przedstawia mi wizje szczęśliwego związku a ja wciąż daje mu szanse wierząc że tym razem będzie ok. ;( nie mam już siły, kompletnie nie mam pomysł co dalej robić. Bardzo prosze o jakieś sensowne rady, może ktoś był w podobnej sytuacji i udało mu się wybrnąć z tego problemu właściwie. Pozdrawiam i czekam na odpowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość close18
Miałam do czynienia z wieloma takimi osobami i wiem jedno - osobom, którym nawet bardzo zależy i które się leczą psychiatrycznie...TRUDNO SIĘ ZMIENIĆ I TOCZĄ ZE SOBĄ CODZIENNĄ WALKĘ KTÓRĄ NIERAZ PRZEGRYWAJĄ. A co dopiero osoba, która się nie leczy... może dużo obiecywać, ale tak naprawdę będzie tak samo lub z czasem jeszcze gorzej... jeśli pokażesz mu swoją słabość do niego, to będzie wiedział że może robić to wszystko i go nie zostawisz bo za bardzo go kochasz, jak będziesz chciała odejść to będzie płakał i robił sceny żebyś tylko tego nie robiła...sama musisz zadecydować czy twoja miłość jest w stanie wytrzymać z chłopakiem który będzie cię za bardzo kontrolował, podejrzewał, robił sceny, pił, narkotyzoował się i nie zaspokajał twoich potrzeb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietrza
a jakie masz potrzeby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaaa129
zależy mi na spokojnym związku, szczęśliwym w którym panuje zrozumienie i zaufanie u nas właśnie tego nie ma...:( a tak bardzo bym chciała, nie wyobrażam sobie jednego dnia bez niego a jednoczesnie mam go dość i najchętniej chciałabym zapomnieć o nim od tak i zostawić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sytuacja jest jasna
piszesz, ze nie jestes w tym zwiazku szczesliwa, ze sie go czasami boisz...a pozniej bedzie Cie bil i tez go nie zostaiwsz bo go kochasz? Daj sobie spokoj dziewcyzn. W tytule napisalas ze t toksyczny zwiazek..sama sobie odpowiedzialas na pytanie czy go zostawic czy nie...uwazam, ze nie ma czego ratowac bo to nie zwiazek...a zobaczysz ze bedzie jeszcze gorzej. Daj sobie spokoj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość close18
pisalam o potrzebach typu: bezpieczenstwo (bo nigdy nie wiadomo co mu odwali, czy nie zrobi awantury, czy sie nie napije kiedy bedziesz go potrzebowac) stabilnosc emocjonalna cieplo szacunek wspolczuje wczucie sie w twoje polozenie itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość close18
wiesz, a moze ty bys poszla do psychologa? bo oni sie szkola specjalnie w tym kierunku...jezeli pozna twoja sytuacje, moze ci dac rady i spojrzenie na ta sytuacje jakiej nikt inny ci nie da, jakby nie patrzec to by byla fachowa pomoc :) a ja bylam w takim zwiazku jak ty ktory mnie zrujnowal :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaaa129
ja to wszystko wiem, ale gdyby było to takie łatwe zostawiłabym go już dawno, ale przeżyliśmy razem wiele rownież tych pięknych, niezapomnianych chwil i cięzko mi go po prostu zostawić, ciągle łudzę się by jakoś wplynąc na jego tok myślenia i postępowanie...:(:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×