nie zadzwonil

2 razy sie spotkalismy. smsuje,dzwoni itd. ze swojej strony ani razu nie zaprosilam,zawsze odbieram tylko jego telefony. troszke udaje,ze mniej mi zalezy niz mi zalezy. dzis wieczorem dzwonil,wypytywal co robie itd i tylko spytalam w koncu,a co,chcesz wpasc? powiedzial,ze tak,ale zadzwoni pozniej,bo musi sie spotkac z kumplami,bo jest juz umowiony. powiedzialam,ok,ale nie dzwon o 3 w nocy (jak mu sie zdarzylo wczesniej). i wcale nie zadzwonil! czy to znaczy,ze mnie olal?? jestem lekko podpita,ale wcaiz sie trzymam i nie napisalam do niego ani nic.

jesli mnie olal,to nie napisze ani nie odbiore tel przez kilka dni. jak myslicie? a czy sms 'ide juz spac.milej zabawy' to byloby ok?

to zadzwoni rano kurwa co za moralitety

no wlasnie ale mam ciagle chetke na niego i chcialabym zeby wpadl pomimo poznej godziny. i zastanawiam sie czy znak zycia z mojej strony to osmieszenie/desperacja/cos w tym stylu

pls napiszcie co myslicie o stytuacji,kazda minuta sie liczy ;)

zadne osmieszenie ja w tym momencie tez siedze sam i nie mam co robic. chociaz to zalezy tez od tego czy on chce ale jak nie zadzwoni do rana to moze znaczyc ze spycha cie na boczny tor

albo wzial sobie do serca,ze ma nie dzwonic po nocy!.. i skad k..wa miec pewnosc

a chuj wie... poczekaj do rana

i jak? Zadzwonił?

Zabronilas w nocy dzwonic to nie zadzwonil i czemu sie kurde dziwisz? Proste