acapella 0 Napisano Grudzień 25, 2010 Czy naprawdę plemniki żyją do 5 dni i czy któraś z was stosuje wstrzemiężliwość tylko na 3 doby przed owulacją i dotąd nie wpadła? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
manienka4 0 Napisano Grudzień 25, 2010 ja tak stosowalam po 1 dziecku i sie sprawdzalo , teraz jestem na plastrach i po 6 latach mam syna Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
acapella 0 Napisano Grudzień 25, 2010 stosowałaś zasadę tylko tych 3 dób przed owulacją? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość metody naturalne Napisano Grudzień 25, 2010 sa wlasnie do 'planowania' dzieci nie sa w zadnym stopniu metodami 'anty'. a 'naturalne' mozna sie bawic jak jestes z facetem i jestescie GOTOWI na dziecko. wtedy mozna sie w to 'bawic' bo jest bez stresow. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
acapella 0 Napisano Grudzień 26, 2010 dawniej ludzie opierali się tylko na naturalnych i jakos nie mieli po 10-cioro dzieci Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
victoria0424 0 Napisano Grudzień 26, 2010 Moi dziadkowie opierali sie na naturalnych i mieli ośmoro dzieci:P Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nie mieli po 10-cioro Napisano Grudzień 26, 2010 dzieci, bo co drugie umieralo... Te, ktore przezyly porod narazone byly na smiertelne choroby okresu dzieciecego, ktore obecnie praktycznie zniwelowaly szczepionki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ......AM......... Napisano Grudzień 27, 2010 jeżeli plemnik żyje do 5 dni (potwierdzone badaniami) to jak można stosować wstrzemięźliwość trzy dni przed owulacją i nie zajść w ciążę? no można, ale pod warunkiem że facet produkuje bardzo słabe i chorowite plemniki. acapella napisała: dawniej ludzie opierali się tylko na naturalnych i jakos nie mieli po 10-cioro dzieci to co ludzie stosowali dawniej nie miało nic wspólnego z dzisiejszymi naturalnymi metodami planowania rodziny. Chyba, że ktoś uważa kalendarzyk za NPR ale w takim wypadku pozostaje tylko współczuć braku wiedzy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość errerrerrerr Napisano Grudzień 27, 2010 dlaczego pytasz akurat o trzy doby przed owulacją? jeśli żywotność plemnika wynosi maksymalnie 5 dni to tak krótka wstrzemięźliwość może zakończyć się ciążą. metody naturalne "a 'naturalne' mozna sie bawic jak jestes z facetem i jestescie GOTOWI na dziecko." dlaczego? dlaczego uważasz, że Naturalne Planowanie Rodziny skierowane jest dla par chcących spłodzić potomka? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
acapella 0 Napisano Grudzień 27, 2010 opowiadacie bzdury, najwieksze prawdopodobieństwo zaciązenia występuje na 3 doby przed owulacją, plemniki to nie herosi, rzadko dożywają tych nawet 5. dni Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość errerrerrerr Napisano Grudzień 27, 2010 1. plemniki dożywają nawet do 7 dni (czy ci sie to podoba czy nie) ale są to przypadki tak rzadkie jak ciąża przy prawidłowym stosowaniu NPR. 2. nie można ustalić kiedy dokładnie nastąpiła owulacja a więc nie można ustalić kiedy zaczynają się te trzy dni przed owulacją. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kiedy planujesz dziecko Napisano Grudzień 27, 2010 plemniki okazuja sie za slabe, ale kiedy metodami naturalnymi zabezpieczasz sie przed ciaza, to te cholery okazuja sie bardzo waleczne ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
acapella 0 Napisano Grudzień 28, 2010 niektóre kobiety wiedzą kiedy maja owulację i stosują wyłącznie regułę 72h i sprawdza się Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość errerrerrerr Napisano Grudzień 28, 2010 jak można wiedzieć kiedy będzie się miało owulację dokładnie 72 godziny przed ową owulacją? pytałaś tych kobiet? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
acapella 0 Napisano Grudzień 28, 2010 owszem, są takie które mają tego samego dnia cyklu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość errerrerrerr Napisano Grudzień 28, 2010 może i mają ( w co nie chce mi się wierzyć) ALE OKRES PŁODNY USTALAJĄ NA ZASADZIE KALENDARZYKA - a czy to można nazwać metodą naturalną to już jest kwestia sporna. Jest bardzo dużo czynników które wpływa na długość cyklu, to że jeden trwał 29 dni nie znaczy że kolejny musi tyle trwać. Kobiety, które dokładnie 72 godziny przed przewidywaną owulacją zaprzestają współżycia mają nadzieję że owulacja nastąpi w konkretnym dniu. Pytanie, czym ich sposób zapobiegania ciąży różni się od tzw. KALENDARZYKA? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
acapella 0 Napisano Grudzień 28, 2010 w chwili obecnej trwa nagonka na kalendarzyk, tymczasem są kobiety które stosują go z powodzeniem Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma sensu Napisano Grudzień 28, 2010 sie spierac. skoro komus wychodza metody naturalne to ok - tylko pogratulowac. my z zona probowalismy tych 'naturalnych' ale ze jestesmy mlodzi to nawet wiedza, ze 'to dzisiaj jest owulacja' nie przeszkadzala nam we wspolzyciu - po prostu zew natury z obu stron! :) teraz zona jest na krazkach. myslimy nad drugim dzieckiem. wyznaczylismy sobie tez wiek po ktorym ja poddaje sie wazektomii (powod prosty zona od 20-go roku zycia 'truje' sie hormonami - teraz moja kolej zeby wziasc to na siebie) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kiedy planujesz dziecko Napisano Grudzień 28, 2010 pewnie sa, ale nie naleza do nich kobiety pracujace zawodowo, ktore dopadaja stresy, a ich cykle nieznacznie, ale jednak roznia sie od siebie. Przepraszam, ile z nas ma miesiaczke rowno co 28 dni, miesiac w miesiac? I tak przez lata? To metoda dla par, dla ktorych ewentualna ciaza nie bedzie problemem... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość errerrerrerr Napisano Grudzień 28, 2010 temat wątku jest zły. Powinien brzmieć 'kalendarzyk małżeński'. A tak kalendarzyk mylnie nazywany jest metodą naturalną. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kiedy planujesz dziecko Napisano Grudzień 28, 2010 errrrr, ja probowalam:) jeszcze w liceum. W ramach cwiczen do pdz(uswiadamianie w szkole), kazano nam sporzadzic wykres wlasnego cyklu. Bylo to jak kalendarzyk, metoda objawowa i termiczna razem. Czyli liczenie dni od pierwszego miesiaczki, badanie temp.zaraz po przebudzeniu(podczas owulacji mamy te dwie, trzy kreski wiecej, pozniej temp.spada nawet ciut nizej niz 36,6)oraz badanie sluzu (plodny jest jak kurze bialko, w dniach "bezpiecznych"staje sie nieprzezroczysty i juz nie jest az taki ciagliwy). Wniosek? Dobra metoda na poznanie wlasnego ciala. Ale nie wyobrazam sobie siebie codziennie pamietajacej o termometrze (koniecznie zaraz po przebudzeniu, pozniej to juz musztarda po obiedzie). Sluz zmienia sie, gdy sie podziebimy, nie mowiac juz o antybiotykach. Kazdy dluzszy wyjazd, czy stres sprawia, ze cykl sie moze wydluzyc lub skrocic. Ta metoda jedyne w miare bezpieczne dni sa po owulacji, a tuz przed okresem. Mniej niz tydzien na miesiac. Jezeli nie chcesz sie denerwowac, lepiej w inne dni nie wspolzyc, bo ...pewnosci nikt Ci nie da, ze jajeczko nie "poczekalo"na plemniki... Kolezanka w ten sposob dorobila sie dwojki dzieci;) a pozniej z mezem przerzucili sie na inne metody:) tyle, ze w ich przypadku to nie byl problem. Mlode dziewczyny, rozpoczynajace wspolzycie, nie potrafiace rozpoznac dnia owulacji, nie powinny "zabezpieczac sie"metoda kalendarzykowa, bo to zadna metoda. Tym bardziej, ze w mlodym wieku okres wciaz sie "przesuwa"...a poza tym, rezygnujac z pospolitych gumek narazaja sie na zakazenia chorobami wenerycznymi...co z tego, ze chlopak zapewnia o swym zdrowiu? O tym, ze jest nosicielem wirusa hpv (tego, ktory jest odpowiedzialny za raka szyjki macicy), to moze nawet nie wiedziec... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość errerrerrerr Napisano Grudzień 28, 2010 kiedy planujesz dziecko napisała: " Bylo to jak kalendarzyk, metoda objawowa i termiczna razem. " kalendarzyk polega na wierze w to, że każdy cykl jest taki sam. Przykład: jeżeli do tej pory cykle wynosiły 28 dni to każdy będzie tyle wynosił. Kobieta ma owulację 14 dni przed kolejną miesiączką. Więc kobieta jest płodna 14 dnia cyklu. Metoda objawowo-termiczna polega na codziennym mierzeniu temperatury oraz kontroli jakości śluzu. Wyznaczenie dni płodnych odbywa się na podstawie analizy tych dwóch czynników - temperatury i śluzu. PYTANIE: pokaż mi to " Bylo to jak kalendarzyk". Co dokładnie kalendarzyk ma wspólnego z metodą objawowo-termiczną? kiedy planujesz dziecko napisała: "(podczas owulacji mamy te dwie, trzy kreski wiecej, pozniej temp.spada nawet ciut nizej niz 36,6)" temperatura po owulacji cały czas utrzymuje się na poziomie wyższym o minimum 0,2 punkty. Spada dopiero przed okresem a u niektórych kobiet w dzień miesiączki. Nie ma czegoś takiego jak ciut niżej niż 36,6. Każda kobieta ma charakterystyczny dla siebie poziom temperatury niższej i wyższej. Dla jednej poziom wysoki to będzie 37,0 dla drugiej 36,4. kiedy planujesz dziecko napisała: (plodny jest jak kurze bialko, w dniach "bezpiecznych"staje sie nieprzezroczysty i juz nie jest az taki ciagliwy)." w dniach niepłodnych przeciętna kobieta nie obserwuje w ogóle śluzu a jeśli już to śladowe ilości białego grudkowatego, lepiącego, uniemożliwiającego przeżycie plemnika. kiedy planujesz dziecko napisała: "Ale nie wyobrazam sobie siebie codziennie pamietajacej o termometrze (koniecznie zaraz po przebudzeniu, pozniej to juz musztarda po obiedzie). Sluz zmienia sie, gdy sie podziebimy, nie mowiac juz o antybiotykach. Kazdy dluzszy wyjazd , czy stres sprawia, ze cykl sie moze wydluzyc lub skrocic." Ja stosuję tą metodę skutecznie prawie dwa lata i jak na razie dziecka się nie spodziewam. Po prawidłowym poznaniu swego cyklu mierzenie temperatury można ograniczyć do tygodnia na cykl a nawet krócej. Wszelkie anomalie mogące wpłynąć na jakość śluzu, wzrost temperatury osoba stosująca którąś z metod naturalnych nanosi w swych notatkach, to żaden problem. kiedy planujesz dziecko napisała: "Ta metoda jedyne w miare bezpieczne dni sa po owulacji, a tuz przed okresem. Mniej niz tydzien na miesiac. " Po owulacji kobieta jest niepłodna. Niepłodna czyli nie zapłodni jej nawet wiadro plemników. To "w miare bezpieczne" jest jakimś nieporozumieniem bądź nieznajomością tematu. Faza lutealna u zdrowej (mogącej zajść w ciążę kobiety) trwa od 10 do 16 dni. To troszkę więcej niż tydzień :) poza tym rzadko zdaża się, by kobiecy cykl wynosił równo miesiąc, tym bardziej że miesiące są różnej długości:) kiedy planujesz dziecko napisała: "Jezeli nie chcesz sie denerwowac, lepiej w inne dni nie wspolzyc, bo ...pewnosci nikt Ci nie da, ze jajeczko nie "poczekalo"na plemniki..." Nie jajeczko czeka na plemnik a plemnik na jajeczko. Przeciętny plemnik może przeżyć 5 dni, w wyjątkowych przypadkach 7. Przy długich cyklach (28+) kobieta może bezpiecznie korzystać z fazy względnej niepłodności, mającej miejsce po okresie. Jako że owulacji nie da się przewidzieć długość tej fazy ustala się na podstawie historii cykli (reguła 20/21 dni), pojawienia się pierwszego śluzu itd itd. kiedy planujesz dziecko napisała: "Kolezanka w ten sposob dorobila sie dwojki dzieci" w jaki konkretnie sposób? którą naturalną metodę stosowała? czy konsultowała z kimś po zapłodnieniu notatki z obserwacji? czy zapytała kogoś w którym miejscu popełniła błąd w interpretacji cyklu po pierwszej ciąży by uniknąć tego błędu po urodzeniu dziecka? kiedy planujesz dziecko napisała: "Mlode dziewczyny , rozpoczynajace wspolzycie, nie potrafiace rozpoznac dnia owulacji, nie powinny "zabezpieczac sie"metoda kalendarzykowa, bo to zadna metoda. " święta prawda. Ale rozmawiamy tu o naturalnych metodach, nie kalendarzyku małżeńskim. kiedy planujesz dziecko napisała: "Tym bardziej, ze w mlodym wieku okres wciaz sie "przesuwa"...a poza tym, rezygnujac z pospolitych gumek narazaja sie na zakazenia chorobami wenerycznymi..." gumki nie chronią przed żadną chorobą przenoszoną drogą płciową w 100%. Ale to już inny wątek. Podsumowując, odradzasz naturalne metody ale sama ich nie znasz. Nie wiesz co odradzasz. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kiedy planujesz dziecko Napisano Grudzień 28, 2010 gumki sa najlepszym z dotychczasowych sposobem na ustrzezenie sie zakazenia chorobami wenerycznymi (oprocz wzajemnej wiernosci partnerow, oczywiscie). Jesli mowa o mlodych osobach, nie bedacych w stalych zwiazkach lub poznajacych osoby, ktore juz mialy wczesniejsze kontakty seksualne, nie sposob inaczej wykluczyc zagrozenia. Malo jest przeciez osob, ktore sa dla swoich "polowek"pierwszym partnerem i jednoczesnie pierwsza partnerka. O czekajacym jajeczku napisalam myslac o spodziewanym terminie owulacji, ktora sie jednak przyspiesz lub opoznia. Dni po okresie nie sa bezpieczne, bo przyjmujac, ze para wspolzyje bez dodatkowego zabezpieczenia prezwrwatywa, zawsze moze sie zdarzyc, ze plemnik przezyje do czasu plodnego w drogach rodnych kobiety. Powinnam napisac o czekajacym plemniku, fakt. Moja kolezanka (jak i jej maz) najwidoczniej nie potrafili ograniczyc sie do wspolzycia jedynie w te kilka dni w miesiacu (po owulacji). Coz. Nie musieli, bo dziecko nie stanowilo dla nich problemu, wrecz przeciwnie. Ale tym bardziej pierwsze lata malzenstwa przeznaczyli na proby, czy metody naturalne w ich przypadku beda wystarczajace. Nie udalo sie. A posilkowali sie rowniez jakims miernikiem dni plodnych na podstawie prob sliny. Okazalo sie to jednak rowniez zawodne. Byc moze ich tenperamenty sa silniejsze...nie wiem. Byc moze Ty, Errrr nalezysz do bardziej zdyscyplinowanych osob, w dodatku masz idealnie ustabilizowany cykl, ktorego nic nie jest w stanie zmienic...byc moze. Ale wiekszosc osob aktywnych seksualnie nie ma tyle czasu, by z matematyczna dokladnoscia wyznaczyc partnerowi, ze teraz mozna sie kochac. Jak dochodze do 40-tki i mimo dosc regularnych miesiaczek, ngdy nie jest tak, ze okres dostaje rowno co 28 czy 30 dni. Raz to jest 26 dzien, a za miesiac 28, a za kolejny 30. I znow 28... Z biegiem czasu sluz jaki mam tez sie zmienil (jestem zdrowa, badam sie regularnie, cytologicznie tez). Praktycznie prawie go nie ma...jedynie podczas zblizenia, w momencie podniecenia. A dawniej wiedzialam, kiedy mam owulacje, chocby z tego wzgledu, ze sluz byl latwy do oceny. Co do kwestii mierzenia temp. nie pamiatam schematu dokladnie, w koncu robilam tenze wykres jakies...20 lat temu. I pozniej juz metody termicznej nie stosowalam. Ow wykres stanowil polaczenie 3 metod, tak jak napisalam wyzej. Stosowanie ich lacznie zmniejsza prawdopodobienstwo bledu. Coz, ja w koncu i tak wybralam pigulki antykoncepcyjne... Co do Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kiedy planujesz dziecko Napisano Grudzień 28, 2010 oczywiscie uwagi dotyczace zmian w sluzie nie dotycza czasu zabezpieczania sie hormonalnego, bo jasne, ze w czasie takiej ingerencji, zatrzymania procesu "produkcji" jajeczek, sluz zmienia konsystencje. Temat pigul anty nie jest wiodacym na tym topiku;) wiec napisze jeszcze tylko tyle, ze przez czas ich stosowania bylam (i jestem) pod opieka lekarza. Nigdy nie palilam, nie mam problemow z uk.krazenia, sklonnosci do zakrzepicy czy migren... Nie czulam zadnych skutkow ubocznych. Ale nie uwazam tej metody za jedyna skuteczna. A juz na pewno nie dla wszystkich (powyzej wymienilam najwazniejsze przeciwskazania). Jednak metody naturalne sa czesto zbyt zawodne... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość bo ja wiem Napisano Grudzień 28, 2010 "Po prawidłowym poznaniu swego cyklu mierzenie temperatury można ograniczyć do tygodnia na cykl a nawet krócej." Czyli i tak wracamy do matematyki :D Uznajemy np., że skoro skok temperatury następuje zwykle między np. 13 a 16 dniem, to wystarczy, że zaczniemy mierzyć od 10 dnia cyklu. Po czym w którymś z kolei cyklu lądujemy z ręką w nocniku, bo skok przesunął się na 9 dzień cyklu i mierzenie od 10 ukazuje już tylko temperatury po skoku. BTW do wyznaczania dni niepłodnych przed owulacją służy też czysta matematyka - tu się nie da stwierdzić skoku temperatury, po prostu oblicza się na podstawie danych z poprzednich cyklu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość bo ja wiem Napisano Grudzień 28, 2010 "Faza lutealna u zdrowej (mogącej zajść w ciążę kobiety) trwa od 10 do 16 dni. To troszkę więcej niż tydzień" Ale do celów antykoncepcyjnych liczy się nie tyle fazę lutealną, co dni po skoku temperatury (od 3/4 dnia wyższej). I jeśli temperatura nie rośnie podręcznikowo, tylko w "ząbki", trzeba dla pewności zaczekać. W efekcie w moim ostatnim cyklu było DOKŁADNIE SIEDEM DNI STUPROCENTOWO NIEPŁODNYCH. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość bo ja wiem Napisano Grudzień 28, 2010 "Ja stosuję tą metodę skutecznie prawie dwa lata i jak na razie dziecka się nie spodziewam." Ja ją stosuję od pół roku z podobnym rezultatem, tyle że... nie współżyję :D Gumkom bowiem nie ufam ze względu na możliwość "błędu użytkownika", a jak już nadejdą te 100-procentowo "pewne" dni, to nie mam na nic ochoty :o Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
acapella 0 Napisano Grudzień 28, 2010 chodziło mi o realną długość życia plemników Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Marisha19 Napisano Grudzień 28, 2010 czy przed okresem moge wpasc?? tak 3-4 dni przed Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość errerrerrerr Napisano Grudzień 28, 2010 kiedy planujesz dziecko napisala: "gumki sa najlepszym z dotychczasowych sposobem na ustrzezenie sie zakazenia chorobami wenerycznymi " zgadza się. Są najlepszą ponieważ nic lepszego nie wymyślono. Nigdzie natomiast nie przeczytasz, że gumki w 100% zabezpieczają przed tymi chorobami, co więcej - taka prezerwatywa uchroni przed rzezączką mężczyznę ale kobiete już nie. Ciekawe, nie? kiedy planujesz dziecko napisala: "Dni po okresie nie sa bezpieczne, bo przyjmujac, ze para wspolzyje bez dodatkowego zabezpieczenia prezwrwatywa, zawsze moze sie zdarzyc, ze plemnik przezyje do czasu plodnego w drogach rodnych kobiety." hihi:) plemnik w niekorzystym środowisku ginie bardzo szybko. Niekorzystnym środowiskiem jest dla niego np. kobiecy brzuch, ręce co kto woli, ale też i niepłodny śluz bądź jego brak. Kobieta w środku jest naturalnie kwaśna, dlatego czasem niektóre wyraźnie czują kwaśny zapach z pochwy. Takie środowisko zabija plemniki. żaden sobie w nich nie poczeka do jajeczkowania. Za to z przyjemnością poczeka w śluzie przejrzystym, rozciągliwym = płodnym. kiedy planujesz dziecko napisala: "Moja kolezanka (jak i jej maz) najwidoczniej nie potrafili ograniczyc sie do wspolzycia jedynie w te kilka dni w miesiacu (po owulacji)." to dlaczego piszesz, że doczekali się dwoje dzieci dzięki stosowaniu metod naturalnych? kiedy planujesz dziecko napisala: " A posilkowali sie rowniez jakims miernikiem dni plodnych na podstawie prob sliny. Okazalo sie to jednak rowniez zawodne. Byc moze ich tenperamenty sa silniejsze...nie wiem.". Zgadłaś. Nie byli na tyle zdyscyplinowani by dostosować się do naturalnych metod. A ten 'miernik dni płodnych' to zwyczajny test owulacyjny. Działa jak test ciążowy tylko informuje o odbytej owulacji. W ich przypadku nie metody zawiodły a oni sami. kiedy planujesz dziecko napisala: "Byc moze Ty, Errrr nalezysz do bardziej zdyscyplinowanych osob, w dodatku masz idealnie ustabilizowany cykl, ktorego nic nie jest w stanie zmienic...byc moze. Ale wiekszosc osob aktywnych seksualnie nie ma tyle czasu, by z matematyczna dokladnoscia wyznaczyc partnerowi, ze teraz mozna sie kochac." należę do najbardziej leniwych osób jakie znam, świadczy o tym choćby siedzenie na tym forum. Mierzę temperaturę tylko kilka dni w cyklu, koło 7miu. Mam regularne cykle, wahania to zaledwie trzy dni. Jestem aktywna seksualnie (mam 26 lat, ciężko w tym wieku nie być) i nie męczę się matematycznie przy wyznaczaniu płodności. Ty po prostu nie rozumiesz na czym polega NPR. Mieszasz go z kalendarzykiem. Dla efektywnego stosowania metod NPRu nie potrzebujesz regularnych cykli ponieważ poszczególne fazy wyznacza się na podstawie obserwacji własnego ciała, nie wyliczeń. Absolutnie w niczym nie przeszkadzałyby mi nieregularne cykle na poziomie dajmy na to pierwszy 28 dni drugi 35dc trzeci 26. NPR to nie kalendarzyk, nie potrzebujesz do niego idealnych cykli. kiedy planujesz dziecko napisala: "Jak dochodze do 40-tki i mimo dosc regularnych miesiaczek, ngdy nie jest tak, ze okres dostaje rowno co 28 czy 30 dni. Raz to jest 26 dzien, a za miesiac 28, a za kolejny 30. I znow 28... " NPR TO NIE KALENDARZYK! kiedy planujesz dziecko napisala: "Z biegiem czasu sluz jaki mam tez sie zmienil (jestem zdrowa, badam sie regularnie, cytologicznie tez). Praktycznie prawie go nie ma...jedynie podczas zblizenia, w momencie podniecenia. A dawniej wiedzialam, kiedy mam owulacje, chocby z tego wzgledu, ze sluz byl latwy do oceny." i choćby dlatego właśnie tak ważne jest mierzenie temperatury:) ( u kobiety nie będącej na prochach). Tobie śluz zmienił się nie tylko z powodu dojrzewania, zmieniły Ci go tabletki. Być może po odstawieniu obraz śluzu przedstawiałby się zgoła inaczej. Metody zaliczane do NPRu są zawodne ale tylko przy nieumiejętności dostosowania się do ich wymogów. Z własnego doświadczenia wiem, że są banalnie proste, dają niesamowitą wiedzę na temat własnego ciała a przy tym są niezwykle skuteczne. bo ja wiem napisał: "Czyli i tak wracamy do matematyki Uznajemy np., że skoro skok temperatury następuje zwykle między np. 13 a 16 dniem, to wystarczy, że zaczniemy mierzyć od 10 dnia cyklu. Po czym w którymś z kolei cyklu lądujemy z ręką w nocniku, bo skok przesunął się na 9 dzień cyklu i mierzenie od 10 ukazuje już tylko temperatury po skoku. " Nie. Napisałam, że mierzę temperaturę tylko parę dni na cykl. Okres płodny i zbliżającą się owulację zawsze sygnalizuje pojawienie się, czy (jeśli kobieta ma upławy cały cykl) zmiana jakości śluzu. Ja akurat należę do kobiet które mają bardzo skąpy śluz w dni niepłodne. Więc zwiększenie ilości, zmiana jakości sygnalizuje konieczność mierzenia temperatury. I tym sposobem przy pierwszym mierzeniu trafiam na poziom niski (przed owulacją). Następnie dokonuję pomiarów do pojawienia się czwartej z kolei wyższej, która potwierdza okres niepłodny. Jednak gdyby było tak, jak piszesz, czyli gdybym przy pierwszym pomiarze trafiła na wyższą i przegapiła dni z niskimi to straciłabym tylko dzień, dwa, trzy na swobodne współżycie w okresie niepłodnym. Przykład: Trafiam dzisiaj na wyższą, jeżeli wyższa utrzyma się jutro i pojutrze to pojutrze wieczorem zaczyna mi się okres niepłodny. Potwierdzi go w 1000000% pomiar z piątku. Co straciłam? ano to, że pierwszą wyższą mogłam mieć przedwczoraj a faktyczny okres niepłodny zacznie się ... teraz:) Nigdy nie wyliczam sobie między którym a którym powinien być skok. To nie na tym polega. Patrzysz na to co sygnalizuje Ci Twoje ciało, nie kalendarz. Przestrzegam jednak przed takim skracaniem sobie NPRu. Są kobiety które mimo wieloletniego doświadczenia nie decydują się na ograniczenia mierzenia do paru dni. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach