Nie potrafię się ugryźć w język

Gdy ktoś ma innego poglądy niż ja, opowiada jakieś historie z palce wyssane to zazwyczaj stawiam mu kontrę, przytaczam argumenty by tylko zbić go z tropu i uda mi się to. Wiem, że czasami nie powinnam, lepiej przeczekać ale ja tak nie potrafię :() Ostatnio wydarłam się na szwagra, bo po raz setny przechwalał się co on potrafi a (jest tak lewy, że nawet herbaty nie zrobi sobie sam) a kobiety to nic nie robią w domu itp itd. Zjechałam go z góry na dół - po prostu wyszedł. Potem rozmawiałam z mężem i powiedział, że niepotrzebnie się wkurzam, bo każdy wie jaki on jest itd. O teraz tak sobie myślę, co robić w takich sytuacjach?

ktoś coś doradzi?

popros meza zeby Cie ugryzl

:) a jakieś konstruktywne rady?

mysle, ze masz to w charakterze .I bedzie ciezko. Dopoki nie spotkasz podobnego adwersarza, ktory da Ci popalic . Wtedy pojdzie Tobie w piety i dasz sie na spokoj . Sprowadzanie innych na niziny , moze byc bolesne. Albo poukladasz sobie w glowie, ze swiata nie uzdrowisz, co do obiektywizmu , albo druga wersja- bedzie ktos z bardziej wyostrzonym "Jezykiem".

zawsze wychodza na jaw, ja sama ostatnio bylam w sytuacji gdzie para(dziewczyna i chlopak) klocili sie ze mna, dziewczyna w zywe oczy klamala przy swoim facecie, przy mnie i moim mezu, wiec jej powiedzialam pare slow i ze wspoloczuje jej chlopakowi, nie chce opowiadac calej historii ale zaluje ze jej nie trzepnelam w pysk, bo komus innemu powiedziala co innego i sie wydalo, natomiast nigdy nie czepiam sie bez powodu, ale wspolczuje tym ludziom ktorzy tak klamia prosto w oczy przy swoich bliskich, ja tak nie umiem

czerwona pileczka na skorzanym pasku