Dużo jest takich historii, a jednak ta jest inna... Pomocy!

Wiem, ze pewnie tego typu problemy się tu pojawiały, ale ja naprawdę nie wiem co mam zrobić... Jestem z chłopakiem od 2lat. Kocham go, ale... Właśnie ale... ale ostatnio mam go dość. Mam dość jego zachowania, głupich tekstów, i tego jak każe mi się zmieniać. Nie jestem gruba, ale mam trochę oponki;] Jemu się nie podoba to jak wyglądam i mam to zmienić Daje mi jakieś głupie terminy itp. Czasem po prostu mam wszystkiego dość i chce go zostawić ale nie potrafię bo go kocham. No ale to dopiero początek. Mam przyjaciela. Od 4 lat się przyjaźnimy. Jest starszy ode mnie o 6 lat... Wiem ze to dużo;( Tylko kurcze tak strasznie mnie do niego ciągnie, ze jest to silniejsze ode mnie. Jest mega przystojny, wrażliwy, delikatny, czuły troskliwy. Po prostu wspaniały. Nie układa się mu z dziewczynami;/ i nie mam pojęcia dlaczego. Nie pojmuje jak taki facet może być sam.??!! Często ze sobą piszemy. Ostatnio rozmawialiśmy ogólnie o życiu, o dziewczynach, facetach itp. Powiedziałam mu ze jest naprawdę świetnym facetem i bardzo mi się podoba. A on powiedział mi to samo. Potem razem z kolegami był na imprezie, wypił trochę , ale nie był pijany. Napisał do mnie. Zaczęliśmy pisać i on napisał mi ze gdyby teraz mógł przyjechać do mnie to kochałby się ze mną i był przy mnie jak najdłużej się tylko to da. i kurde!! Ja mu powiedziałam ze nie żałowałabym tego, gdyby tak się stało! Ale to jest prawda! Tak cholernie chciałabym go pocałować, przytulić się, poczuć jego bliskość... Błagam pomóżcie mi! Co mam zrobić? Czy mój przyjaciel mówił prawdę? Czy to tylko tak pod wpływem alkoholu? Za pół roku idę na studia, tam gdzie mój przyjaciel. Chłopak mój będzie ode mnie 100km dalej! Na pewno będę się spotykała z moim przyjacielem i to bardzo często... Błagam pomóżcie mi!!!!