Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Tereska @

PORÓD (krok po kroku) w Szpital na Wyspiańskiego w BB

Polecane posty

Gość -JOSEPHINE-
Dziewczyny, mam termin na 1kwietnia ale wiem już na pewno, że będę musiała mieć cc ze względu na dużą wadę wzroku. Mój lekarz prowadzący pracuje na Wyspiańskiego więc pewnie się zdecyduję na ten szpital. Potrzebuję jednak informacji na temat położnej która podejmuje się opieki- oczywiście za opłatą. Może macie jakieś namiary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JA DAŁAM NAMIARY OD 3 lekarzy - na ta sama położną. Czyli NA IWONE POŁONIECKĄ - jest najbardziej doświadczona i jak nie bede rodzić w esku to ona napewno bedzie mnie prowadzić. chce tylko poczatkiem marca sie do niej zglosić na jakąkolwiek rozmowę , niech wyjasni mi co i jak.................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -JOSEPHINE-
Czy to ta położna o której pisałaś wcześniej, że bierze 500 zł.? Też słyszałam,że tyle biorą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -JOSEPHINE-
A jeśli chodzi o cesarkę to moja znajoma miała tam robioną i właśnie narzekała na opiekę po cesarce, miała ja robioną o 17 i do 22 nikt do niej nie zajrzał- i jeszcze jej powiedziała jakaś tam pielęgniarka, że nie umie się opiekować dzieckiem skoro płacze. Leżała koło niej dziewczyna, która miała opłacona pielęgniarkę i była w szoku że tak koło niej skaczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak to ona . Bierze 500 zł - szok. No ale opieka jest ponoć super. dzis ide do sąsiadeczki która tam rodziła przy niej w styczniu więc na świeżo powie co i jak. Ale tyle co wiem jest happy z niej. Jutro napisze kcohana co i jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bielszczanka pełną gębą :)
O widzę ,że topik się podniósł :) Czekamy atenko na wiadomości :) Też jestem ciekawa tej położnej. Powodzenia Josephine ! Ty pierwsza z nas będziesz miałam maluszka przy sobie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukipela
ja mam termin na około 8 marca więc już niedługo i zamierzam rodzić na wyspiańskiego. nie jestem z Bielska ale idę tam ze w zględu na to, iż mój lekarz pracuje w tym szpitalu. skonfrontuję wszystkie wypowiedzi z moim doświadczeniem i postaram się z Wami podzielić. chciałabym juz być po, bo strasznie ciężko;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bielszczanka pełną gębą :)
lukipela - powodzenia !!! Czekamy na najświeższe informacje :) A kto jest Twoim prowadzącym ? Szukam jakiegoś fajnego gina... Dużo zdrówka dla Ciebie i dzidziusia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie kochane. Więc odpisuję co juz wiem. Sąsiadeczka urodziła pierwsze dziecko na wyspiańskiego w 3,5 h. Położna jak juz pisałam to Iwona Połaniecka (chyba takie nazwisko). opiekowała sie nią dośc skutecznie , dala ja pod prysznic bo sale porodowe były zajęte i musiała w łazience przeczekac na swoją kolej................hihihi śmiech normalnie. Łazienki obrzydliwe, brudno mówiła, umywalki malusieńkie. bez klapek lepiej wogole nie wchodzić do łazienek. Z racji tego ze zaczeła rodzic o 3,30 zadzwoniła po położną i do 30 min sie zjawiła. kosztowało ją to 500 zl. Polozna swój dyżur zaczynała o 7,00, więc tylko nieco wczesniej dotarła, mimo tego wzieła 500 zł. Kosmos. jak dla mnie. Dostała do szycia osobne znieczulenie. Nie bolało. największy ból jaki przezyła to po porodzie jak polali ją jakims ACE aby rane odkazic. Myslała ze wyjdzie z siebie i stanie obok. Juz sama niewiem czy tam chcę rodzić. Podjade do tej położnej - niech mi zdradzi szczegoły. Moze mnie przekona do siebie. Aha szwy rozpuszczalne dostała. jak coś pominełam - pytajcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -JOSEPHINE-
Jednak zmiana planów. Zdecydowałam się na poród w Eskulapie. Za dużo tych niewiadomych na Wyspiańskiego. Te odwiedziny przez cały dzień, nie wiadomo jaka opieka się trafi (chyba że sie zapłaci), zamiast odpoczywać po cesarce to człowiek będzie się stresował...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pójdę tam koncem marca i zobacze te warunki. Bo o bakterie i wirusy to bardzo łatwo zlapać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale żadna z was czy z nowych kobiet nie rodzą na wyspiańskiego zeby sie podzielic opiniami?????????? gdzie jesteście no!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bielszczanka pełną gębą :)
:) jakoś była ostatnio w szpitalu na konsultacji i był full , a tutaj żadna z tych mamuś nie trafia :) Nie korzystałam z łazienki przy sali porodowej , ale przy salach łazienki były czyste ( jakoś niedługo po remoncie był cały oddział ) , więc zdziwiła mnie opinia o tym syfie . Może jak zerkniesz atenko , to daj znać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bielszczanka pełną gębą :)
podnoszę :) Może jakieś nowe info ? Położne , porody ? Mamusie z Wyspiańskiego dajcie znać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bielszczanka my obie tylko widze chcemy jakichkolwiek opinii. hihiiih nieźle. ja dostałam nowe namiary na położna ale z polecenia, ponoc jest najlepsza, bo inwestuje w siebie i wie o każdych nowościach w medycynie połozniczej. Mam namiary bede dzwonic 31 marca - to dam znac. Bo przeciez maj juz tuż tuz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny:) ja rodziałam bez opłaconej położnej, po prostu na żywioł. Poród nie był specjalnie łatwy bo dzidzia duża:) położna była super, nie mam nic do zarzucenia. A nie dałam ani złotówki. Była bardzo miła, odpowiadała na moje pytania. nie pamietam jak sie nazywała- takie blond włoski proste. A co do syfu w szpitalu- fakt, faktem ja prosiłam sie dwa dni o zmiane pościeli bo wiadomo jak po porodzie sie krwawi- nie doczekałam się. I jeszcze jeden minus- powinni częściej sprzatać łazienki bo walało sie tam masę naszych "poporodowych wkładów", w koszach się to nie mieściło.... na podłodze trzeba było to układać. Ale to takie szczegóły. Sam poród- dla mnie REWELACJA! Polecam ten szpital z całego serca:) powodzenia mamuśki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cukrówka no dzieki bardzo. ja sądze ze położnej dam cos na osłodzenie życia z jakąs lekką RYWINKĄ....hihihi ale napewno nie tyle co w eskulapie dają. a do szycia wiem ze daja szwy rozpuszczalne a czy znieczulenie dają??????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
atena- no niestety ale szycie wspominam niezbyt fajnie. pisąłam tu o tym wcześniej, psikaja tylko takim czymś. mnie to bolało jak jasna cholera, ale do przeżycia. zreszta wtedy myslisz juz tylko o dziecku które urodziłaś:) i to dodaje sił:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bielszczanka pełną gębą :)
atenka , to jak będziesz coś wiedzieć , to daj znać ...a nie wiesz ile kosztuje ta położna ? Bo te 500zł jakoś dużo cały czas mi się wydaje.... cukrówka - przy moim pierwszym też była tak blondynka z prostymi włoskami - chyba ok 30tki :) bardzo fajna dziewczyna ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bielszczanka pełną gębą :)
Atenko - widziałam w topiku o escu ,że zrezygnowałaś z Wyspiańskiego. Daj znać czy rozmawiałaś z tą drugą położną? Masz jakieś nowe informacje ? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bielszczanka kochana neta mam teraz tylko wieczorem i czasem nawet nie mam jak zaglądnąc na kace bo mój mąz szybko szybko i zamyka biuro..... oczywiście wyspiański nadal w moich myslach. 31 marca ma do mnie dzwonić koleżanka z cafe odnośnie tej poleconej położnej - ide do niej poczatkiem kwietnia - tak jak obiecałam napisze czy mnie przekona do siebie. Ale ostatnio byłam u znajomych i opowiadali jak rodziła tam ze swoją położna ich koleżanka i strasznie się wymęczyła bo położna pomimo ze miała dostac kase - zlała totalnie jej temat. kosmos. Potwierdziła brud w łazienkach i ubrania niektórych pielęgniarek dawały dużo do myślenia. Odnośnie Eska to mam tam termin na wstępna rozmowe na 7 kwietnia - więc musze mieć jechac do szpitala z ta moją NIBY położna pogadać, zeby mieć porównanie - gdzie wkońcu rodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale chaos w moim pisaniu. hehehhe Napisze napewno co i jak bielszczanko. Nie zapomniałam o Tobie. Ale ciągnie mnie raczej do Eska . Brzuch mi straszni eopadł już a od jutra mam 35 tydzień dopiero. Pewnie o kwiecien zachaczę - cholera ....A maj taki piękny miesiąc na rodzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bielszczanka pełną gębą :)
dzięki atenko :) będę czekać na newsy :) jestem ciekawa tej położnej ... ja chyba dalej przy Wyspiańskim , ale już mam mętlik w głowie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 kwietnia juz mam nadzieje ze bede wiedzieć wsiom.....cmok cmok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tereska @
Witam !!! Dawno mnie tu nie było :) brak czasu i zepsuty komputer spowodował tak długą cisze z mojej strony. Dziękuje wszystkim za cenne informacje dotyczące szpitala na Wyspiańskiego!!! i, za to, że topic nie poszedł w zapomnienie! Teraz moja kolej aby podzielić się z doświadczeniem i wspomnieniami z pobytu w szpitalu na Wyspiańskiego. Pod koniec lutego urodziłam wspaniałą dziewczynę przez CC (pierwsze dziecko i ułożenie pośladkowe) miałam już zabrudzone wody płodowe prawdopodobnie przez to, że byłam wcześniej przeziębiona. byłam w 41 miesiącu gdy pojawiłam się w szpitalu bardzo wczesnym rankiem godz. 4:00, ponieważ czułam bardzo mocne bóle co kilka minut (bez odejścia wód). Uff przyjęli mnie (choć Pani pielęgniarka dzwoniła do kogoś by zapytać czy mnie przyjmą). W sali przygotowań byłam sama (bez innych pacjentek), nocna zmiana pielęgniarek przygotowała mnie (tj. przeprowadziły wywiad, USG, lewatywa) i kazały czekać na zmianę dyżuru lekarzy o godzinie 8:00. Lekarze byli u mnie po 9:00 i kazali siostrą przygotować mnie do operacji. Trochę się naczekałam, czas ciągnął się mi strasznie. Na samej sali operacyjnej nie było, źle wszystko sprawnie szło. Nic nie bolało, tylko coś mi się słabo zrobiło o czym zaraz poinformowałam anestezjologa i szybko podali mi środek po którym poczułam się lepiej. . Sama cesarka w moim przypadku trwała 30 min.Zaraz po tym jak lekarz zajął się córeczką i opatulił cieplutko to mi ją pokazał. To niesamowite uczucie kiedy słyszysz pierwszy dźwięk wydobywający się z Twojego dziecka (nigdy go nie zapomnę!) Po operacji szybko przewieźli mnie do sali dwuosobowej, leżałam na plecach aż do 7:00 następnego dnia (absolutnie nie można podnosić głowy) wieczorem siostry kazały mi ruszać nogami (czucie w nogach odzyskałam już po 6 godzinach od operacji). Siostry przychodziły pytały się jak się czuję, podawały lekarstwa, zmieniały kroplówki itp. Nie czułam dyskomfortu kiedy przychodziły i zmieniały mi wkładki czy tym podobne (ponieważ same mówiły abym się tym nie przejmowała) Jestem osobą dość wstydliwą. Jak wstawałam rano o 7:00 pierwszy raz to mówiły co mam robić tj. najpierw siadasz na brzegu łóżka jak czujesz się dobrze i nie kręci się w głowie to powolutku stajesz zaraz obok łóżka możesz iść w momencie jak będziesz czuła się dobrze (Absolutnie nie wolno patrzeć pod nogi - bo możesz się poczuć gorzej). Jak chcesz się umyć to siostry pytają czy mają ci pomóc w tym itp. Ja dość szybko pozbierałam się po CC, wstałam i poszłam się sama umyć. Muszę podkreślić, że przed obchodem ordynatora (tj. godz. 8:00) wszyscy starają się aby wszystko było cacy, pacjenci przygotowani, pościelona łóżka czysto itp. Pościel zmienili mi dopiero w drugiej dobie (nie była czysta ze zrozumiałych przyczyn). Łazienka czysta, kosze puste - tu nie mam nic do zarzucenia personelowi. Dzieciątko mąż mógł przywieźć zaraz po operacji, i tak była z nami do 17:00, to, że leżałam i nie mogłam się nią zająć mąż odwiózł córeczkę do sali noworodków, Tam spotkał się zapytaniem dlaczego ją odwozi? na drugi dzień już mi jej nie zabrali choć czułam się Jeszce źle, bałam się że coś zrobię albo nie będę potrafiła przebrać, nakarmić (nie miałam jeszcze mleka, a sutek nie mam idealnych) Ale przeżyłam najcudowniejszą noc w moim życiu (nieprzespaną hehe :) ) Trzy ostatnie doby pobytu w szpitalu były dla mnie bardzo męczące i nieprzespane - nie zapomnę ich do końca życia, ponieważ przenieśli mnie do sali nr 16 trzyosobowej gdzie leżały same ciężarne Później dokończę , muszę Maleńką kąpać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bielszczanka pełną gębą :)
Tereska - gratuluję z całego serca !!! Czekam na końcówkę opowieści , ale już generalnie jakieś pozytywy się wyłaniają :) Najważniejsze ,że obie się dobrze czujecie , a córcia zdrowa jak rybka , no i że jesteście w domku. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tereska @
Dziękuję Bielszczanko!!! Córeczka zdrowa jak ryba, bo w końcu spod znaku zodiaku Rybcią jest heheh cd... Tak więc, przenieśli mnie na sale nr 16 gdzie były dwie ciężaróweczki, leżały już tam dość długo więc czuły się swobodnie... Ja niestety czułam się później skrępowana, ponieważ mając pod opieką moją kruszynę przy sobie, ciągle czuwałam aby nie płakusiała i nie przeszkadzała dziewczyną, choć jedna była w miarę w porządku (miała już dzieci) a na noc zakładała Mp3 , to druga z dziewczyn miała pretensje, że mała płacze itp. i ciągle starała się mi wmówić, że małej musi coś dolegać... a Moje kochanie albo było głodne lub miała pieluchę pełną... W ciągu tych trzech dni przespałam zaledwie 1h, kiedy Pani ordynator w ostatnim dniu powiedziała, że wychodzę prawie się rozbeczałam (Byłam szczęśliwa, nie mogłam się doczekać, aż się stamtąd wydostanę). Sam pokój nr 16 to nieporozumienie, była zima za oknem mróz A OKNA W TYM POKOJU NIESZCZELNE...poklejone taśmą ...!!!??? położyli mnie przy oknie (bo dziewczyny zajęły miejsca pod ścianą) z OKNA (choć plastikowe) TAK WIAŁO, że bałam się o mojego skarbka, starałam się ją opatulać, pilnować aby główka była zasłonięta,bo z każdej strony wiało mrozem!!! Mnie solidnie przewiało. Kiedy dotarłam wreszcie do domu, spałam bite 3h, później nakarmiłam Bobaska i wreszcie puściły mi nerwy i rozbeczałam się mojemu mężowi w rękaw (Po tym poczułam się lepiej... O NIEBO LEPIEJ)..Potrzebowałam tego!!! Podsumowując! - Jeśli miałabym rodzić ponownie, to rodziłabym na Wyspiańskiego. - Co do czystości (bez zarzutów) Panie sprzątaczki na bieżąco opróżniały kosze, 2xdziennie myły podłogę. - Jedzenie dobre jak na szpital, dla mnie wystarczająco ale dla niektórych może być za mało (na śniadanie i kolację po dwie małe bułeczki, do tego chuda szynka lub serki rano można poprosić o zupę mleczną, na obiad zupy lekkostrawne). - jak masz problemy z karmieniem, to dostaniesz mleko w butelce (trzeba sobie po nie zajść), ale radzę 15min przed podaniem mleka z butelki przyłożyć dzieciaczka do piersi, to pomoże w wytworzeniu mleka i nie zrażać się :) - Nie krępować się, i pytać o wszystko Panie pielęgniarki... jak trzeba zadzwonić w razie czegokolwiek.. to dzwonić o każdej porze dnia. - Jak jest obchód ordynatora to najlepiej leżeć w tym czasie w łóżku. Jestem niezadowolona z jednego powodu, że przeniesiono mnie do pokoju gdzie były ciężarne - dla mnie to jest bezmyślność, i do tego ten zimny podmuch powietrza z okien - MASAKRA!!! Przeniesiono mnie dlatego, że mieli strasznie dużo rodzących przez CC i musieli mieć lepsze łóżka dla nich. Nie dajcie sobie (jak ja), i nie pozwólcie abyście musiały dzielić pokój z dziewczynami w ciąży bo to dla Ciebie jak i dla nich jest krępująca spawa! Ogólnie, to pracujący tam personel (pielęgniarki, sprzątaczki) mają mnóstwo roboty, i też nie można żądać od nich aby były zawsze miłe i uśmiechnięte. Trzeba też zrozumieć, że przy tak ogromnej liczbie pacjentek muszą się uwijać, każdej na czas dostarczyć lekarstwa itp. Jak macie pytania, to postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości :) Pozdrawiam gorąco Wszystkie obecne i przyszłe ciężaróweczki i wszystkie mamusie a w ogóle Wszystkich Serdecznie pozdrawiam :) Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bielszczanka pełną gębą :)
Tereska - super relacja :) Dzięki :) Ja też miałam na sali jedną mamusię i jedną ciężarną na podtrzymaniu , do której przychodziły tabuny znajomych i rodziny , co było dla mnie męczące i krępujące... Rozumiem Twój żal jak byłaś tam sama z dwoma zaciążonymi.... koszmar psychiczny . Ale nie ma tego złego ...:) :) :) Fajnie już w domku z dziecinką :) Ja poczekam na moją pociechę jeszcze do końca maja :) ale też do Wyspiańskiego chyba pojadę :) Ja tylko pamiętam ,że jak się poprosiło Panie od noworodków , to brały dziecko na całą noc i można się było zregenerować po porodzie , a Ty się bidulko wymęczyłaś . Ja też nie wiem jak to teraz będzie , a w domu mam już biegającego trzylatka , więc pospać mi nie da ....:) :) Jeszcze raz wieeeeelkie gratulacje !!!! :) :) Cmok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bielszczanka kochana juz więc odpisuje: Spotkałam się z moją położną na wyspiańskiego wczoraj. urocza i bardzo konkretna osoba. pani Renata. Dała mi wszelkie info jakie chciałam. Dostałam namiary i moge dzwonić o każdej porze. A na wizytówce pisze SPECJALISTA ODNOŚNIE POŁOŻNICTWA. To mi wystarczy. Rodze na Wyspiańskiego - juz zapadła decyzja ostatteczna. Widziałm szpital - ładny i czysto. Zadnych brudów jak opisywały inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×