Jak zerwac z facetem raz a na zawsze

co mam zrobic chce zerwac z chlopakiem bo juz sie z nm nie dogaduje nie czuje do niego tego co na początku. Nie chce z nim byc i zrywalam juz wiele razy tylko on ciagle bierze mnie na litosc. Mowi zebysmy nie marnowali tych lat spedzonych razem, prosi przeprasza za swoje zachowanie, mowi, ze sie zmieni. Tylko on nic zlego wlasciwie nie robi po prostu moje uczucie sie wypalilo i nie obchodzi mnie to czy on mnie na rekach bedzie nosil czy nie. Ale on nie dopuszcza do siebie mysli ze chce zakonczyc ten zwiazek. Mowie mu, ze go nie kocham to on twierdzi, ze robie to w przyplywie zlosci. Kiedy nie chce go juz na oczy widziec i mam dosc grania mi na emocjach mowie zeby wyszedl zeby zostawil mnie sama. To nie wyjdzie. Nawet jak go sila popycham juz trace nerwy i mowie zeby sie wynosil. Irytuje sie strasznie to on staje w drzwiach i mnie przytula i mowi ze mnie nie zostawi, ze wie ze sie myle. I tak jest za kazdym razem kiedy probuje odejsc. W sumie dobrze mi z nim, ale to nie milosc i nie chce tego kontynuowac, ale nie umiem sie od niego uwolnic. Kiedy raz udalo mi sie z nim rozstac na kilka dni tylko niestety, bo wystawal pod moim domem pisal ciagle, dzwonil i juz tego nie znioslam bo mnie zameczal. Jak raz a porzadnie to zakonczyc. Wie gdzie sie ucze gdzie pracuje gdzie mieszkam jak zerwe to mnie nachodzi i prosi ciagle bym wrocila ze nie umie zyc beze mnie. Nie przeprowadze sie przeciez i nie zmienie pracy tylko po to by nie wiedzial gdzie mnie szukac. Jak jasno mu powiedziec, ze to koniec co zrobic zeby to zrozumial, bo ja juz nie daje rady. Nawet probuje go obrazic tak posuwam sie nawet do tego by mnie znienawidzil i sam odeszdl potrafie go bardzo wyzywac i ponizyc ale on ciagle mnie tlumaczy ze robie to dlatego, ze jestem zdenerwowana i wie ze tak nie mysle. Juz nie wiem co robic trace sily i wariuje nie chce z nimbyc, ale nie umiem z nim skonczyc. Nic nie pomaga. Nawet to, ze go nie kocham i chce zwiazac sie z kims innym to mowi ze wie, ze to nie prawda nawet jak krzycze mu w twarz ze prawda i to koniec. To potem mnie zamecza a ja sie daje podejsc.

doradźcie prosze facet zakochal sie i nie wyobraa sobie ze moge z nim nie byc. Chce slubu dzieci i zycia razem nawet jesli ja jestem wredna okropna i go obrazam ratunku

powiedz mu ze odchodzisz i ze jesli zblizy sie do ciebie zadzwonisz na policje.

muwisz : spadaj fiucie!